No i stało się.
Po kilku nieudanych próbach spotkania, wreszcie wpadłem na śniadanie do Przemka

. Można by rzec "śniadanie mistrzów", ale mistrz ... był tylko jeden.

Potwierdzę tylko, że Bipo swoje hobby filmowe traktuje naprawdę poważnie. Zaciemnianie pokoju ciemnym materiałem, a właściwie niemal wszystkich jego elementów wyposażenia, łącznie z płotkiem, który chroni sprzęt przed juniorem, świadczy o głębokim "fanatyzmie". Oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu.

Przemek ma to szczęście, że rozmiar i kształt salonu (pokoju filmowego) jest niemal idealny pod kino domowe jak na mieszkanie w bloku. Odległości głośników od słuchaczy są idealnie dobrane. Wszystko gra i świeci chyba lepiej niż w najlepszym publicznym kinie. Bardzo podobała mi się rozpiętość sceny stereo. Głośniki frontowe z dala od ścian grają pełną swoją barwą co słychać już przy pierwszych dźwiękach. Dolby Atmos ma gdzie się wyszaleć, a dwa suby idealnie skalibrowane, robią świetną robotę w kinie. Bez dudnienia, bez łupania, bez walenia.
Na mnie, największe woow zrobiła jakość obrazu i wielkość ekranu. Do tej pory nie widziałem zbyt wielu kin domowych z projektorem z prawdziwego albo chociaż przyzwoitego zdarzenia. Przeważnie były to tanie ekrany bez borderów, zaciemnień pomieszczenia, że o kalibracji nie wspomnę. Do tej pory wydawało mi się, że oglądanie 130" z odległości 3,5 m to przesada, ale muszę zweryfikować swoje "wydaje mi się". Na dużym ekranie widać dużo więcej. Można docenić szczegóły, których pilnuje, często, spora grupa charakteryzatorów, pracujących przy filmie. Można zobaczyć co się dzieje na drugim i trzecim planie. Oglądając film nawet dwa razy ma się wrażenie, że jeszcze nie zobaczyliśmy wszystkiego. No i ta jakość, głębia kolorów, rozbłysków, po prostu majstersztyk.
Wróciwszy do domu zobaczyłem, jaka jest przepaść pomiędzy telewizorem, nawet 65", a obrazem z porządnego projektora 130". Tego w ogóle nie da się porównać, albo nawet nie wolno porównywać.
Postanowiłem jednak pogrzebać ponownie w ustawieniach obrazu swojego TV. Spędziłem przy tym ponad godzinę i wykręciłem lepsze barwy i kontrast, mając w głowie to co widziałem u Przemka. Teraz jest dużo lepiej niż było wcześniej, ale mam zamiar jeszcze pogrzebać i dopieścić, tylko brak mi na wszystko czasu, bo jednak wolę korzystać z lata i ładnej pogody. Wkrótce jesień i będzie więcej siedzenia w domu przed własnym kinem.

Wracając do dźwięku, odsłuchałem te same kawałki, których słuchaliśmy u Przemka na swoim sprzęcie. I tu muszę przyznać, że spotkało mnie miłe zaskoczenie. Jakość dźwięku w moim kinie jest na bardzo dobrym poziomie. To oczywiście subiektywne odczucie. Zapewne zestawiając oba kina w tym samym pomieszczeniu dałoby się wyczuć większe różnice, jednak przepaści tutaj nie zaznałem. ufff. Choć trzeba przyznać, że co dwa suby to nie jeden, ale przynajmniej nie potrzebuję rozglądać się za nowymi klockami

.
Fajnie byłoby rozszerzyć własne kino o ekran i projektor, nawet ze średniej półki, jednak mam też inne wydatki i nie mogę sobie teraz na to pozwolić. Może na jakiś dłuższy jesienny weekend pożyczę jakiś zestaw aby zobaczyć jak to jest na własnych śmieciach. Wtedy łatwiej będzie podjąć decyzję, choć obawiam się, że ona już zapadła i wcześniej czy później projektor zawita w moim salonie.
Bipo, dzięki jeszcze raz za zaproszenie. Teraz wiem kogo ściągnąć jak przyjdzie etap zakupowy

.