Skóra, fura i komóra :) Czyli luzne rozmowy o motoryzacji.

padre4

New member
Teslę można ładować też na stanowiskach Nissana Leafa oraz z wlasnego gniazdka

Wysłane z mojego WAS-LX1 przy użyciu Tapatalka
 

lolo2

Well-known member
Bez reklam
Lepiej pomyślcie , gdzie je ładować , 4 punkty w Polsce tylko


U siebie w domu, podlaczasz zawsze na noc tak jak smartfona i kazdego dnia cieszysz sie 400km zasiegu.
A szybkie stacje ladowania buduja sie jak grzyby po deszczu, np. Budujesz myjnie samochodowa z ladowarka i dostajesz 80% dotacji na cala inwestycje (bo nowe eko technologie) :)
 

bokciu

Banned
Nie no...Teslę masz do jazdy po mieście, a w trasę bierzesz tradycyjną spalinę. ;)
Zresztą o czym tu mowa, za kilkuletnią używkę trzeba zapłacić prawie 200 tyś.zł, jak dla mnie to nadal abstrakcja.
 

bokciu

Banned
Jakoś nie wierzę w 10 letnią trwałość ogniw, a gwarancja bardzo często jak wiemy, bywa tylko na papierze. Producent znajdzie sto powodów, by jej nie uwzględnić. Jednym z nich będzie niewłaściwe użytkowanie, albo ładowanie zbyt rzadkim prądem.
 

lolo2

Well-known member
Bez reklam
Jakoś nie wierzę w 10 letnią trwałość ogniw, a gwarancja bardzo często jak wiemy, bywa tylko na papierze. Producent znajdzie sto powodów, by jej nie uwzględnić. Jednym z nich będzie niewłaściwe użytkowanie, albo ładowanie zbyt rzadkim prądem.

To uwierz, mam na codzien stycznisc z autkiem z 2008 roku i jedyne co nawalilo to amortyzatory po 9 latach i 300k km. Baterie sa w jak najlepszej kondycji zara klepnie im 10 latek. I powiem ci szczerze jeszcze nie slyszalem aby baterie komus padly.
 

bokciu

Banned
To uwierz, mam na codzien stycznisc z autkiem z 2008 roku i jedyne co nawalilo to amortyzatory po 9 latach i 300k km. Baterie sa w jak najlepszej kondycji zara klepnie im 10 latek. I powiem ci szczerze jeszcze nie slyszalem aby baterie komus padly.

To jeszcze zdradź jaki to samochód.
 

bokciu

Banned
Z tego co mi wiadomo, Lexus to hybryda, a Tesla pełny elektryk. Tak więc pewnie przekłada się to na eksploatację samych akumulatorów.
 

lolo2

Well-known member
Bez reklam
Z tego co mi wiadomo, Lexus to hybryda, a Tesla pełny elektryk. Tak więc pewnie przekłada się to na eksploatację samych akumulatorów.

Zywotnosc baterii liczy sie na ilosc cykli. Mniejsza bateria w hybrydzie czesciej sie rozladowywuje niz duze baterie w Tesli.
W lexusie "9 letnim - stara technologia" bateria starcza na okolo 5min jazdy, a laduje sie okolo 15minut (od spalinowki i hamowania). Wiec ilosc wykonanych cykli w kazdej trasie jest ogromna, a z bateriami nic sie nie dzieje. Ile priusow w hybrydzie jezdzi w stanach, firmy taksowkarskie inwestuja w priusy i kreca po 1mln kilometrow.

Jak byl kupowany lexus w 2008, to tez wszedzie byla fama co sie stanie jak baterie padna, ile to kosztuje itp. No ale nic sie nie dzieje z bateriami i jak wspomnialem gwarancje daja na 10 lat wiec na co tu narzekac?
 

lolo2

Well-known member
Bez reklam
Armanig zamiast ciasnego mustanga, moze takie autko kupujem?

[youtube]9W1_CFqq3ig[/youtube]

U mnie teraz szefuncio po 9 latach szuka nowego autka dla siebie. I kurna nic ciekawego nie idzie znalezc. Napala sie na Tesle 700km ale w tym aucie poza osiagami i elektrycznym szpanem jest zero luksusu czy bezpieczenstwa.
 

armanig

Klub HDTV.com.pl
VIP
Piekne dźwięki, żaden system audio nie jest w stanie się do tego zbliżyć, no, ale swoje pewnie kosztuje, a na Mustanga przyjdzie jeszcze czas.

Sama w sobie Tesla mnie jakoś nie rajcuje, dla mnie to taki wypasiony Melex.
Auto ma ryczeć i śmierdzieć spalinami :)
 
Ostatnia edycja:

armanig

Klub HDTV.com.pl
VIP
Tylko po co? Jak ktoś ma kilka stowek na auto, to te kilka więcej na stacji nie powinno być problemem.
Co innego, jak ktoś kupuje fajne luxusowe używane auto i chce mieć przy okazji trochę oszczędności.
Osobiscie wolałbym mieć jakąś używana X6 z 5l silnikiem w gazie, jak Reno 1.5 które udaje luxusowego suva.
Oczywiście pod warunkiem, że ktoś tłucze sporo tych kilometrów.
 

krzysztofradio

Well-known member
Bez reklam
Z innej beczki, potrzebuję porady. Możecie wziąć mnie za czuba, ale do rzeczy.
Wyczaiłem jazdę po mieście Lambo Gallardo lub Ferrari F430, 15 minut za 200 zł, dla dzieciaka.
Gallardo jeździłem po torze - ciasne, więc na pewno byłoby to Ferrari. Chciałem fundnać mu prezent na urodziny. Problem w tym, że zwyczajnie sie boję o dziecko. Nie chodzi mi o bezpieczeństwo drogowe.
Samochody dwuosobowe, więc oddaję dziecko obcemu facetowi na 15 minut i nie wiem co i gdzie się z nim dzieje. Wiadomo, że na oszołoma można trafić wszędzie. Czarny scenariusz to pedofilia i porwania, wszak kogo stać na takie fury...?
Miał ktoś już z czymś takim do czynienia?
Co myślicie?
Zapomniałem napisać. Oczywiście już zaliczony prezent. Kraków. Około miesiąc temu ;)
Wszystko w porządku, uśmiech dziecka od ucha do ucha bezcenny!
 
Do góry