Taaa...a najlepsze jest przekonanie co poniektórych nabywców, że mając taki pojazd, mogą wjechać prawie wszędzie... żadne dziury, wyrwy i krawężniki, nie są im teraz straszne. Jakie jest potem rozczarowanie, gdy okazuje się iż ich zawieszenie zrobione jest z mleka, sera i gwoździ, a jego trwałość niczym nie różni się od innych pojazdów, niebędących SUVami.
Dokładnie.
Zgadza sie, porsche szybko sie przelamalo i zdobylo wielki sukces. Bys troche pojezdzil to moze bys sie przekonal. Mam limuzyne ale jak tylko spadnie snieg i bedzie ciasniej w miescie (na krawerznik trzeba bedzie wjechac, albo zaspe, ktora spych zwalil na parking) to chyba jednak przeprosze Honde CRV suv, i dzieciaka do szkoly bede odwozil suvem. Najbardziej w moim aucie narzekam na slaby promien skretu i hamulce. Jak mam podjecha. Do bramek na lotnisku i wziasc bilet to czesto i gesto musze z auta wylazic. A suv zawsze krotszy ale rownie wygodny bo wyzej siedzisz.
O czym Ty do mnie rozmawiasz? Nie wiem ile ty robisz rocznie, ale że ja nie jeżdżę? Henio by się uśmiał

Ja to wszystko wiem co Ty piszesz ze swojego doświadczenia. U mnie są 4 samochody, SUVami już się najeździłem i zwyczajnie nie jest to segment dla mnie. Żona tym jeździ częściej, bo ja sensu nie widzę.
Krzychu ja tam lubię suvy od dobrych xxxx lat i nie jest to kwesia mody

dla mnie to fajne rozwiązanie... a jak ktoś kupuje auto ze względu na modę to z lekarzem najpierw powinien się skontaktować.. pozdro.
Ps. Bokciu bo suv wszędzie nie wiedzie, ale wystarczy pooglądać filmy co potrafi zrobić zwkły suv ... wrzucałem takie filmy tutaj...ale nie zmienia to faktu, że nie jest to auto typowo terenowe... ale potrafi wiele w stosunku do osobowego auta... i fajne jest to, że każdy może kupić auto pod siebie, a nie dla mody.można
Jeśli ktoś potrzebuje SUVa to ja to szanuję, ale podkreślam, jeśli POTRZEBUJE, ale 90% moich znajomych (łącznie z moją żonką, choć ona jak jedzie w trasę to twierdzi, że w razie wypadku, a dokładnie zderzenie czołowego zachowa się jak TIR, i ona wyjdzie z tego cało, podczas gdy osobówkę zmiażdży..... - no cóż z kobietą nie podyskutujesz), ma tylko po to by siedzieć wyżej, jeździć po mieście na zakupy i odwozić dzieci do szkoły. Łącznie z Cayenne czy Macanem. Nie robią rocznie więcej niż 10 tys. Tak, powtórzę to z pełną świadomością - kupują to tylko dla mody, bo wg nich jest to właśnie samochód do wszystkiego czyli jest to limuzyna, jest to terenówka, jest to combi, jest to miejski samochód. Kiedy ich pytam, ile razy byli tą "terenówką" w lesie na grzybach to tylko słyszę; no co ty, przecież pobrudzi się, porysuje, albo ukradną. Dla mnie dokładnie z tych powodów SUV jest właśnie do niczego, bo nie jest ani jest to limuzyna, ani terenówka, ani kombi, ani miejski samochód, ani sportowy. Nic mi do tego. Niech robia co chcą.
Miałem podobne zdanie dopóki nie kupiłem żonie. Teraz moja służbówka poza pracą stoi pod blokiem , a jeżdżę suvem. W sumie fajnie się jeździ, wygodnie. Do miasta też spoko, po dziurach, czy zimą całkiem dobrze się sprawdza. Minus to wychylanie się na szybkich zakrętach. Trzeba trochę zdjąć nogę z gazu.
Błagam, nie zaczynajmy znowu dyskusji na temat wyższości jajka czy kury.
To czy ktoś lubi czy nie, czy ma potrzeby czy nie, czy jest moda czy nie niech sobie sam oceni i odpowie. Szanuję zdanie wszystkich, a moje znacie i też uszanujcie.
Za chwilę zrobi się kolejne oddrapanie drażliwego tematu i każdy będzie się przekrzykiwał, by jego było na wierzchu.
Wracając do tematu, Lambo Urus nie kupuję, bo nie lubię SUVów, nie żeby nie było mnie na niego nie stać

Chyba że złoże się z Lolkiem
