Po wielu tygodniach odsłuchów i przesłuchaniu kilku kabelków z różnych przedziałów cenowych w końcu znalazłem kabelek, który spełnił wszystkie moje oczekiwania. Przesłuchałem w sumie ok. 10 kabelków i przekonałem się na własnych uszach, że jednak kabelek w moim systemie ma znaczenie. Założyłem sobie pewien budżet, którego nie chciałem przekraczać, ale na testy wybrałem również kabelki przekraczające założoną kwotę. Jeśli by się okazało iż dany kabelek spełnia moje oczekiwania, to skłonny bym był dołożyć.
Chciałem u siebie w systemie poprawić średnice bez zbytniego ruszenia góry oraz mocniej dociążyć dół. Co się okazało, że nie warto patrzeć na cenę kabla tylko wpiąć w system i słuchać. W moim systemie najgorzej wypadł QED Genesis spiral oraz Kimber 12TC. To nie znaczy, że te kable są złe tylko nie spełniły moich oczekiwań, które chciałem poprawić. W innym systemie mogą się znakomicie wpasować lub podejść pod gust właściciela..
Natomiast największe zaskoczenie zrobiły na mnie kabelki Tellurium Q Black I i II. Po wpięciu w system, niesamowicie otworzyła się góra, tj. wysokie tony zrobiły się krystalicznie czyste do tego stopnia iż odebrałem dźwięk jako bardzo sterylny. Gdzie słychać każdy szczegół, każde syknięcie, szarpnięcie gitary itd.
Kabelki które spowodowały iż utwory z artystą grającym na gitarze akustycznej robiły wrażenie. Jednak atut tego kabelka był też jego minusem ponieważ nie sprawdził się na utworach bardziej złożonych. Utworach, gdzie jest dużo więcej instrumentów, perkusji itd. Było za natarczliwie, w pewnych momentach musiałem przyciszać bo dźwięk zaczynał mnie po prostu męczyć. Pomyślałem, że może się przyzwyczaję bo inne twory o których pisałem wcześniej grały pięknie. Zostawiłem go na tydzień wpiętego w system i słuchałem. Niestety ale nic się nie poprawiło, podkreślone wysokie tony dawały o sobie znać. Ponadto, drugim minusem był brak dociążenia na basie. W otworach bardziej rockowym ewidentnie mi go brakowało. Kabelek który zrobił na mnie duże wrażenie nie spełnił kryteriów i pewnych momentach męczył dlatego musiał odpaść z listy. Po rozmowie ze sprzedawcą i wysłuchaniu czego oczekuje od kabla, sięgnął pod ladę i dał mi inny kabelek Tellurium model Q Ultra Blue. – proszę spróbować posłuchać systemu na tych kabelkach. Co mam do stracenia, nie brałem go pod uwagę więc kabelek pod pachę i do domu.
Co się okazało Q Ultra Blue jest jak dla mnie i w moim systemie przeciwieństwem Q Blacka. Zagrał mocno dołem, piękną średnicą, pojawia się pierwszy i drugi plan oraz co najważniejsze łagodna nie męczącą górą. W Blacku była mocno podkreślona tutaj jest podana w łagodny sposób, przyjemniejszy dla mojego ucha. Nie jest jej mniej ale podana inaczej. Której płyty bym nie słuchał, gra to przyjemnie i nie męczy. Bas jest dociążony, średnica poprawiona i góra czysta ale nie natarczliwa. Miałem go u siebie 1,5 tygodnia i przesłuchałem bardzo dużo płyt, musiałem mieć pewność iż wybór jest dobry.
Założone kryteria spełnił również chord epic Twin, i to był mój faworyt do momentu kiedy nie miałem Tellurium Q Ultra Blue. Niestety epic musiał ustąpić miejsca ponieważ, tam średnica była mocniej cofnięta, nie wychodziła przed kolumny oraz góra była mocniej przygaszona. Blue podaje dźwięk w sposób bardziej przyjemny dla mojego ucha, dobrze dociąża dół, vokal wypycha przed kolumny-dźwięk nie jest płaski a górne rejestry dźwięku są podane szczegółowo ale w łagodniejszy sposób.
Dlatego zwycięzcą jest kabelek Tellarium Q Ultra Blue zakupiony w oryginalnej konfekcji wraz ze zworkami. Koszt kabelka wraz ze zworkami 1350zł (cena katalogowa).
Dziękuje za uwagę, mam nadzieje że moje wypociny się komuś przydadzą..
Ponadto jestem osobą, która nie jest zamknięta w jednym gatunku muzycznym a słucham wszystkiego począwszy od Rocka a kończywszy na pop, więc tak naprawdę sytuacja tym bardziej nie była łatwa. Dlatego jeśli ktoś by myślał o wymianie kabelka to słuchać, i jeszcze raz słuchać bo możemy mieć identyczne systemy a różne oczekiwania od dźwięku. I ten sam kabelek dla mojego gustu podejdzie a w innym systemie nawet takim samym spodoba sie Kimber...