Po kilkudniowym odsłuchu kabli mogę stwierdzić jedno, że kable w moim systemie wprowadzają zmiany, niektóre większe inne mniejsze. Istotne jest aby spełnić przynajmniej jeden podstawowy warunek przy odsłuchu tj. rozstawienie swojego systemu na planie trójkąta równobocznego. Ja u siebie rozstawiłem co do cm względem miejsca odsłuchu. Wybrałem sobie do 10 utworów, które odsłuchiwałem na wszystkich kablach.
QED Genesis Spiral
Kabelek z wyglądu przypomina grubego węża ogrodowego, naprawdę kawał grubego przewodu. Minus tego taki, że nie nadaje się kompletnie do układania, nie zawiniemy go sobie tak jak nam się podoba jak jest mało miejsca bo jest gruby i sztywny.
Po włączeniu do systemu, dźwięk stał się na pewno bardziej przejrzysty, bas zszedł nieco niżej ale to subtelnie, góra troszkę bardziej wyrazista ale to minimalnie, ale to co mnie zaskoczyło to brak separacji poszczególnych artystów na planie pomiędzy kolumnami. To wszystko brzmiało tak jak bym słuchał dalej profigolda. Jedna ściana dźwięku, nic więcej na plus nie usłyszałem. Kabelek najładniej się prezentujący a tu taka słaba prezentacja. Może tak wypadł w moim systemie a winnym zaprezentuje swoje zalety.
Chord Odyssey 2
Po wpięciu do systemu od razu czuć, życie w dźwięku, bardzo ładnie wyeksponował górę, dobrze dociążył dół, pojawiła się piękna scena, artysta śpiewa pomiędzy kolumnami, brakuje troszkę separacji: artysta - orkiestra i pierwszy-drugi plan. Naprawdę bardzo udany kabelek do systemów gdzie brakuje troszkę dołu i góry ale bez ruszania średnicy.
Chord Epic twin
Wg.cennika wyżej w usytuowany względem oddysea 2, ale czy dużo lepszy. To zależy bo epic zagrał niższym basem, gitara basowa była odtworzona najlepiej ze wszystkich kabli, które mam na teście, bardzo ładna separacja artystów umieszczonych pomiędzy kolumnami a vocalem. Pojawia się delikatnie pierwszy i drugi plan (lepiej niż w odyssey 2). Natomiast góra jest podana w delikatniejszy sposób niż w odyssey. Z uwagi iż jest delikatniejsza tym, wyciągnięcie gitar już nie jest tak dopieszczone i nie wpada w ucho, ale za to nadrabia dołem bo daje naprawdę piękny bas. Ewidentnie kabelek do systemów gdzie brakuje dołu i trzeb troszkę utemperować górę.
Kimber Kable 12tc
Kabelek jest równie gruby jak QED ale troszkę od niego jest cieńszy. Najdroższy w sumie ze wszystkich kabli, które wypożyczyłem bo chcą za niego 3tyś. Po wpięciu do systemu dołu nie przybyło wręcz jest tyle samo co w QED, góra podana w dużo bardziej delikatniejszy sposób niż w chordzie odyssey 2. Za to średnicą nadrabia pojawia się bardzo dobra separacja artystów pomiędzy kolumnami. Moim zdaniem jest to kabelek neutralny górą i dołem ale poprawiający mocno średnicę i w takich systemach się sprawdzi gdzie ktoś chce poprawić tylko średnicę bez ruszania góry i dołu. Moim zdaniem odwrotność Odyssey 2
Tellurium Q Black
Wziąłem do ręki ten kabelek, wyglądem przypomina rozpłaszczoną nitkę makaronu bo jest maniuńki i cieniutki. Ma może z 2-3mm grubości i jest płaski. Po włączeniu systemu kopara mi dosłownie opadła do samej podłogi, tak przejrzystego kabla jeszcze nie słyszałem. Oddał takie struny gitar, że inne kable mogą się schować. Pojawiła się separacja dźwięków ba pojawił się pierwszy i drugi plan. Po włączeniu jednego artysty z gitarą to tak jak by stanął przede mną. Nie wierze w to co słyszę i zmieniam na odyssey 2. Artysta się cofa i zostaje pomiędzy kolumnami, no to szybka zmiana na Q Black i artysta znowu pojawia się przed kolumnami. Kabelek ewidentnie separuje na pierwszy i drugi plan, dźwięk odrywa się od kolumn i nie jest w linii. Zaletą jak i wadą tego kabla jest to że pokazuje wszystko z najdrobniejszymi detalami. Czyli jak włożymy bardzo dobrze nagraną płytę to on pokarze najdrobniejszy jej detal i urok, natomiast jak włożymy skopaną płytę może być tak że nie będziemy jej w stanie słuchać…. Bas jest, punktowy, bardzo dobry ale na pewno nie tak ładnie schodzący jak w oddysey a już tym bardziej w epic twin. Vocal przepiękny, słychać każdy detal w głosie i niesamowitą przestrzeń. Ma się wrażenie po wpieciu tego kabelka, że głośność dźwięku wzrosła o kilka decybeli..
Profigold 4mm2 koszt ok.25 za m2
Szkoda pisać, po prostu gra i tyle…
Reasumując:
Jak widzicie w moim systemie, kable wprowadzają słyszalne zmiany i to jest do wychwycenia tylko teraz pytanie czego oczekujemy od kabla. Ja oczekiwałem dociążenia dołu i poprawy średnicy, a po włączeniu Q Black okazuje się, że można jeszcze piękniej wyciągnąć struny gitar kosztem dołu ale za to dokładamy pierwszy drugi plan i dźwięk oderwany od kolumn. Boje się, że przy dłuższym odsłuchu może być męcząco, kabelek na pewno robi efekt wow. Natomiast chord epic daje mi piękny bas i dobrą średnicę ale nie tak piękną górę jak tellurium q Black. Wg. Tego co pisałem czego oczekuje najlepiej by mi przypasował. Oddysey daje dobry bas,( lepszy niż w q Black) i fajną górę lepszą niż w epicu ale nie tak piękną jak w tellurium. I bądź tu mądry, jak bym słuchał tylko:
- Erica Claptona, Chris Jones, Allan Taylor bez zastanowienia bym brał Tellurium ale słucham też innej muzyki, bardziej rockowej tj. TOTO, Queen, Dire Straits, Pink Floyd czy też Dżem, Lady Punk, Perfekt a kończąc na Celine Dion i Adel czy Whitney Houston. Najlepiej bym złożył sobie taki kabelek, dół bym zabrał z Epica a średnicę i górę z tellurium q Black i mam kabelek dla siebie..
Wnioski:
1. Rozstaw sprzętu najlepiej na planie trójkąta równobocznego, bez tego nie usłyszymy sceny, separacji artystów pomiędzy kolumnami oraz pierwszego i drugiego planu. Będzie jedna wielka ściana dźwięku
2. Słuchamy wszystkie utwory na tej samej głośności
3. Najlepiej wziąć jeszcze jedną osobę, która przepina kable (ślepy test)
4. Założyć sobie budżet którego nie chcemy przekraczać, bo zawsze można dołożyć kolejne złotówki a nóż będzie lepiej
C.D.N
W planach kolejne kabelki..
QED Genesis Spiral
Kabelek z wyglądu przypomina grubego węża ogrodowego, naprawdę kawał grubego przewodu. Minus tego taki, że nie nadaje się kompletnie do układania, nie zawiniemy go sobie tak jak nam się podoba jak jest mało miejsca bo jest gruby i sztywny.
Po włączeniu do systemu, dźwięk stał się na pewno bardziej przejrzysty, bas zszedł nieco niżej ale to subtelnie, góra troszkę bardziej wyrazista ale to minimalnie, ale to co mnie zaskoczyło to brak separacji poszczególnych artystów na planie pomiędzy kolumnami. To wszystko brzmiało tak jak bym słuchał dalej profigolda. Jedna ściana dźwięku, nic więcej na plus nie usłyszałem. Kabelek najładniej się prezentujący a tu taka słaba prezentacja. Może tak wypadł w moim systemie a winnym zaprezentuje swoje zalety.
Chord Odyssey 2
Po wpięciu do systemu od razu czuć, życie w dźwięku, bardzo ładnie wyeksponował górę, dobrze dociążył dół, pojawiła się piękna scena, artysta śpiewa pomiędzy kolumnami, brakuje troszkę separacji: artysta - orkiestra i pierwszy-drugi plan. Naprawdę bardzo udany kabelek do systemów gdzie brakuje troszkę dołu i góry ale bez ruszania średnicy.
Chord Epic twin
Wg.cennika wyżej w usytuowany względem oddysea 2, ale czy dużo lepszy. To zależy bo epic zagrał niższym basem, gitara basowa była odtworzona najlepiej ze wszystkich kabli, które mam na teście, bardzo ładna separacja artystów umieszczonych pomiędzy kolumnami a vocalem. Pojawia się delikatnie pierwszy i drugi plan (lepiej niż w odyssey 2). Natomiast góra jest podana w delikatniejszy sposób niż w odyssey. Z uwagi iż jest delikatniejsza tym, wyciągnięcie gitar już nie jest tak dopieszczone i nie wpada w ucho, ale za to nadrabia dołem bo daje naprawdę piękny bas. Ewidentnie kabelek do systemów gdzie brakuje dołu i trzeb troszkę utemperować górę.
Kimber Kable 12tc
Kabelek jest równie gruby jak QED ale troszkę od niego jest cieńszy. Najdroższy w sumie ze wszystkich kabli, które wypożyczyłem bo chcą za niego 3tyś. Po wpięciu do systemu dołu nie przybyło wręcz jest tyle samo co w QED, góra podana w dużo bardziej delikatniejszy sposób niż w chordzie odyssey 2. Za to średnicą nadrabia pojawia się bardzo dobra separacja artystów pomiędzy kolumnami. Moim zdaniem jest to kabelek neutralny górą i dołem ale poprawiający mocno średnicę i w takich systemach się sprawdzi gdzie ktoś chce poprawić tylko średnicę bez ruszania góry i dołu. Moim zdaniem odwrotność Odyssey 2
Tellurium Q Black
Wziąłem do ręki ten kabelek, wyglądem przypomina rozpłaszczoną nitkę makaronu bo jest maniuńki i cieniutki. Ma może z 2-3mm grubości i jest płaski. Po włączeniu systemu kopara mi dosłownie opadła do samej podłogi, tak przejrzystego kabla jeszcze nie słyszałem. Oddał takie struny gitar, że inne kable mogą się schować. Pojawiła się separacja dźwięków ba pojawił się pierwszy i drugi plan. Po włączeniu jednego artysty z gitarą to tak jak by stanął przede mną. Nie wierze w to co słyszę i zmieniam na odyssey 2. Artysta się cofa i zostaje pomiędzy kolumnami, no to szybka zmiana na Q Black i artysta znowu pojawia się przed kolumnami. Kabelek ewidentnie separuje na pierwszy i drugi plan, dźwięk odrywa się od kolumn i nie jest w linii. Zaletą jak i wadą tego kabla jest to że pokazuje wszystko z najdrobniejszymi detalami. Czyli jak włożymy bardzo dobrze nagraną płytę to on pokarze najdrobniejszy jej detal i urok, natomiast jak włożymy skopaną płytę może być tak że nie będziemy jej w stanie słuchać…. Bas jest, punktowy, bardzo dobry ale na pewno nie tak ładnie schodzący jak w oddysey a już tym bardziej w epic twin. Vocal przepiękny, słychać każdy detal w głosie i niesamowitą przestrzeń. Ma się wrażenie po wpieciu tego kabelka, że głośność dźwięku wzrosła o kilka decybeli..

Profigold 4mm2 koszt ok.25 za m2
Szkoda pisać, po prostu gra i tyle…

Reasumując:
Jak widzicie w moim systemie, kable wprowadzają słyszalne zmiany i to jest do wychwycenia tylko teraz pytanie czego oczekujemy od kabla. Ja oczekiwałem dociążenia dołu i poprawy średnicy, a po włączeniu Q Black okazuje się, że można jeszcze piękniej wyciągnąć struny gitar kosztem dołu ale za to dokładamy pierwszy drugi plan i dźwięk oderwany od kolumn. Boje się, że przy dłuższym odsłuchu może być męcząco, kabelek na pewno robi efekt wow. Natomiast chord epic daje mi piękny bas i dobrą średnicę ale nie tak piękną górę jak tellurium q Black. Wg. Tego co pisałem czego oczekuje najlepiej by mi przypasował. Oddysey daje dobry bas,( lepszy niż w q Black) i fajną górę lepszą niż w epicu ale nie tak piękną jak w tellurium. I bądź tu mądry, jak bym słuchał tylko:
- Erica Claptona, Chris Jones, Allan Taylor bez zastanowienia bym brał Tellurium ale słucham też innej muzyki, bardziej rockowej tj. TOTO, Queen, Dire Straits, Pink Floyd czy też Dżem, Lady Punk, Perfekt a kończąc na Celine Dion i Adel czy Whitney Houston. Najlepiej bym złożył sobie taki kabelek, dół bym zabrał z Epica a średnicę i górę z tellurium q Black i mam kabelek dla siebie..

Wnioski:
1. Rozstaw sprzętu najlepiej na planie trójkąta równobocznego, bez tego nie usłyszymy sceny, separacji artystów pomiędzy kolumnami oraz pierwszego i drugiego planu. Będzie jedna wielka ściana dźwięku
2. Słuchamy wszystkie utwory na tej samej głośności
3. Najlepiej wziąć jeszcze jedną osobę, która przepina kable (ślepy test)
4. Założyć sobie budżet którego nie chcemy przekraczać, bo zawsze można dołożyć kolejne złotówki a nóż będzie lepiej
C.D.N
W planach kolejne kabelki..

Ostatnia edycja: