Panowie stało się kupiłem głośniki.
Nadarzyła się fajna okazja nie tylko aby posłuchać kolejnych kliku ciekawych propozycji to jeszcze we własnym domu.
Za chwilę kolega Henry wrzuci klika fotek jakie zrobiłem a ja jak pozwolicie pochwalę się i opowiem.
O ostatnim odsłuchu już pisałem . Pojedynek wygrał KEF oraz Creek.
Kilka dni temu sklep w którym do tej pory kupowałem wszystko (na marginesie bardzo polecam usługi Braci Grabowskich z hifisystem.pl z Wa-wy. Mega obsługa, podejście do klienta. Wzór Konspekt ) .
- przy okazji swoich interesów na śląsku zaproponowali, że mogą zapakować parę "małych" pudełek i wpaść z wizytą. I tak też się stało.
W sumie nie planowałem tej wizyty wcześniej niż za 2-3 tyg. bo chciałem troszkę poprawić akustykę ale, że nadarzyła się okazja....
I tym oto sposobem wylądowały u mnie na całą noc
- Kef R-700, Tannoy Precision 6.4 oraz gość zza światów z innej galaktyki- Dali Mentor 8.
Wizualnie Tannoye biją konkurencje. Piękny fortepianowy fornir. Super się komponuję z obręczami głośników. Pięknie wykonane głośniki. Kefy wiadomo . też ładnie ale ....
Mentory przy nich to - jak powiedziała moją małżonka --- ale szkarady
Duże ale nie zwaliste,ciężkie. Takie w starym stylu a po zdjęciu maskownic jeszcze brzydziej. Trochę mi ulżyło bo w realu wyglądają bardziej przyjaźnie niż na foto - bo jakościowo nic nie można im zarzucić. Fornir, faktura, materiały - wszystko na najwyższym poziomie. Nawet kolce z podkładkami fajnie zapakowane i wyglądają na ..... na na drogie.
Jednak ta półka cenowa do czegoś zobowiązuje. Z tego co pamiętam to one startowały z półki cenowej 20tys na parę.
Pojedynek zapowiadał się więc ciekawie.
W związku z tym, że mój ampli jeszcze nie został skalibrowany na nowym lokum poprosiłem aby chłopaki wzięli ze sobą amp ze stajni denona . Padło na PMA 1510.
Mała powtórka z rozrywki???? Niekoniecznie.
Na pierwszy strzał poszło Depeche Mode i- Violator.
Na kefach już to słyszałem ale o dziwo w moim domu jakoś lepiej to wypadło. Dziwne. Był bas, było cykanie, scena środek etc.
Potem poszły Tannoye . Wyraźnie grają więcej górą. Może środkową górą, że tak to ujmę. Bardziej cykały, vokal trochę jakby bardziej wysunięty do przodu . Bas w sumie poza małymi niuansami podobnie. - przynajmniej na tyle, że ciężko było by mi wybrać lidera. Inny niż kef ale w sumie fajny.
Potem poszły Mentory. Powiem szczerze, że trochę się bałem- że zabiją mnie basem, że będą dudnić, że po prostu będą za duże.
Zaskoczenie moje było duże jak bas, którego się tak bałem. Jak się okazało, niepotrzebne. Nic się takiego nie działo. Bas był i do fajny bas . Taki jak lubię Mocny, niski, przestrzenny ale kontrolowany no jednym słowem,dla mnie bajka.
Góra i średnica też w porządku ale w tannoyach było tego więcej.
Do końca jednsk nie wiedziałem czy to dobrze czy źle.
Wszystko wyjaśniło się jak skupiłem się na jednym 40 sekundowym fragmencie - danej piosenki.
I wtedy wszystko było jasne. Bezapelacyjnie wygrał Monstery Mentory.
Najlepsza było moja piękna, kochająca małżonka, która Mówi: " Mój ty kochany, wybitnie przystojny mężu - Pogieło cię !!!! Takie landary ??? Te tannoye grają najlepiej bo są najładniejsze i wiem to bo słyszę. Już będąc w kuchni i w pokoju na górze już o tym wiedziałam ...
Mówię - czekaj. Usiądź wygodnie , zamknij oczy i nie podglądaj jak przepinam kabelki.
W tedy poszło : Sad but true - Metallicy- a potem Tool i kawałek z płyty- Aenima -
Eulogy.
I to był gwóźdź do trumny bo wg mnie te powyższe utwory (w sumie zespoły) są trudne dla głośników - bo metallica ma kiepskiej jakości nagrania a Tool gdy hałasuje ma strasznie męczące gitary.
Ten mały test wg mnie a co najważniejsze wg moje połowicy - zdały tylko jedne głośniki..czyli DALI MENTOR 8
A zgadnijcie, które wypadły najgorzej????? Ano pięknisie ..... Tannoye ze swą górą były strasznie piszczące wręcz, chaotyczne. Póki było wolno (mowa o kawałku tool'a) było jeszcze ok ale refren zniszczył je. Kefy z resztą też- aczkolwiek broniły się dzielnie.
Tylko w mentorom udało się jakoś to skontrolować, że nie trzeba było uszów zatykać.
Potem jeszcze trochę pobawiłem się innymi zespołami a po 23 stwierdziłem, że nie ma już sensu latać i przepinać tak kabli i do końca zabawy (która trwała do godz. 2 nad ranem) pozostawiłem kable wpięte do Mentorów.
A rano Kefy i Tannoy'e wróciły do kartonów a Mentory pozostały u mnie.
Epilog.
W trakcie testów na chwilę podłączyłem wszystkie zestawy do mojego amplitunera. I powiem wam, że nie wiem jak ktoś mógł napisać, że tryb pure direct czy jak tam się to nazywa powoduje, że AMP zamienia się w zwykły wzmak (oczywiście o połowę tańszy).
Na tym trybie grało to dramatycznie płasko. Trochę się załamałem.
Ale po włączeniu trybu stereo z audyssey'em banan wrócił.
Oczywiście było słychać pewne nazwijmy to - niedoróbki- ale tłumaczę to, brakiem nowej kalibracji - wszak zmieniły się głośniki oraz pomieszczenie.
Ale jak będzie coś nie tak...to zacznę strugać dutki na jakąś końcówkę..... Żona się ucieszy.......
Ufffff to już koniec mojej morskiej i trochę przydługawej opowieści. Mam nadzieje, że dotrwaliście do końca. Oczywiście weźcie poprawkę na moje wnioski, które są bardzo subiektywne i specyficzne ze względu na moje pomieszczenie oraz elektronikę.
pozdrawiam