Zdziwiłbyś się ile spraw wyjaśniłem. Zresztą ja mam na numery nie znane ustawione, a nie listę znajomych. Banki nas nagrywają, operatorzy, wszelkiej maści natręctwa przedstawicieli, galerie handlowe, wszelkiej maści rejestratory na każdym kroku, nie wspominając już o pogróżkach, konkurencji i strachach na lachy, bo i takie sie nie raz zdarzały - "bo ja jestem z Pruszkowa, to wiesz..." słyszałem, koń by się uśmiał, więc i ja mogę.
Mogą mnie cmoknąć w upe.
Kiedyś jedna z najbardziej znanych firm w Polsce z którą współpracowałem - z której pewnie korzystałeś sam wiele razy, chciała mnie naciągnać na kilkadziesiąt tyś., a dokładnie jej pracownicy (dostawcy). Dostałem wezwanie do zapłaty. Myślę co jest grane. Telefon, prawnik, a ci dalej swoje, bo pracownicy tak mówią, to świętość, mam zapłacić, bo jak nie, to sprawa do sądu, komornik i tyle było gadki.
Myślę ok, to zobaczymy. Robimy konfrontacje, no i przyszła szycha do mnie na spotkanie z tymi pracownikami, patrzę im w oczy i pytam czy oby na pewno mówią prawdę i czy są pewni, a ci tak, oczywiście, podają daty kiedy byli, godziny itp. ich szef pyta ponownie, a ci dalej swoje.
Mówię, ok, skoro tak, to chwilunia, poszedłem po laptopa, odpaliłem program do archiwizacji monitoringu, miny im zrzedły, czerwoni, zieloni, no i lecimy z monitoringiem, data po dacie, godzina po godzinie, szkoda, że filmu nie nagrałem. Przepadli dosłownie.
Ich szef powiedział, że ich zniszczy, a to grubsza ryba była i nie były to czcze słowa jak się domyślam, ale dla złodziei i oszustów nie mam sentymentów.
Dostałem bonusy, przeprosiny, wejścia w różne miejsca i wieloletnie układy, tylko po to, żeby sprawa nie wypłynęła gdzieś do sieci i żeby tego nie ruszać, a to byłaby grubsza sprawa, spadłyby akcje potężnej firmy, poleciałby stanowiska, a co jak potem się okazało, takich jak ja było więcej.
A Ty mi mówisz, że nagrywanie jest nielegalne
Mogą mnie cmoknąć w upe.
Kiedyś jedna z najbardziej znanych firm w Polsce z którą współpracowałem - z której pewnie korzystałeś sam wiele razy, chciała mnie naciągnać na kilkadziesiąt tyś., a dokładnie jej pracownicy (dostawcy). Dostałem wezwanie do zapłaty. Myślę co jest grane. Telefon, prawnik, a ci dalej swoje, bo pracownicy tak mówią, to świętość, mam zapłacić, bo jak nie, to sprawa do sądu, komornik i tyle było gadki.
Myślę ok, to zobaczymy. Robimy konfrontacje, no i przyszła szycha do mnie na spotkanie z tymi pracownikami, patrzę im w oczy i pytam czy oby na pewno mówią prawdę i czy są pewni, a ci tak, oczywiście, podają daty kiedy byli, godziny itp. ich szef pyta ponownie, a ci dalej swoje.
Mówię, ok, skoro tak, to chwilunia, poszedłem po laptopa, odpaliłem program do archiwizacji monitoringu, miny im zrzedły, czerwoni, zieloni, no i lecimy z monitoringiem, data po dacie, godzina po godzinie, szkoda, że filmu nie nagrałem. Przepadli dosłownie.
Ich szef powiedział, że ich zniszczy, a to grubsza ryba była i nie były to czcze słowa jak się domyślam, ale dla złodziei i oszustów nie mam sentymentów.
Dostałem bonusy, przeprosiny, wejścia w różne miejsca i wieloletnie układy, tylko po to, żeby sprawa nie wypłynęła gdzieś do sieci i żeby tego nie ruszać, a to byłaby grubsza sprawa, spadłyby akcje potężnej firmy, poleciałby stanowiska, a co jak potem się okazało, takich jak ja było więcej.
A Ty mi mówisz, że nagrywanie jest nielegalne