debeef napisał:Patrząc w ten sposób to Killzone to idziesz i strzelasz, PES podajesz i strzelasz, a GT ciągle jeździsz...takie bzdury można pisać o każdej grze...nie wiem czy chciałeś po niej pojechać, ale pisanie, że scenariusz na poziomie przeciętnego amerykańskiego filmu dałeś niezły komplement, bo ja bym chyba o żadnej grze tak nie napisał...
Chyba źle mnie zrozumiałeś - scenariusz był niezły, ale miał pewne upierdliwości, które muszą się pojawić w każdym amerykańskim blockbustrze - zabrakło tylko obcych i zimowych klimatów (chociaż w kinie amerykańskim rzadko zdarzają się perełki). Są gry, które potrafią zaskakiwać z poziomu na poziom, ale tutaj, jeśli chodzi o mechanikę, nie o scenariusz, to bardziej rozgrywka przypominała mi scooby doo (jakiś drań robi za potwora, po czym nasi bohaterowie go rozgryzają) - w U1 główny nacisk był położony na strzelanie i na nim traciło się najwięcej czasu - dla mnie zagadki i chwila platformówki stanowiły (zbyt) krótką odskocznię od zabijania.
U1 i U2 traktowane są jako flagowce gier na PS3 - miały/mają być doskonałe i pod pewnymi względami są, no, ale nie wszystko jest idealne.
Tutaj podam przykład z życia: znajomy zamówił stek w dobrej restauracji, spróbował go i oddał kelnerce prosząc o coś innego. Po czym kelnerka stek zabrała i przyniosła zamówione danie - zapłacił tylko za drugą potrawę. Zapytałem go o przyczynę zwrotu, odpowiedział: jedząc w tej restauracji spodziewałem się czegoś wyjątkowego, ale otrzymałem TYLKO bardzo dobry stek, więc go oddałem (restauracja nie była w Polsce)...
Tutaj też się wszyscy spodziewają czegoś wyjątkowego, jedyna różnica jest taka, że jak się rozczarują, to nie dostana spowrotem kasy...