Cześć.
Uprzedzając nieco test kikiego, chciałbym się z Wami podzielić wrażeniami z użytkowania telewizora Philips 8007 z matrycą o przekątnej 46''.
Telewizor kupiłem przez internet (w jednym ze sklepów, w których te modele były akurat dostępne 'od ręki'), użytkuję go od kilku dni. Wcześniej przez kilka miesięcy posiadałem telewizor Sony 46HX820 (w zasadzie - trzy egzemplarze tego modelu), więc wszystkie ewentualne porównania będę odnosił do tego właśnie telewizora.
Zacznę może od tego, że po wypakowaniu z pudła telewizor sprawia bardzo dobre wrażenie pod względem estetyki i precyzji wykonania. Ramka jest cienka, ładnie spasowana, nic nie odstaje (w HX820 problemem była odklejająca się w górnych rogach warstwa gorilla glass), nic nie trzeszczy. Kłopot pojawił się u mnie po skręceniu podstawy i panelu telewizora w jedną całość. Okazało się, że telewizor jest znacząco pochylony w lewą stronę, nieco tak, jakby ta lewa strona była trochę cięższa od prawej. Do tej pory nie udało mi się rozwiązać tego problemu. Poluzowywanie i dokręcanie śrub w okolicach podstawy nie daje żadnego pozytywnego rezultatu.
Jeśli chodzi o obraz generowany przez tv, to pierwszą rzeczą, która rzuciła mi się w oczy i, nie będę ukrywał, bardzo mnie ucieszyła, było bardzo równomierne podświetlenie matrycy. Tak jak napisałem wyżej, wcześniej użytkowałem telewizor Sony 46HX820, z którego nie byłem zadowolony od momentu pierwszego uruchomienia. Osławione już "latarki", które pięknie oświetlały dolne narożniki tego telewizora, oraz generalnie, mocno 'zachmurzona' matryca w ogóle nie pozwalały mi skupić się wieczorem/w nocy na oglądaniu filmów, szczególnie tych z czarnymi pasami w dolnej i górnej części obrazu. O naprawę telewizora/wymianę na model bez wad walczyłem z Sony dokładnie pół roku. W tym czasie, otrzymałem nowy egzemplarz (ze względu na martwe piksele w pierwszym egzemplarzu a nie fatalne podświetlenie), a następnie w tym nowym egzemplarzu wymieniona została w późniejszym czasie matryca (tym razem już na podstawie reklamacji ponownie fatalnego podświetlenia, które przedstawiciele Sony uporczywie określali w korespondencji ze mną/serwisem jako 'efekt technologii LED'). Wymiana niczego nie zmieniła, latarki w rogach nie zgasły, matrycowe niebo się nie rozchmurzyło, nawet mimo tego, że z ustawieniami kontrastu, jasności i siły podświetlenia schodziłem naprawdę nisko. Telewizor sprzedałem i postanowiłem poczekać na rozwój sytuacji na rynku. I tym sposobem w zeszłym tygodniu stałem się posiadaczem Philipsa 8007.
Jak już wspomniałem, podświetlenie w tym telewizorze sprawia bardzo dobre wrażenie. Z rogów nie wylewają się żadne snopy światła, tam gdzie ma być czarno, jest czarno, czasami mam wręcz wrażenie, że atramentowo czarno. Nie, żeby chmurek w Philipsie nie było. Co to, to nie. W moim egzemplarzu są, ale widać je tylko przy wyłączonej kontroli podświetlenia, natomiast odpowiednimi ustawieniami można je wyeliminować praktycznie do zera, bez straty na jakości obrazu, jak mi się wydaje. Biorąc pod uwagę ten aspekt, między Philipsem 8007 a Sony 820HX istnieje prawdziwa przepaść, na korzyść tego pierwszego rzecz jasna.
Jeśli chodzi o nasycenie kolorów, kontrast, ostrość obrazu, wydaje mi się, że w tv Sony lepiej to wyglądało. Mam wrażenie, że Philips generuje obraz bardziej miękki, kolory są bardziej 'akwarelowe', obraz wydaje się nieco zbyt mało precyzyjny, ostry. Mówiąc inaczej, w Sony obraz to była żyleta, w Philipsie ta żyleta jest jakby nieco stępiona. Na korzyść Philipsa przemawia natomiast zdecydowanie nie rzucający się praktycznie w oczy banding oraz całkowity brak efektu DSE (dirty screen effect), z którymi to (d)efektami telewizory Sony miał bardzo poważne problemy.
Philips 8007 ma też w porównaniu z Sony HX820 mniej opcji jeśli chodzi o skalowanie obrazu. Przykładowo, w TV Sony z obrazem w formacie 4:3 mogłem bez problemu rozrzucić na cały ekran, z zachowaniem proporcji (kosztem, rzecz jasna, utraty części źródłowego obrazu), w Philipsie nie potrafię doprowadzić do sytuacji, w której mógłbym pozbyć się pionowych pasów przy tym formacie obrazu. Generalnie rzecz biorąc, wydaje mi się, że możliwości wszelakich ustawień w TV Sony były po prostu bogatsze.
Odnoszę też wrażenie, że mój egzemplarz Philipsa 8007 radzi sobie gorzej niż wspomniany wcześniej tv Sony z sygnałem z kablówki. Kablówkę udostępnia u mnie operator lokalny, w kablu mam sygnał cyfrowy. Ostre momentami przejścia między kolorami (wyraźne gradientowanie), sporo artefaktów, momentami mocno 'rozpikselowany' obraz - tego typu rzeczy nie rzucały mi się wcześniej w oczy tak wyraźnie, jak w przypadku Philipsa. Szczególnie dotyczy to kanałów nie-HD. Z sygnałem analogowym Philips radzi sobie wg mnie bardzo kiepsko. Programy w HD wyglądają za to bardzo dobrze. Tak samo ciężko jest mi się przyczepić do jakości obrazu jeśli chodzi o materiał puszczany na TV z blu-ray.
Do Philipsa 8007 dołączane są dwie sztuki okularów do oglądania obrazu w trybie 3D. Skorzystałem z możliwości wytestowania tej technologii i uruchomiłem grę 'Super Stardust HD' na PS3 w trybie 3D. Z uzyskanego efektu byłem bardzo zadowolony, obraz był bardzo wyraźny, kilkuwarstwowa głębia obrazu wyraźnie odczuwalna, fajna rzecz - moje oczy i mózg miały sporo radochy
![Wink ;) ;)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
. I pisze to osoba, która za efektem 3D, szczególnie tym z sal kinowych, absolutnie nie przepada. Nie miałem jeszcze możliwości sprawdzenia tego, jak się ma tryb 3D w Philipsie w przypadku dedykowanych, kręconych w tej technologii filmów.
Wydaje mi się, że mój egzemplarz Philips'a 8007 ma dziwne problemy jeśli chodzi o upłynnianie obrazu. Osobiście, nie znoszę tego efektu (efekt teatru, opery mydlanej czy jak to tam się zwie) i jest to zazwyczaj pierwsza rzecz, którą wyłączam w telewizorze. Otóż w 8007, nawet gdy upłynnianie obrazu mam całkowicie wyłączone, to od czasu do czasu mam wrażenie jakby philipsowa elektronika coś tam jednak chciała upłynnić, ale nie do końca jej to wychodzi, co doprowadza do sytuacji, w której obraz na niektórych kanałach potrafi się po prostu 'rwać'. Najlepiej widać to na kanałach informacyjnych, w których przesuwają się paski z informacjami - od czasu do czasu w sposób mocno rwany. Początkowo myślałem, że może być to kwestia sygnału w mojej kablówce, ale gdy z podobnym rwaniem obrazu (przy wyłączonym upłynnianiu!) spotkałem się na ekranie z dashboardem w PS3, w którym ustawione mam dynamiczne tła, to winą za całą tą sytuację postanowiłem obarczyć jednak telewizor. Opisanego problemu nie zauważyłem w ogóle podczas oglądania filmów z BR, na kanałach HD czy generalnie materiałów video, które nie są podzielone na jakiekolwiek panele (paski informacyjne, okna z podglądem sytuacji, napisy końcowe, które pokrywają 1/3 ekranu, z lewej części ekranu itp.). Dziwna sprawa, bardzo wkurzająca. W Sony nie było z tym absolutnie żadnego kłopotu. Wyłączone upłynnianie obrazu znaczyło w tym telewizorze dokładnie tyle właśnie - obraz był nieustannie wyświetlany bez efektu teatralnego, bez żadnych rwań obrazu, na każdym kanale kablówki, przy każdym źródle obrazu.
Dźwięk w Philipsie 8007 wydaje mi się przyzwoity. Do tego akurat aspektu nie przywiązuję większej wagi, bo podczas słuchania programów z kablówki nie oczekuję cudów, a na czas oglądania materiału z BR uruchamiam amplituner i pozwalam wykazać się nieco kolumnom. Do tej pory natomiast, podczas oglądania tv, zdarzyło mi się dwa razy, że z podstawy telewizora, w którą wkomponowane zostały głośniki, dobiegało dziwne, niezbyt głośne, bardzo wysokie, lekko modulowane piszczenie. Przełączenie kanału na inny i powrót do wcześniej oglądanego programu rozwiązywało problem. Ponadto, z obu stron telewizora, mniej więcej na 2/3 wysokości jego krawędzi słychać bardzo ciche buczenie. Niesłyszalne z kanapy, ale gdy przytknąć ucho do lewego i prawego boku telewizora, to słychać wyraźnie, że coś tam w nim 'buzuje'. Telewizor generalnie nie nagrzewa się zbyt mocno, jest bardzo ciepły w jednym tylko miejscu z tyłu obudowy.
Interfejs w telewizorze Philipsa to wg mnie absolutna katastrofa. Baaaaaardzo wolny, nieresponsywny, mało intuicyjny - nie mam pojęcia jak to przeszło przez jakiekolwiek testy i aż strach pomyśleć jak to wszystko funkcjonowało przy wcześniejszych wersjach softu (tv dostałem z wgranym najbardziej aktualnym na dzień dzisiejszy softem). W ciągu kilku dni używania dwa razy zawiesił mi się... pilot do TV! W pierwszy przypadku nie mogłem z jego pomocą zrobić nic (pomogło wyjęcie i ponowne włożenie baterii), w drugim przypadku - jedynym działającym przyciskiem okazał się przycisk on/off. Opcji SmartTV póki co nie ruszałem, nie mają one dla mnie większego znaczenia w telewizorze.
Generalnie, gdybym miał wystawić temu telewizorowi ocenę w skali szkolnej (1-6), dałbym mu słabą 'czwórkę'. Przedstawiając sytuację inaczej - gdybym miał teraz wybierać między Sony HX820 a Philipsem 8007, bez chwili wahania wybrałbym Philipsa. Mało jest chyba gorszych rzeczy niż prześwietlone rogi w telewizorze i czające się pod warstwą czerni plamy światła - z tymi rzeczami, na które zwracam szczególną uwagę, Philips nie ma praktycznie żadnych problemów. I stąd taki wybór.