Jako ze wrocilem do domiszcza, prosto w paszcze szalenstwa 14-dnowej kwarantanny, to chyba obejrze w koncu to badziewie {SW- TROS}, ktrore przespalem w kinie praktycznie w calosci.
Serio. Z filmu pamietam tylko szarze jakies "kosmicznej kawalerii", ktorej WTF-factor pozostawil daleko w tyle bombardowanie w zero-gravity space, z poprzedniej czescie. IMHO jedynie spinoffy serii sa zjadliwe. Za reszte tego badziewia, ktos powinien pojsc do piekla. Najpiej do tego samego kregu co ja, abym miel mozliwosc wieczego znecania sie nad scenarzystami i producentami, ktorzy zgotowali fanom serii to rozczarowanie.
Macie do zarekomendowania jakis dobry noir albo niskobudzetowe ale madre sci-fi, ktore przemknelo nieodnotowane? Pytam, bo nie mam sily przebijac sie porzes dziesiatki stron, traktujacych o serialach Netflixa i mainstreamowych"staosciach".
Pozdro