Buba to na czym byłeś w kinie
Arrival.
Dla mnie zajebisty film. Bardzo nastrojowy,ale niektorych zanudzi. Poza tym, nawet nie ma sie co zabierac za ogladanie na TV, a przede wszystkim bez zestawu KD, bo dzwiek w synergii z obrazem, "robi polowe" tego nastroju.
Nie chce antagonizowac, ale wspomnisz moje slowa, jak za jakis czas, okaze sie, ze oceny projektorowcow, beda o 2 pkt wyzsze od reszty. Dla mnie 9/10
Od razu mowie, ze jest to swiadomie naciagnieta ocena, bo sa slabsze chwile. Trudno mi bylo znalezc magie obrazu, bo przez czesc filmu byly klopoty z ostroscia, raz nawet obraz zadrzal i do teraz nie wiem, czy we wszystkich momentach byl problem projekltora, czy wina kamerzysty. Mix audio nie jest najwyzszych lotow, bo nie tylko nie ma efektow surround, ale pewne dzwieki sa chwilami nienaturalnie glosnie, tak aby spotegowac nastroj.
Ocene naciagam za rezyserie, dobor aktorow i ogolne wrazenie. Poza obecnymi paroma "ruchami lopata" w strone mniej rozgarnietego widza, moge napisac ze mi sie podobalo. Pozycja wyjatkowo do kina, ale przed poludniem, kiedy nie ma mlaskaczy.
Ale uwaga. To jest ten sam Villenueve, wiec jesli nie przypadly Ci Enemy, Incendiens (Pogorzelisko), czy Prisoners, to nie bedziesz podzielal mojego entuzjaznu. Pomimo iz film zrealizowany jest na slabszym poziomie niz Sicario, podobal mi sie zdecydowanie bardziej, stad tez pewnie ekstra punkty. Innymi slowy film trafil w moje preferencje. Zreszta nie bez powodu lubie filmy tego rezysera.