Ja wywaliłem lata temu. Z bólem, ale już miejsca nie było.
Kręcenie głowicy, czyszczenie jej, a czasem wymiana.
Najlepsze były składanki, przegrywanie od znajomych lub nagrywanie z radia.
Ja myślę, że do winyla wracają ludzie z tamtej epoki, wielu broni się przed strumieniem, plikami. Sam byłem tego przykładem.
Teraz widzę, że nie ma sensu przed tym uciekać.
To tak jak z filmami na VHS, DVD, BR, UHD.
Setki tego walało się po domu, sam zakup, uruchomienie, książeczki, okładka, pudełko. Cały rytuał przed seansem, ale dziś mi przeszło. Wolę odpalić tv, wrzucić na duży tv setki filmów i przebierać dowoli.
Dlatego też zgrałem swoją kolekcje filmów BR na dyski twarde do HTPC.
W komforcie mega różnica, ale również dostęp do dowolnych fragmentów.
Można więcej przetestować, nacieszyć się konkretnymi scenami. Jest o niebo lepiej.
A, że nie ma już rytuału i otoczki? No nie ma, a są też plusy.
Rytuał był naście lat temu, już wystarczy sentymentów.