Po wielu tygodniach starania udało mi się zorganizować odsłuch jednego z tych zestawów, które gdzieś po nocach mi się śniły… Ale żeby sen się spełnił trzeba było jechać 240 kilometrów w jedną stronę , bo niestety w Stolicy był mały problem… całe szczęście w Polsce są jeszcze salony w których pracują fajni ludzie lubiący to co robią, a do tego kochający muzykę.. a piszę o tym dlatego, że niektórzy na tym forum pisali nie raz, że nie mają możliwości odsłuchu danego zestawu/kolumn w tym miejscu gdzie mieszkają.. więc liczą tylko na to co inni podpowiedzą. Więc to chyba dobry przykład gdzie jedzie się dobre 480 kilometrów po to żeby odsłuchać, nie kupić, a odsłuchać ….być może kiedyś jak Bóg da coś z tego się kupi ale na razie pojechałem w ramach odsłuchu i porównania.. tylko jak ja to mówię do takich rzeczy potrzeba jeszcze jest to coś… że chce się pojechać, poświęcić dzień i poczuć znacznie coś więcej niż to co się ma w domu każdego dnia.. ale to też trzeba lubić muzykę.. trzeba się nią umieć delektować.. by się chciało…
A że w nocy nie mogłem spać (za dużo wrażeń jak dla mnie) to postanowiłem coś naskrobać…
Bohaterami mojego odsłuchu są: Sonus Faber Serafino Tradytion, integra accuphase E 470, odtwarzacz cd Accuphase DP 430, kable głośnikowe Siltech Royal Signature Prince + zworkami , IC – Siltech Royal Signature Princess, kable zasilające Siltech Ruby Hill II, Acrolink 7N-PC5500, Oyaide TUNAMI GPX-Re V2, …
Ale Król i tak jest jeden :- )
Ci co mają ochotę przeczytać proponuję skopiować sobie tekst i wrzucić do "łorda" następnie ustawić wielkość tekstu, wyjustować, a wtedy dużo lepiej się czyta niż to co jest na forum... ja tak robię przy testach jak czytam..
O zestawie Accu jak i o kablach Siltecha (seria 770) już pisałem jak z Dynaudio odsłuchiwałem (country 30) więc może bardziej sie skupię na kolumnach i to jak zagrały w tym połączeniu.. Nie mniej jednak tutaj poszły kable z wyższego sortu

tejże firmy i żeby krótko napisać to powiem tylko tyle, że różnica jest spora i jest to odczuwalne (mój kumpel test robił tego kabla (w takim dosłownym znaczeniu) i całkowicie się z nim zgadzam), pomijając wszystkie szczegóły, które pokazują wyższość tego kabla (zarówno pod względem technologicznym jak i tego co słyszymy) to jest kabel, który bardzo dobitnie i to w 100% znaczeniu tego słowa pokazuje, że jak mamy płytę nagraną bardzo wysoko to ten kabel pokaże to na 1000% we wszystkich detalach. Natomiast tam gdzie jest mniej jest wstanie wyciągnąć z takiego nagrania na maska wszystko co jest możliwe żeby te detale słuchający usłyszał..to jest cos niesamowitego.. co potrafi.. Plus wykonanie – najwyższy poziom.. Dla mnie patrząc mój repertuar jaki słucham można się zastanawiać (warunek oczywiście że chciałbym kupić tak drogi kabel) ale na pewno musiałbym odsłuchać jeszcze ze dwóch kabli srebrnych (powiedzmy jeden porównywalnej jakości i jeden słabszy + plus dwa kabelki typowo miedziane – a dlaczego również miedziane ? O tym później.. Też jestem wstanie powiedzieć, że dla mnie nie jest tak jak niektórzy w sklepach mówili, że jak posłucha się Prinsa to potem np. 770 to nie będę miał ochoty słuchać tego kabla.. ja tego tak nie odczułem i nie chodzi o pieniądze, że to dobre 100% różnicy ale nadal mam chęć posłuchania takiego zestawu właśnie z 770 tkami – bo dla mnie te kable są naprawdę fajne - choć zdaje sobie sprawę, że w wielu aspektach ten kabel będzie gorszym. I nie będę pisał bzdur, że to kwestia prestiżu, naklejki, paragonu na kablu itp. i że nie ma sensu kupowania takiego kabla bo jest to klasowy kabel i to nie podlega dyskusji ale na pewno ten tańszy czyli 770 kę bym sprawdził..
Na samym początku wspomnę, że cała seria Tradytion powstała na bazie pomysłów firmy SF i produkcji przez tę firmę np. głośników wysokotonowych, jak i srednio i niskotonowych.. dodatkowo pomysł na zastosowanie nowego typu BR powoduje że mamy do czynienia z nowym produktem od tej firmy. Nie mniej jednak jak ktoś ma sprawne oko i interesuje się SF to zauważy, że głośnik wysokotonowy to jedwabna kopułka z budową hybrydową (bez względu co to oznacza - trzeba będzie poczytać) ale jak się przyjrzymy, a potem poczytamy tu i tam, ewentualnie podpytamy kogoś (tak ja zrobiłem) to się okazuje, że w tej serii przetwornik wysokotonowy ma taką samą nazwę/oznaczenie jak mają przetworniki wysokotonowe w kolumnach w serii wyższej – Cremonese i Lilium.. a to dobry prognostyk.. co nie oznacza ze to są identyczne w 100% przetworniki..
Jeśli chodzi o to jak one wyglądają i jak są wykonane to powiem w ten sposób , potwierdza się to co wszyscy mi mówili, którzy widzieli te kolumny na żywo, a przy okazji robili zdjęcia i wrzucali do sieci … czyli to co widzicie na zdjęciach (zdjęcia nie licząc jednego są z netu ja lepiej bym nie zrobił w tych warunkach z tel.),… wracając do tematu na zdjęciach te kolumny oddają może 30 % tego jak one wyglądają w realu… np. porównując je do Olimpijek, którym naprawdę nic nie brakuje i mi się podobają (zresztą pisałem o tym przy teście tych kolumn) to patrząc na ST to zupełnie inna liga, to kolumny w kształcie lutni do których oczy same się błyszczą, usta się otwierają, a buzia się uśmiecha.. coś wspaniałego, coś co aż chce się dotykać, a jak dodamy jakość wykonania każdego szczegółu, a tym samym spasowanie ich z różnymi detalami, a kończąc na jakości tych materiałów w tych kolumnach to naprawdę dech zapiera człowiekowi… jak dla mnie te kolumny to porównałbym je do medalu brązowego/na srebrny zdobytego na Igrzyskach Olimpijskich - 100% srebro i złoto zostawiam dla serii Lilium i Aidy… oczywiście od SF… Te konkretne w drzewie orzechowym z czarną skórą ze wstawkami z czarnego aluminium (tył kolumny – tytanowe aluminium, które wykonane jest tak jakby w kształcie radiatora, gdzie znajduje się otwór/y niby taki BR ale oni to nazywają Stealth Ultraflex – to specjalny sposób budowy wewnątrz kolumny), który ma jedno bojowe zadanie wyeliminować turbulencje przepływającego powietrza jak i zniekształcenia dźwięku, nóżki kolumn mają ściągnięte od Cremonese i nazywają to z naszego „ciche kolce” wykonane je łącząc metal z polimerem.. i jest to opatentowane przez SF. Te kolumny mają jeszcze to do siebie, że w zależności od ilości światła jakie pada na nie to odpowiedni odcień przybierają, więc w jednym momencie ten orzech jest jaśniejszy, a w innym momencie jest ciemniejszy…mało tego potrafią przybrać i takie barwy, że od połowy w górę są ciemniejsze, a od połowy w dół są jaśniejsze (jak i na odwrót) co wygląda jeszcze bardziej zjawiskowo … oczywiście dotykając drewno wykonane na wysoki połysk z którego jest zrobiona kolumna nic się nie palcuje, więc nie trzeba latać ze ściereczką jak się je dotknie czy dziecko by dotknęło.... nie wspominając o żonie..

która by chciała jakimś cudem oczywiście przez przypadek dotknąć. Jest tak jak powinno być... Przód kolumny czyli ala maskownica bo raczej ciężko to nazwać maskownicą skoro wszystko widzimy co jest pod nią wykonana jest ze strun – jak ja to mówię – co mi osobiście bardzo się podoba.. i na koniec żadnych ale to żadnych śrubeczek na wierzchu w tych kolumnach nie zobaczymy

Można usiąść i przystąpić do delektowania się dźwiękiem wydobywającym się z włoskiego „dzieła sztuki użytkowej”
Muzyka zawsze praktycznie ta sama jest na odsłuchu czasem coś dodaje tak i tym razem było… czyli od takich zespołów jak np. Dżem, Kombi, Lady Pank, Jon Bon Jovi, Dire Straits, Toto, Asia, Meat Loaf, Scorpions... z wokalistów/ek to np. Celine Dione, Leona Lewis, , Bruce Springsteen, Michael, Bolton, Toni Braxton, Tina Turner, Adele, W. Houston , G. Michael, L. Richie, Ch. De Burgh,,, ale słucham również A. Bocelli, Sarah Brighhtman, A. Rieu, czy choćby chłopaków z Włoch czyli – IL Volo... a zawsze kończę na takich zespołach jak np. Metalica, Van Halen, Def Leppard, Nightwish, The sisters of mercy i pierwszy raz na odsłuch Within Temptation Generalnie zawsze mam ze sobą około 20 płyt (tym razem było więcej) – zawsze się dziwą jak jestem gdzieś pierwszy raz :- )
Ale odsłuch w stereo trwał 7 godzin
i 30 min w KD.
To co się wrzuca „w oczy” od razu kiedy płyną pierwsze dźwięki z kolumn to fakt, że te kolumny pomimo swojej kubatury mogą stać dość blisko tylnej ściany w salonie, a dlatego, że dzięki zastosowaniu innego typu BR o którym wyżej pisałem prawie nic nie dudni (a sam salon pomimo, że miał pułapki basowe to jednak nie był idealnym salonem pod względem akustycznym – pomimo, że jako salon bardzo bardzo przyjemny) choć przy kilku piosenkach jak i głośności na odpowiednim poziomie wzbudzał się bas ale jak weźmiemy pod uwagę, że kolumny o takiej kubaturze były od ściany oddalone o około 20-30 cm plus za nimi była płyta z karton gips na pewnym odcinku, że tak powiem (i generalnie dosyć pusto było w salonie) to naprawdę wyglądało to spoko..ale sam zastosowany BR jest to genialne rozwiązanie bo dzięki temu nie trzeba np. 40-50 m. żeby takie kolumny zagrały i żeby mieć z nich radość.. Chociaż myślę, że wielu z nas by chciał salon choćby 35 metrowy. W tym wypadku grały na około 18-20 m i było dosyć nieźle pod względem akustycznym ale nie idealnie..itp…
Kolejny element jaki się pokazuje patrząc do olimpijki III to wysokie tony.. są bardziej uwypuklone niż to ma miejsce w kolumnach z niższej serii, ale to nie oznacza, że jest ich za dużo, wysokie tony są podane bardziej przejrzyście – a to tylko tyle albo aż oznacza, że więcej słyszymy na górze pasma ale jest to wszystko bardzo naturalne, mega czyste, wysublimowane, a jednocześnie otrzymujemy znacznie więcej informacji i nie ma mowy o tym żebym odniósł wrażenie, że jest ich właśnie za dużo (nie licząc tych płyt które są skopane na maksa i zostały przesterowane przy nagraniu utworu), wręcz przeciwnie odnosi się takie wrażenie jakby te kolumny chciały powiedzieć słuchaczowi - my jeszcze więcej potrafimy w tym zakresie zrobić, tak jakby chciały nas wciągnąć w ten włoski świat muzyki.. Ale trzeba powiedzieć jasno, że to zupełnie coś innego od tych starszych kolumn tej firmy z którymi ja mam do czynienia u moich znajomych, którzy posiadają starsze Sonusy i chcę to zaznaczyć dobitnie. Bo jest między nimi różnica. Czasem bywa tak, że przez wiele detali w kolumnach jest taka suchość pokazywana przez średnie tony, w tym wypadku niczego takiego nie ma bo ST z wielką starannością dbają o to żeby barwa średnich tonów pokazywała wszystkie poziomy od najwyższych po najniższe przy odpowiednim nasyceniu jak i dawkowaniu w odpowiednich proporcjach. Plus to jak dźwięk jest przenoszony ze średnich do wysokich tonów (to co pisałem przy olimpijkach) to ja nie znam drugiej takiej firmy , która tak przekazuje w swoich kolumnach jak właśnie SF.. dla mnie to jest coś wielkiego coś niebiańskiego.. nie umiem tego opisać ale to jest mega… w moim odczuciu…
Odnoszę wrażenie, że ludzie mający starsze modele SF w domu specjalnie kiedyś (niektórzy z nich) kupowali posrebrzane kable albo jaśniejsze wzmaki, tak teraz myślę (trzeba by było sprawdzić żeby być pewnym na 100%) ale jestem prawie przekonany, że i na dobrym kablu miedzianym o dużej średnicy kabla SF ST pokażą swoje piękno w górnym, średnim jak i dolnym paśmie – to co pisałem wyżej.
Tylko małe wyjaśnienie żeby ktoś sobie nie pomyślał, że to takie wysokie tony (mam na myśli ogólnie wysokie tony) jak np. są w głośnikach skonstruowanych na berylu, wstęgach czy też na tubach … to nie ta droga koledzy - to inna bajka i inny świat… i w dalszym ciągu inaczej wybrzmi gitara czy uderzająca pałeczka perkusisty o talerz w kolumnach B&W, czy też choćby w Focach, czy też inaczej zabrzmią wokalistki i wokaliści, którzy potrafią wysoko zaśpiewać, a inaczej zabrzmi to w SF, a każdy z nas musi wybrać ten charter, który ma dana kolumna i których będziemy chcieli słuchać w jesienno-zimowe wieczory przy rozpalonym kominku w zaciszach salonu swojego domu.
Taki przykład pierwszy z brzegu (a było ich wiele) napiszę przy piosence Feela (którego za specjalnie nie słucham, ale mam tę płytę dla tej piosenki którą śpiewa z S. Riedelem „Tylko powiedz czego chcesz” w tej piosence jest grany motyw z gitarą jak i podczas całej piosenki ale chodzi o wstęp i to jak ST „rysuję” tę gitarę to dla mnie jest to bardzo porównywalny poziom jaki pokazują takie kolumny jak choćby Focale, czy B&W – choć dalej dla mnie najlepiej pod tym względem wypadają jednak B&W… co nie zmienia faktu, że to co usłyszałem w ST tego nie było nigdy w tym przedziale cenowym od SF.. I kwestia gustu co kto lubi…bo jedno jest pewne SF ST grają dużo bardziej detalicznie niż starsze konstrukcje od tej firmy czy nawet patrząc na Olimpijkę III. Pod względem wysokich tonów dla mnie z tych teraźniejszych kolumn co słuchałem najciemniejszymi pod względem wysokich tonów są kolumny Dynaudio… kwestia gustu co kto lubi..
Natomiast jeśli chodzi o bas, patrząc że to również jest 18 tka tak jak i w olimpijkach (aczkolwiek zupełnie inny głośnik – tak jak pisałem na samym początku) to chciałbym powiedzieć bardzo dosadnie, że to zupełnie inne odczucie jeśli chodzi o te tony.. to znaczy jest dużo bardziej namacalny jak i mocniejszy bas niż w serii niższej ale dalej jest to ten sam firmowy bas Sonusa czyli nie jest tak precyzyjny, nie jest taki punktowy jak np. w B&W 803 ale jest na odpowiednim poziomie i w odpowiedniej dawce tylko musi być integra lub końcówka mocy, która jest w stanie złapać za pysk ten bas żeby mieć nad nim kontrolę w 100% znaczeniu tego słowa.. to jest niezbędne żeby cieszyć się basem od SF. Choć to na pewno nie jest taki bas jak niektórzy lubią…. :- ) myślę, że wiecie co mam na myśli.. bo to nie jest bas do łupania, a do delektowania się … tylko tak jak zaznaczyłem musi być moc żeby dać kolumnom życia, a jednocześnie mieć właśnie kontrolę nad tymi tonami..bo jeszcze trudniej jest opanować te dźwięki niż to miało miejsce w Olimpijkach – takie przynajmniej odczułem wrażenie.. choć oczywiście również zależy od pomieszczenia w którym postawimy takie kolumny..
Miałem też okazję usłyszeć te kolumny w KD na dwóch filmach (Transy 4 i Jupiter intronizacja) jak dla mnie pomimo, że amplituner nie był kalibrowany nie licząc kilku ręcznych ustawień (Onkyo RZ 820 z topowym odtwarzaczem BR Oppo) z integrą było wszystko na miejscu jeśli chodzi o podłogówki bo na tym skupiałem się najbardziej.. całego systemu jako KD nie oceniałem bo nie było sensu … chodziło mi wyłącznie o to czy kolumny podłogowe dają radę.. ale jak u kumpla chodzi w KD Olimpijka III to i ST tym bardziej nie ma z tym problemu ale sprawdzić trzeba skoro taka możliwość zaistniała.... była dynamika i niczego mi nie brakowało, aczkolwiek wiadomo ja na ten aspekt mniej patrzę jak na stereo.. ale myślę sobie, że dla wielu z Was również te kolumny podołałyby w Waszych salonach w KD.. jakoś by dały radę :- )
Kończąc chciałbym napisać to co gdzieś w necie można wyczytać i chciałbym to potwierdzić, że te kolumny łączą w sobie coś co za wiele kolumn nie ma czyli w tym samym momencie kiedy ich słuchamy są analityczne, a jednocześnie są muzykalne.A do tego grają bardzo naturalnym i czystym dźwiękiem z dużą energią i szybkością z wieloma detalami, które kiedyś nie były osiągalne w tej firmie i w tej klasie, nie wspominając o wzorcowej precyzji i namacalności instrumentów i dźwięków wydobywających się z nich, a przy okazji barwy tych kolumn - słuchając ich robią coś magicznego, coś co powodują, że ja bardzo lubię słuchać kolumn z tej firmy i jedynym minusem jest fakt, że trzeba podejść do odtwarzacza i zmienić na kolejną płytę, po czym znowu siadamy na sofie i delektujemy się dalszym słuchaniem tego co oferuje SF ST z połączeniem elektroniki od Accuphasa.
Co nie zmienia faktu, że świat idzie do przodu , zmieniają się ludzie i ich gusta muzyczne wobec czego powtórzę raz jeszcze SF ST na pewno już nie są tymi typowymi kolumnami do plumkania muzycznego (zresztą np. Olimpijki III również mogą być używane do mocnego grania) i jednym może się to spodobać jak mi, a innym zapewne troszkę będzie żal.. ale jedni i drudzy myślę, że odnajdą w tych kolumnach złoty środek.
Podobnie stało się z integrami Accuphase przyszła do firmy świeża krew, nowe pomysły na dźwięk i stało się faktem, że nastała nowa era w Japonii jeśli chodzi o tę firmę i brzmienie wydobywające się z ich złocistej elektroniki.. gdzie inni teraz się zastanawiają jak Oni to zrobili… np. damping factor, który ma taką wartość w E-470, że konkurencji nawet się nie śni o uzyskaniu takiej wartości... bo dla innych jest nie osiągalne uzyskanie takiego wyniku w klasie AB. Ale to co łączy obie te firmy pomimo zmian jakie nastąpiły to fakt, że w obu tych firmach i ich najnowszych „zabawkach” jest zachowany „charakter” i wieloletnie doświadczenie obu tych firm i trzymają się tego twardo co mi osobiście i patrząc po opiniach ludzi jak i testerów bardzo się to podoba.. I oby tego nigdy nie zmienili…
I to co pisałem kiedyś raz jeszcze powtórzę - naprawdę zarówno SF jak i Dynki dają radę w graniu rokowym jak i tym jeszcze mocniejszym, przekonajcie się sami, a uwierzycie na własne uszy.. bo słuchać bajkopisarzy, którzy często gęsto nie widzieli na oczy takich czy innych kolumn z tych firm, a już o testach „fizycznych” tych kolumn to już nawet nie wspominam, a którym nie przeszkadza pisać niestworzone rzeczy - bo niestety każdy może to robić.. więc na pewno dają radę tylko warunek jest jeden – musi być odpowiednia elektronika bo bez niej to nie tylko w graniu rokowym te kolumny nie zagrają ale nawet Edyta Górnika nie będzie w stanie przyzwoicie zaśpiewać Hymnu RP …

. Choć nigdy nie napiszę, że to jedyne słuszne rozwiązanie.. bo to każdy musi dojść do tego sam słuchając takiego czy innego zestawu.
Dla mnie osobiście zestaw marzenie, a na pewno jeden z tych kilku o których ja marzę, a czy da radę lepiej żeby te kolumny zagrały ? Oczywiście - jest to możliwe tylko trzeba zainwestować dużo, dużo większe pieniądze na elektronikę, ale nie będąc 100% melomanem, audiofilem, który nie wnika w każdy dźwięk czy też w każdą nutę wydobywającą się z kolumn to ja swój honor kładę na szale, że ta integra dała radę (dla przykładu jeśli chodzi o dynamikę na 20 m trzy razy po wiedzmy po 2 min. odkręciłem na godz. (11.30-12 i więcej nie było sensu, a to co usłyszałem to potęga dynamiki, gdzie moc w przypadku E-470 mogłaby pewnie się skończyć na godz. 13-14

) i jest z tego mega powtarzam mega przyjemność z obcowaniem takiego zestawu jakiego ja miałem przyjemność ponad 7 godzin odsłuchiwać .
I ostanie pytanie czy warto 100% dołożyć do olimpijek i kupić Serafino Tradytion (bo po to tam między innymi pojechałem) – jak dla mnie warto i nawet bym się zbytnio nie zastanawiał gdybym chciał takie pieniądze przeznaczyć na zakup kolumn, tak samo jak pisałem przy kolumnach B&W, że warto jest dołożyć do 803 względem 804… jednym zdaniem podsumowując to są kolumny z innej bajki w stosunku do swoich niższych modeli.. a że kosztują to inna sprawa , czasem tak w życiu bywa, że to co dobre, a przy okazji piękne jak właśnie SF musi kosztować. A piękne rzeczy warte są każdych pieniędzy, ewentualnie warte są by o nich marzyć i śnić. A za marzenia przecież jeszcze się nie płaci… Warunek jest tylko jeden musi to zagrać w naszym salonie i akustyka, która jest w naszych domach musi podołać takiemu czy innemu systemowi, który chcielibyśmy zakupić.