Z kilku powodów, liczysz na dłuższą przygodę z tv - czyli 10 lat jak napisałeś, lub do zajechania.
W przypadku Oleda, tak długi okres użytkowania, jest wręcz nie realny, a nawet gdyby, to stan takiej matrycy byłby już w stanie agonalnym.
Druga sprawa, to sposób użytkowania, czyli w tym wypadku konsola. Tutaj dużo statycznych obrazów, pytanie kiedy i która gra na dłużej Cie zatrzyma.
Technologia sama w sobie jest bardziej podatna na wypalania, a jak będziesz katował któryś tytuł przez dłuższy czas (nie piszę tu naturalnie o jednym dniu), to siłą rzeczy będzie postępować degradacja stałych elementów. Czy to będzie rok, dwa, trzy, tego nikt nie przewidzi.
Na pewno pytanie powinno brzmieć "kiedy" to nastąpi, a nie "czy" w ogóle nastąpi.
Zakup Oleda miałby uzasadnienie, gdybyś założył, że jak coś się zacznie dziać niedobrego, to pójdziesz do sklepu i kupisz bez płaczu następnego.
Ty chcesz z założenia sprzęt na długie lata.
Sam w sobie Oled w ciągu dnia też nie robi specjalnej różnicy, pazur pokazuje w nocy i dla mnie to jest w zasadzie jedyny powód dla którego w ogóle warto sięgać po tą technologie - czyli głównie nocne seanse, granie.
ML sam w sobie też może być świetny, przy czym kompletnie niczym się nie przejmujesz, korzystasz jak chcesz, kiedy chcesz i przede wszystkim ile chcesz.
Jak sam z siebie nie padnie zaraz po gwarancji (dziś te sprzęty się psują o wiele częściej jak kiedyś), to w zasadzie nic złego z matrycą się nie wydarzy (wypalania).
Sam mam m.in Oledy, ale mam inne nastawienie, raz, że nie zależy mi czy się wypalą (kupię nowy, lub zrezygnuje z tej technologii), dwa, nie kupiłbym przy moim użytkowaniu do salonu Oleda, bo wiem na 100%, że po roku ta matryca u mnie nie wytrzymałaby. TV jest pauzowany na statycznych obrazach godzinami, potrafi też chodzić od rana do wieczora itd. Za to do sypialni taki Oled jak znalazł.