zresztą gdybym sugerował się ocenami, to pewnie nawet połowy filmów, które uważam za wartościowe bym nie obejrzał
No tak,tylko ja te opinie czytałem of forumowych znajomych,maniaków rasowego kina akcji,nawet znają na pamięć wszystkie powiedzonka z tych filmów.Twierdzą oni że nie było tam oldscholowego stylu jak w 1 i 2...
Przeczytaj sobie to :
Cytat :
Plusy:
+ Gibson i Banderas spisali się na medal. Postacie wykreowane przez nich robią bardzo dobre wrażenie i dzięki nim miło się ogląda film
+ Duża rozwałka na końcu filmu... były karabiny, były tu i ówdzie małe bójki, były helikoptery, a nawet były czołgi
+ Humor, który raczej nikomu nie będzie przeszkadzał. Nawet marudzący na Ex2 powinni być zadowoleni
Minusy:
- Pg-13. Największy minus tego filmu. Tych akcji po prostu się nie czuje. Zero emocji, zero czegokolwiek. Film akcji z taką akcją to właściwie nijaki film. Ani to film efekciarski (bo przy takich Transformersach efekty Ex3 mogą się schować), ani to mocny film, ani pouczający, ani dramatyczny... nijaki. Nie wiem jak wy, ale ze wszystkich wymienionych liczyłem, że ten film będzie mocny i brutalny, tak jak poprzednie części
- Za dużo młodziaków. Rozumiem, że taka była fabuła filmu i że musieli dać im dużo czasu ekranowego, ale nie po to oglądam Niezniszczalnych, żeby przez pół filmu (mają mniej więcej tyle samo czasu ekranowego co reszta ekipy poza Stallonem) oglądać ludzi, którzy w latach 80-tych robili jeszcze w pieluchy. Skoro tak bardzo chcieli zrealizować tę fabułę to film powinien być minimum 30 minut dłuższy i te 30 minut powinni dostać prawdziwi bohaterowie tego filmu
- Styl filmu. Film bynajmniej nie jest podobny do Ex1, Ex2 czy Raidu. To zupełnie inna produkcja, miejscami bardzo "młodzieżowa". Nie ma tu za grosz oldschoolowego klimatu i do tego jeszcze te momenty z rapem/hip-hopem. Co prawda było to tylko przez chwilę i pewnie wielu pasjonatów muzyki "joł joł" nie ma nic przeciw, ale mi osobiście nie przypadło to do gustu. Zdecydowanie do Niezniszczalnych pasuje rock i tylko rock.
- Niektórych aktorów jest bardzo mało na ekranie. Davi jest w jednej scenie i właściwie to koleś dostał rolę nawet nie trzecioplanową, a zupełnie zbędną. Schwarzeneggera i Li jest mniej niż w Ex2, a co gorsze obiecywana scena akcji z ich udziałem trwa mniej więcej 10 sekund. Li nie dostał sceny walki.
- Skoro już jesteśmy przy temacie to kolejnym minusem są sceny walki (albo raczej ich brak). Ronda, Banderas i Snipes dostają tam krótkie bójki z bezimiennymi przeciwnikami, z czego można nie zauważyć, że ten trzeci też z kimś walczył. Poza tym jest jeszcze walka Stathama z dużym chłopem i finałowa walka Stallone'a. Żadna walka nie robi wrażenia. Serio, nawet finałowa walka jest kiepska. W skrócie wygląda tak: "ja cię walnę trzy razy w gębę, potem ty mnie trzy razy w gębę, a potem kończymy".
- Podejście Stallone'a do tematu Niezniszczalnych. Dwa razy w tym filmie dał do zrozumienia, że uważa iż są na to za starzy. Zrozumiałbym gdyby zrobił to na końcu filmu, gdyby chciał podsumować całą serię w stylu: "fajnie było, ale czas już zejść ze sceny. Dzięki, że byliście z nami". On natomiast zrobił to tak, że są po prostu starzy i niepotrzebni, a młodzi robią wszystko dużo lepiej, bardziej znają się na nowoczesnej technologii i właściwie są ekstra.
Podsumowując: nie podobał mi się ten film i cieszę się, że nie pójdę na niego do kina. Mam nadzieję, że Stallone daruje sobie kręcenie Ex4, bo jeśli pójdzie krok dalej w tym kierunku to z Niezniszczalnych zostanie tylko tytuł.