1- Kalibrację robi zewnętrzna firma, więc KiKi ani nie ponosi odpowiedzialności za to co zrobią ani nie musi znać konkretów tego procesu. Zwłaszcza że nie bierze za to kasy. Może tylko pewne podejrzenia budzić fakt, że ta zewnętrzna firma robi to dla niego również gratis, więc w razie problemu z TV nie ma na kogo zwalić winy (również co do jakości i sposobu wykonywania przysługi , bo nie jest to usługa).
2- A w filharmoniach nadal stroją instrumenty po staremu. Dziwne, skoro tylko komputerowa kalibracja to gwarancja sukcesu.
Wniosek ?
KiKi sprzedał już wielu klientom różne TV bez wypaleń czy innych uszkodzeń i do niedawna robił to po najniższych cenach na rynku (i to dużo niższych). Pod tym względem sytuacja uległa niewielkiej zmianie. W porównaniu do innych wiarygodnych sprzedawców ceny u niego nadal są niskie, jednak już nie aż tak jak były choćby wiosną.
Z pewnością ma świadomość, że w dużych sklepach ceny TV muszą w końcu drastycznie wzrosnąć mimo że jak do tej pory nic tego nie zapowiada (wręcz można chyba zakładać że zobaczymy jeszcze ze dwie duże akcje promocyjne).
A jak przebiega u niego kalibracja ?
Nieistotne.
Choć moim zdaniem lepiej by wyglądało gdyby to określenie zastąpił jakimś innym.
Normalnie słowo kalibracja chyba każdemu kojarzy się z czymś absolutnie precyzyjnym. Zegarmistrzowskim. Tylko że w przypadku TV moim zdaniem jest podobnie jak z drewnianymi instrumentami. Raz nastrojone nie będą dawać identycznych dźwięków w różnych warunkach. Dlatego trzeba je stroić w konkretnych warunkach. Słowo Kalibracja jest więc ze swej natury zarezerwowane do usługi wykonanej u klienta.
Tu najwyżej można mówić o wstępnej kalibracji. Co moim zdaniem niczego nie ujmuje tej przysłudze. Z pewnością zdecydowanie skraca potrzebny czas na dopieszczenie obrazu w warunkach domowych. Tak to widzę.
KiKi dobrze to ująłem ?