Tyle że w dzisiejszych nowych autach to czasem nawet ciężko żarówkę samemu wymienić, a co dopiero poważniejsze naprawy przeprowadzić? Weźmy nawet tak budżetowy samochód jak Dacia Sandero - bez serwisowego klucza, zdjęcia części błotnika nie dostaniesz się do reflektora by wymienić żarówkę. Ktoś powie - francuzy cfaniaki wymyśliły. Weźmy Toyotki nowe - jest tam tak ciasno, że większość osób powie "pierd**lę" i pojedzie do serwisu który za stówkę wymieni żarówkę.
Także te Assistance to wcale nie taki głupi pomysł
Assistance to genialny pomysl, nikt tego nie kwestionuje. Korzystalem w kryzysowych sytuacjach i pierwsza rzeczą jaka robie przy oplatach ubezpieczenia, to wykup pakietu "LUX", tam jeszcze dochodzi darmowy nocleg w hotelu.
Nie ma chyba nic gorszego jak awaria w srodku nocy, szczegolnie w lesie, a tam wiadomo, wilki, deszcz, dokladnie tak jak na filmie "Nic Smiesznego" z Pazurą
Ja juz to przerabialem i nie zycze nikomu takich atrakcji.
Tylko ja tu pisze bardziej o darmowej (w ramach ubezpieczenia) pomocy drogowej (Assistance/PomocDrogowa), a ta czesto nie ma nic wspolnego z ASO, holują Cie do wybranego miejsca i tyle, dodatkowo masz wspomniany hotel w cenie. Tez korzystalem.
Jezeli chodzi o naprawy, to oczywiscie racja. Mi bardziej chodzilo o stare dobre czasy, pewne umiejetnosci radzenia sobie w kryzysowych sytuacjach, raz ze nie bylo telefonow komorkowych, wiec chodzilo sie po wsi i pukalo do drzwi, dwa, wiedzielismy jak sobie radzic z podstawowymi naprawami (wspomniana ponczocha i pasek klinowy), a trzy, konstrukcja takich aut pozwalala na wlasną inicjatywe.
Dzis, w nowoczesnych autach niewiele sam zrobisz, producenci juz o to zadbali, ale masz tą swiadomosc, ze jednak cos tam umiesz, w przeciwienstwie do tych co chowali sie juz na nowoczesnych konstrukcjach.
Nie boisz sie wymienic kola na trasie, czy jednak probujesz wymienic tą przyslowiową żarowke.
Jednym slowem, zycie nas zmusilo do radzenia sobie w "ekstremalnych" sytuacjach, a dzis? Zobacz jakie pytania padaja, malolaty, czy te "lewe" rączki nic nie potrafią zrobic. Nie wspominajac o takich atrakcjach jak zbicie prostej szafki, czy remont mieszkania. Jedyne co wiedza, to jak dziala "Fejs" czy smartfon.
Kiedys kobieta potrafila wiecej zrobic w domu, czy przy aucie, jak dzisiejszy "mezczyzna", no ale czemu sie dziwic, dzis z facetow, robi sie kobiety z brodą.
Co do cwaniactwa producentow, to tez nic nowego. Polecam przeczytac:
Sam już nie naprawisz auta! Producenci o to zadbali
No ok, też się nasłuchałem różnych opinii o ASO, a jeszcze więcej o cfaniaczkach co mają swój pseudo-warsztat. Tylko jak ktoś nie ma takiego znajomego fachowca w pobliżu, to co wtedy?
No nic, Assistance i transport do wybranego serwisu
To nie jest tak ze ASO jest zle, trzeba jednak uwazac, bo placimy tam stawke (czesto) x 5.
Gdzies na trasie, gdzie faktycznie nie mamy wyboru a szemrane warsztaty nie budza zaufania, zostaje nam pobliskie ASO. Zalezy tez w ktorym kierunku jedziemy, jak do domu, a zostalo nam 200-300km, to ja holuje auto pod swoj sprawdzony warsztat w moim miescie, a nie szukam w pobliskiej wsi. Gorzej jak jedziemy nad morze, a za soba mamy juz 3/4 drogi
Wiesz co, widziałem parę razy. Tylko mnie troszkę tknęło za którymś razem - dlaczego udają się wciąż z naprawami do warsztatów typu "w szopie" na skraju miasta? Ja bym chciał zobaczyć z kilka odcinków jak udają się do ASO czy też dużych sieci typu FeuVert. Jestem bardzo ciekaw jakie by były rezultaty. Bo to że u pana Kazia w szopie są "fachowcy" to raczej większość się domyśla, ale jakie rzeczy dzieją się tam gdzie są panowie w krawatach, to już mniejsza jest świadomość. No i jak to jest naprawdę z tym poziomem jakości w takich miejscach typu ASO.
FeuVert juz byl, drugi odcinek bodajze