Ciężko mi będzie przez jakiś czac w coś się wkręcić po Days Gone. Po jej ukończeniu mogę śmiało stwierdzić, że gra jest wybitna. Poza świetna historią bardzo lubię jej detale. Między innymi genialne hordy, te okrzyki i poruszanie się jeest wręcz przerażające. Potem zmieniający się motocykl w menu gry w zależności od stopnia tuningu, pogoda w tym śnieg porywający zwłoki i głównego bohatera inaczej podczas ruchu pieszo i inaczej podczas jazdy motocyklem. Odbicia światła na ostrzach noszonych broni, czy trzymanie palca przed i na spuście podczas strzelania. Wytwarzanie drzwi lub ich otwieranie w zależności od dynamiki z jaką do nich podejdziemt. Jazda motocyklem to też poezja. Na początku irytuje, ale wystarczy wczuć się w klimat i zobaczyć, ze inaczej zachowuje się w deszczu, na trawie, w śniegu czy ruszając pod górę. Do tego Deacon zmienia biegi podczas jazdy. Zycie świata bez naszego udziału, polujace świrusy na zwierzęta, czy walczące ze sobą zombie w zależności od stopnia mutacji (biegacze). Rozszerzające i kurczace się źrenice Deacona w zamieśći od padające światła (to już na YT podejrzalem). Ogólnie widać przywiązanie do detali. Do tego dynamika samej gry i ładna grafika powoduje, że gra jest dużo lepsza od nudnego RDR2 nad którym pracowało ponad 1000 osób.