Lolo, nie wiem czy pamiętasz, ale miałem swoją krótką przygodę z marantzem 7010 + 7003. Sam wzmacniacz grał bardzo fajnie, ale jako końcówka na frontach grał gorzej niż sam ampli. Wg mnie ten wzmacniacz, pracując jako końcówka, psuje dźwięk i pozbawia nas regulacji tonów, chyba, że ktoś jest miłośnikiem pure audio, albo nie jest dla niego problemem odłączanie końcówki i słuchanie stereo tylko przez wzmak.
Dodam jeszcze, że nauczenie żony, co kiedy trzeba załączyć jest niewykonalne. I jeśli jej powiesz, że aby posłuchała sobie CD podłączonego do wzmaka, musi podejść do sprzętu i przytrzymać odpowiedni przycisk przez 3 sek. to wyrzuci z domu cały Twój piękny zestaw.
Dochodzi też problem ze sterowaniem przez HDMi CEC. Czasami było tak, że ampli się załączał, a wzmak wyłączał bo ktoś wyłączył z palca wzmaka, gdy nie pracował jako końcówka.
W mojej ocenie więcej jest problemów niż korzyści.
Jeśli zapniesz 11 głośników i odczujesz brak mocy, wtedy końcówka ma sens. Przy 7 na pewno wystarczy sam amplituner, który w muzyce jest świetny, ale w kinie mnie rozczarował i dlatego wróciłem do Onkyo.