Porównanie FLAC vs CD

Whiplash

New member
Bez reklam
Dla porownania zrobilem sobie FLAC z MP3 i chcialem to sprawdzic za pomoca Audiochecker beta i niestety wyswietla sie blad wypakowywania flac czy cos takiego..
 

Whiplash

New member
Bez reklam
Pozatym sa zrodla plikow FLAC HD o lepszych parametrach niz CD AUDIO. Nawet Metallica udostepnia swoje koncerty w MP3/FLAC i Flac 24bit
 

lm648

Banned
......o ripowaniu winyli, tudzież zapomniał o SACD, DVD-A i BD-Audio.:roll:

..... no właśnie:) niektórzy uważają (z nie wiedzy), że tylko płyty CD Audio mogą być źródłem "hi-res flack" :) i ewentualnie conwersja ich a to raz w dół do mp3 a potem drugi raz w górę do flack 24bit .... no i wnioski nic nie wnoszące o bez zmienności jakości .... to jest dopiero ...... "chroniczny brak wiedzy" zwany ..... (odpowiednie wpisać) :)
..... czyli dla porządku przypomnę, że piszemy tu głównie o źródłach wspomnianych przez kol. jurass i na bazie ich utworzonych plików hi-res flack 24/96 :)

....Źródłem są w 99% CD Audio 44.16.
Można za pomocą np. Nero waw zrobić z mp3 FLACa 196/24 !
TYLKO PO CO !
A kto Ci wciska plik źródłowy wyżej próbkowany od CD ?
Masz z studia nagraniowego ?
Od kogo ?

.... z sieci ....... Panie z sieci ....... ze źródeł zagranicznych i krajowych..... i tych oficjalnych płatnych np.kartą kredytową ..... i tych trochę mniej oficjalnych ...... no chyba to znasz? :)
.... dodam, że nie mówię tu o chomiku :)

..... ile .... można pisać o tym samym ???

..... do bólu, .... aż dotrze, .... gdyż wierzyć się nie chce, że człowiek obcujący codziennie z PC, siecią oraz uczestniczący i wypowiadający się na forach "trąci taaaaaką myszką" :)
 
Ostatnia edycja:

Lemil

Banned
Temat jakby został zapomniany, a warto go podbić. Już choćby z powodu, jak by to powiedzieć, konieczności napisania kilku ważnych rzeczy.

W ogóle audio jest miejscem, gdzie można znaleźć całe mnóstwo bredni wypisywanych przez ludzi co najmniej nie mających pojęcia o czym mówią, a na zwykłych świrach kończąc. Warto przypomnieć o kilku ważnych sprawach.

Matematycznie zostało to udowodnione już wiele, wiele lat temu, że zapis cyfrowy nie wprowadza żadnych zniekształceń w odniesieniu do sygnału o pewnym zakresie częstotliwości. Wybiera się zakres częstotliwości, które chce się zapisać cyfrowo i stosuje się dwukrotnie wyższą częstotliwość próbkowania.

Jeśli mamy częstotliwość próbkowania 44,1 kHz to znaczy, że możemy zapisać cyfrowo bez jakichkolwiek zniekształceń zakres do 22,05 kHz. Idealnie, bez żadnych zniekształceń.

Nie ma żadnego innego standardu, który by gwarantował lepszą jakość. 48 kHz, 96 kHz, 192 kHz nie wnoszą nic prócz faktu, że można zapisać większy zakres częstotliwości. Problem w tym, że te wyższe częstotliwości to ultradźwięki, których nikt nie słyszy.

Próbkowanie, powiedzmy 192 kHz, a w konsekwencji możliwość zapisania ultradźwięków nie wnosi do zapisu nic lub... powoduje, że plik z nagraniem zagra gorzej. Jest to spowodowane tym, że ultradźwięki zawarte w pliku 192 kHz mogą wzbudzić wzmacniacz do wytworzenia zniekształceń intermodulacyjnych. W konsekwencji zawartość, której nikt nie słyszy powoduje obniżenie jakości w zakresie słyszalnym. Cóż, taka ironia losu.

16, 24, a nawet 32 bity? Cóż, nawet przy 16 bitach mamy tak duży zakres dynamiki, że nikt jej jeszcze w pełni nie wykorzystał. Ani w czasie odsłuchu, a już zwłaszcza w czasie nagrywania. Warto przypomnieć, że magnetofony studyjne mają najwyżej 13 bitowy zakres dynamiki i to tylko z zaawansowanymi systemami redukcji szumu. Natomiast nowych nagrań z ery Loudness War nawet nie warto rozpatrywać pod kątem dynamiki. Są tak spłaszczone i pozbawione dynamiki, że można by je nagrywać w systemie 8 bitowym i to by było aż nadto!

Zatem 16 bitów i 96 dB dynamiki to aż nadto, natomiast 44,1 kHz gwarantuje nam idealną jakość dla całego pasma słyszanego przez rodzaj ludzki. Nie ma niczego lepszego, nie było niczego lepszego i nie będzie niczego lepszego.

Warto dodać, że nawet znane magazyny zajmujące się tematyką HI-FI siedzą cicho jeśli chodzi o "gęste" formaty. Jeden ze znanych magazynów wydawanych za naszą zachodnią granicą nawet nie ocenia jakości dla poszczególnych formatów. Inny natomiast różnicuje czy to było 16/44,1 czy 24/96 czy 24/192. Warto podkreślić, jak oceny brzmienia wypadają dla referencyjnych urządzeń.

I tak odtwarzacz sieciowy LINN Klimax DS/1 (cena urządzenia w Niemczech około 16.000 Euro) dla formatu 24/192 uzyskuje 71 punktów, dla 24/96 70 punktów i dla 16/44,1 68 punktów. Natomiast odtwarzacz T+A Music Player bal. (cena około 2.900 Euro) odpowiednio: 66/66/65 punktów.

No cóż, ktoś może powiedzieć, że jednak 3 względnie 1 punkt robią różnicę :blagam:

Niemniej jednak są ludzie, którzy "słyszą" kolosalne różnice. Zapewne usłyszą różnicę nawet wówczas, gdy przyciśnie się "play" kciukiem prawej względnie lewej ręki...

Skąd biorą się różnice, bo przecież skoro poważne czasopismo pisze, że jest, to musi być? Stąd, że do dekodowania różnych formatów służą inne obwody i inna elektronika. Droga sygnału musi być nieco inna i stąd różnica.

Na zakończenie wypada dodać, że mało który wzmacniacz radzi sobie dobrze z odtwarzaniem ultradźwięków. A kolumny to już żadne. Zazwyczaj po 20 kHz jest fajrant. Są takie, które dają radę do 25-30 kHz, ale to wyjątki, bardzo drogie wyjątki. Natomiast jeśli chodzi o uszy, to na przestrzeni lat nie stwierdzono, żeby ktokolwiek te ultradźwięki słyszał.

Co by tu tak na koniec napisać tym, którzy mają inne zdanie? A! Witam w krainie audio voodoo!
 
Ostatnia edycja:

SDman

Banned
FLAC vs CD Audio

Skąd biorą się różnice, bo przecież skoro poważne czasopismo pisze, że jest, to musi być? Stąd, że do dekodowania różnych formatów służą inne obwody i inna elektronika. Droga sygnału musi być nieco inna i stąd różnica.

Witam,
dodam tylko jeszcze jak trudno jest porównać "rzetelnie" CD Audio vs Flac.
Praktycznie jest to nie możliwe.
Załóżmy:
Wzmacniacz, kolumny, kable głośnikowe, interkonekt TAKIE SAME.
Na tym koniec. CD inne i DAC inny więc tak na prawdę oceniamy jakość tych dwóch urządzeń, a nie formatów.

Pozdr.
 

Lemil

Banned
Chciałbym jednak zaznaczyć, że inną sprawą jest ocena urządzeń, a inną ocena standardów.

Jeśli zapisujemy dźwięk cyfrowo, to bez względu na format, jakiego użyjemy, jakość będzie zawsze taka sama. Po prostu matematyka. Przypomnę. Dla wybranego zakresu częstotliwości stosuje się próbkowanie o dwukrotnej częstotliwości i cały zakres mamy zapisany idealnie, bez żadnych zniekształceń. Formaty 16/44,1 i 24/192 różnią się wyłącznie dwoma rzeczami, co ciekawe, obie nie mają żadnego wpływu na jakość. Zakres zapisanych częstotliwości i odstęp od szumu.

Jeśli chodzi o dynamikę, to przy 96 dB, nawet gdyby ktoś się uparł, że chce ją wykorzystać w całości, to musiałby udać się ze swoim sprzętem do jakiegoś schrony przeciwatomowego, gdzie panuje cisza absolutna. Oczywiście na czas słuchania trzeba by wyłączać wszystkie urządzenia, włącznie z oświetleniem, gdyż w każdym normalnym pomieszczeniu, nawet pośród puszczy, poziom hałasu wynosi 20-30 dB w związku z czym dla głośnych dźwięków lądujemy na granicy bólu. Nawiasem mówiąc płyta CD potrafi oddać większą dynamikę niż 96 dB. 115 dB będzie bliższe prawdzie. W necie można znaleźć plik z sygnałem -115 dB zapisany w systemie 16/44,1 i jak się da głośniej, to słychać, że coś tam jest nagrane! W każdym razie raczej mało kto słucha tak głośno i nikt nie dysponuje tak cichym pomieszczeniem odsłuchowym, żeby mu kiedykolwiek w życiu, oby żył długo, dynamiki zabrakło.

Jeśli zaś chodzi o częstotliwość próbkowania, to nie ma ona wpływu na jakość, ma wpływ na szerokość pasma. W zakresie słyszalnym zniekształcenia dla 44,1 kHz i 192 kHz są takie same i wynoszą... 0% słownie zero.

Tzw. "gęste" formaty nie wnoszą jeśli chodzi o jakość, wierność zapisu nic. To tylko sprytny zabieg marketingowy, żeby naiwny klient zapłacił więcej za to samo.
 
Ostatnia edycja:

fazer58

Member
Bez reklam
No masz! A, mnie wydawało się, że jak włączę SACD,to mam lepiej niż z CD,a tu proszę ...durnemu tylko się wydawało... hmm:)
 

Lemil

Banned
A mnie wydawało się, że jak włączę SACD,to mam lepiej niż z CD,a tu proszę ...durnemu tylko się wydawało... hmm:)
Niekoniecznie ci się wydawało. Jeśli uważasz, że z SACD masz lepiej, to znaczy, że masz lepiej. Faktem jest, że całkiem sporo odtwarzaczy gra lepiej SACD niż CD. Ale to jest spowodowane sprawami sprzętowymi. Droga sygnału SACD jest usłna podzespołami wyższej jakości. Poza tym wydanie SACD niekoniecznie musi zawierać ten sam mix co CD.

To zupełnie tak, jakby muzykę zmiksować w dwu różnych studiach przez dwu różnych inżynierów dźwięku. Względnie w jednym jest inżynier dźwięku, a w drugim pan Józek po trzech dniach balowania w remizie.

Mi to chodzi o rzecz zupełnie inną. Jeśli w telewizji mamy SD o HD, to jeśli chodzi o audio w odniesieniu do jakości dźwięku CD gwarantuje dokładnie taką samą jakość jak tzw. "gęste" formaty. A zatem to nie jest tak, że CD=SD a 24/192=HD. Pomiędzy CD i gęstymi formatami nie ma żadnej różnicy w jakości, tzn. nie jest to tak, że CD jest gorsze od 24/192. Wręcz przeciwnie. 24/192 może zagrać gorzej, jeśli wzmacniacz nie "trawi" ultradźwięków i doda zniekształcenia intermodulacyjne.

I to jest ten trick. Zapis cyfrowy ma właśnie taką specyfikę, że dla formatów bezstratnych zniekształcenia zawsze wynoszą zero, dźwięk jest zapisany bezbłędnie i i idealną jakością.

A dla konsumenta 16/44,1 jest korzystniejszy, bo pliki są mniejsze i nie ma problemów z pogarszaniem jakości w paśmie słyszalnym przez ultradźwięki - zniekształcenia intermodulacyjne.

Oczywiście nagrać jest lepiej z wyższym próbkowaniem i z dłuższym słowem. Najlepiej nagrywać 192/32 bity. Można użyć mniej stromy filtr antyaliasingowy, lepiej się przetwarza jeśli mamy 32 bity, zwłaszcza jeśli dany fragment jest przetwarzany wielokrotnie. Ale po końcowym masteringu powinno się to przesamplować do 44,1 16 bitów, bo to jest najkorzystniejszy format dla końcowego odbiorcy. W studio nagraniowym lepiej się sprawdza format "gęsty". Ale do słuchania lepszy jest stary dobry 16/44,1. Zwyczajnie z tego powodu, że gwarantuje najlepszą jakość!
 

przemko77

Well-known member
Bez reklam
Przewaga SACD nie wynika wcale z "drogi usłanej podzespołami wyższej jakości" w zdecydowanej większości przypadków dekodowanie następuje w tym samym dac'u z wydzieloną ścieżką DSD

SACD jest lepszy dzięki rewolucyjnej technice nagrywania ,gdzie wykorzystuje się system zapisu 1 bitowy próbkowany z częstotliwością 64 razy większą niż CD .W przypadku techniki cyfrowej próbkowanie ma istotne znaczenie bowiem w przeciwieństwie do sygnału analogowego sygnał cyfrowy nie jest ciągły
SACD ma jeszcze jedną przewagę sygnał z płyty jest poddawany cyfrowej obróbce przed konwersją co pozwala na zwiększenie dynamiki w całym paśmie

Reszta rewelacji jest tak niedorzeczna ,że szkoda czasu i klawiatury na prostowanie tych bzdur
 

Lemil

Banned
Witam w krainie audio voodoo. Mimo wszystko internet jest dobrym źródłem informacji, warto poszukać, poczytać, coś się dowiedzieć. Być może po uzupełnieniu wiedzy ktoś przestanie wierzyć w bajki.
 

krzysiek1980

Active member
Bez reklam
Panowie, ale po co skakać sobie do gardeł. Nie lepiej samemu przetestować czy słyszymy różnicę? A nawet jeśli słyszymy lub nie słyszymy, to czy nie jest to tak jak w przypadku kabli głośnikowych? Czytam mnóstwo różnych dyskusji na innych forach, i do niczego to nie prowadzi. Zawsze będą Ci ZA i PRZECIW. Swojego czasu rozmawiałem z Przemkiem na temat odtwarzacza CD do mojego wzmaka. Nawet myslałem nad Onkyo C-S5VL, bo ponoc dobry CD w tej kwocie i tez ma mozliwość odtworzenia płyt SACD. Tylko jak to się ma do odtwarzaczy 2-3 x droższych, które nie mają tej możliwości? Lemil pisałeś że przewaga SACD nad CD Audio tkwi w drodze sygnału, która usłana jest lepszymi podzespołami? To mam rozumieć że taki odtwarzacz za 1200zł ma lepsze podzespoły niż ten za 2,5-3k odtwarzający tylko CD Audio?
 

przemko77

Well-known member
Bez reklam
Nie żeby się chwalić ,odtwarzacz SACD miałem w 2002r i kilka płyt które przywiozłem z Niemiec .Największa zmiana dotyczyła dynamiki ,ogólnie przekaż był bardziej bezpośredni
Trzeba też jasno powiedzieć, aby zabawa w SACD miała sens trzeba mieć drogi system ,budżetowe klocki to jedynie mały przedsmak możliwości tego standardu

Okyo C S5VL to niezły klocek patrząc na jego budowę , dźwiękowo też wstydu nie zrobi
 

firestorm7

Well-known member
Bez reklam
Witam
No cóż. Mając trochę tytułów w formacie SACD i DVD Audio i porównując je bezpośrednio z ich odpowiednikami na CD Audio, trudno nie usłyszeć różnicy. Ja ją słyszę. Ale czy zawsze na plus, to już inna sprawa, zależna od wielu czynników. Przecież zwykłego Kowalskiego nie będą obchodziły jakieś analizy dotyczące parametrów technicznych, żonglerki liczbami i tp. Bo co go to obchodzi? Przecież dookoła słyszy się wciąż: „trzeba samemu posłuchać”. Ale wygląda na to, że nie wszyscy tak robią. Ale jeżeli ludzie „słyszą grający prąd” i „śpiewające druty” (audiovoodoo nie jest mi obce, nawet sobie nie wyobrażacie jak bardzo :fool:, czasami to wręcz przypadki psychiatryczne), to czemu nie mieliby usłyszeć różnic między SACD a CD Audio? Acha. Mój sprzęt to CA 751BD. Chyba lepszy, niż wspomniany Onkyo C-S5VL.
Pozdrawiam.
 
Ostatnia edycja:

Lemil

Banned
Jeśli SACD gra lepiej niż CD, to znaczy, że klocki po drodze są lepsze, bo w zapisie cyfrowym nie ma czegoś takiego, że jeden format jest lepszy od innego. Jeśli jest bezstratny to znaczy, że zapis jest identyczny, równie dobry i idealnie odwzorowujący oryginał analogowy.

Możemy sobie testować, słuchać. Jesteśmy jednak na forum. Nie mogę wam pokazać, jak wygląda obraz w moim telewizorze. Nie mogę wam dać posłuchać, jak brzmi muzyka. Ale na szczęście testy przeprowadzają inni. Weźmy Niemców i ich dwa największe magazyny o sprzęcie grającym. Największe w Europie. Według mnie solidne i rzetelne. No i co oni wytestowali? Oto dane z najnowszego wydania stereoplay.

Pierwsze 10 miejsc na liście najlepszych odtwarzaczy SACD/CD dwie liczby np. 66/64 oznaczają ilość punktów dla odtwarzania SACD/CD

emmLabs CDSD + DCC 2 (cena 19.500 Euro) 66/64
McIntosh MCD 1100 AC (cena 12.500 Euro) 66/63
Ayre C 5xe MP (cena 6.88 Euro) 66/63
Marantz SA 7 S 1 (cena 7.000 Euro) 66/62
Teac X 05 (cena 5.000 Euro) 66/62
NAD M 5 (cena 4.2500 Euro) 65/64
Ayre C 5xe (cena 6.800 Euro) 65/62
Esoteric K-05 (cena 9.000 Euro) 65/65
McIntosh MCD500 (cena 8.000 Euro) 65/62
Teac SA 50 (cena 5.500 Euro) 65/62


Od razu widać, co ma jakie podzespoły. Poza tym pewnie niektórzy zakrzykną: i co ty Lemilu, durny głupku, SACD ma więcej punktów = jest lepsze! Niestety nie jest lepsze. Esoteric K-05 ma 65 punktów dla SACD oraz CD! A emmLabs CDSD ma 65/64. To samo NAD M 5. A więc widać, że można uzyskać taką lub niemal identyczną jakość z obu formatów. Czyli jakby teza o wyższości jednego nad drugim legła w gruzach.

Burzymy mity dalej.

Popatrzmy, jak wygląda lista najlepszych odtwarzaczy CD.

Meitner MA2 66
Burmester 069 65
Naim Audio CD 555 65
itd. lista urządzeń, które mają co najmniej 64 punkty liczy 9 pozycji. A zatem jakość dźwięku z odtwarzaczy CD jest identyczna z tą, co oferuje SACD.

Idźmy dalej.

audio, drugi największy niemiecki magazyn HI-FI nie grupuje odtwarzaczy SACD/CD i tych odtwarzających wyłącznie CD w dwóch kategoriach. Oni mają jedną listę dla CD/SACD i CD. I jak ona wygląda? Na pierwszym miejscu mamy Accuphase DP-800/DC-801. Jest to odtwarzacz SACD/CD. A jak wygląda punktacja? Dla SACD 140 punktów. A dla CD? Jakież zaskoczenie. 140 punktów. Następnie mamy kilka odtwarzaczy CD, które otrzymały 135 punktów, kilka urządzeń, które mają 135/135 i wreszcie jest Teac Esoteric, który ma 140 dla SACD i 135 dla CD.

Ogólna tendencja dla bardziej dostępnych rejonów cenowych jest taka, że SACD dostają lepsze noty niż CD, ale jednak nie o to chodzi. Skoro można uzyskać taką samą jakość dla obu formatów w realnych urządzeniach, to znaczy, że w prawdziwym życiu oba formaty są równoważne.

Co było do udowodnienia.
 

bluray

Banned
SACD oferuje dynamikę rzędu 120 dB (granica bólu), co jest właściwie barierą możliwości słuchowych człowieka, CD-AUDIO to tylko 96 dB.

I to w zasadzie zamyka temat.

A dlaczego ...

Bo miksując SACD w fazie post produkcji realizator powinien z tego waloru korzystać. I zapewne tak się dzieje.

Mam kilkanaście SACD. Nie wszystkie błyszczą.

Dobrze zrealizowany SACD pozostawia CD daleko w tyle.

ps. dynamika = odstęp szum-sygnał.
 
Ostatnia edycja:

przemko77

Well-known member
Bez reklam
Daj spokój mieszają Ci się pojęcia - powinieneś zostać filozofem

Proces "produkcji" płyt SACD jest zupełnie inny niż niż CD i własnie to powoduje różnicę a nie lepsze podzespoły odtwarzacza CD ,dla przykładu Sony do tego celu wykorzystywało specjalny rekorder DASH
Popularny jest też 32 ścieżkowy rekorder SONOMA
Super Audio Center Home
 

Lemil

Banned
Halo halo! Tu się kłania realny świat. Rzeczywistość mówi dzień dobry! Pora się obudzić i otworzyć oczy na fakty. Tu kontrola plotek, oto fakty.

CD audio z PCM jest formatem BEZSTRATNYM. SACD ze swym jest również formatem BEZSTRATNYM. BEZSTRATNE są również tzw. "gęste" formaty czyli 24/96 czy 24/192. W realnym świecie oznacza to, że dźwięk zapisamy w tych formatach ma jakość IDENTYCZNĄ.

Dynamika? Większa dynamika niż 96dB? Już to pisałem, ale napiszę jeszcze raz. W obserwowalnym uniwersum nie istnieją nagrania, które mają dynamikę wykorzystującą możliwości CD audio w pełni. Nagrania starsze, wykonane analogowo, mają dynamikę dość małą. Do zapisania dynamiki nagrania analogowego wystarczy 13 bitowa długość słowa. Nagrania analogowe mogą mieć dynamikę najwyżej 75, może jakimś cudem 80 dB. Nagrania cyfrowe teoretycznie mogłyby być bardziej dynamiczne, ale nie są. Loudness War ma taki skutek, że nagrania mają zakres dynamiki (Dynamic Range) mniejszy niż 10! Taki RMF FM nadaje z DR 6!

Nie ma nagrań z dynamiką 96 dB. Nie ma tym bardziej takich, które mają więcej. Tak się po prostu muzyki nie nagrywa. Tendencja jest, a może raczej była, żeby wszystko dobić do 0 dB, żeby brzmiało głośno. Ale to wszystko kosztem dynamiki. Dynamika większości nagrań cyfrowych, również tych "gęstych" jest płaska jak nowiutka i dobrze zrobiona autostrada. Jak rozwałkowane ciasto na pizzę. Jak podłoga. Jak kartka papieru. Nagrania cyfrowe nie mają dynamiki. Są głośne, płaskie i nudne. I im nowsze, tym gorsze. W nagraniach płytowych dynamiki niet! A nawet gdyby była, to i tak nikt nie usłyszy różnicy. 96 czy 144 dB - nie ma to żadnego znaczenia.

Tak samo nikt nie słyszy ultradźwięków. Zapisanie ultradźwięków nic nie wnosi do nagrań z wyjątkiem takim, że mogą one zabrzmieć gorzej. 192kHz = brzmienie gorsze niż 44,1 kHz. Patrz zniekształcenia intermodulacyjne.

No i jeszcze jedno.

Skoro Accuphase DP-800/DC-801 za skromne 25.000 Euro dostaje w teście za odtwarzanie SACD i CD tyle samo punktów (140) to gdzie jest ta różnica?

Obudzić mi się tu w realnym świecie! Zejść na ziemię!! Przejrzeć na oczy!!!
 
Ostatnia edycja:
Do góry