A jak muzyka?

Napisz coś od siebie.
Tak jak pisałem kiedyś ja lubię wiedzieć o płycie "kto z kim i dlaczego..." troszkę szkoda, że nie ma kolegi, który pisał troszkę o płytach, ale jeszcze mam jednego co świetnie opisuje płyty, choć duża część to nie z tego co ja słucham, ale po części sobie czasem poczytam..
Natomiast co do samych tych dwóch płyt to , jeśli ja już kupuje płytę to oznacza, że już wcześniej słuchałem na streamerze i to kilka razy, więc generalnie dla mnie te płyty są fajne i warte zakupu. Co bym nie napisał to i tak nie nakłonię Piramidę, żeby kupił gościa śpiewającego jazz

A na poważnie dla mnie ten Gość jest fenomenalny mam kilka jego płyt i każda jest w moim odczuciu fajna, a głos ma niebiański i niepowtarzalny i tak urokliwy i wciągający, że nawet trzech moich znajomych, którzy generalnie jazzu nie lubią to , kiedy posłuchali u mnie to jazzu dalej nie słuchają, ale Portera już tak...

Pod względem jakości płyty to ta akurat jest wydana w Niemczech, podobnie jak wiele innych w jego repertuarze i każda jest naprawdę fajnie nagrana, może nie licząc płyty All Rise, gdzie tam dla niektórych osób, powtarzam dla niektórych jest nagrana słabiej pod względem różnicowania basu i jego dynamiki i w podobnym tonie jest na analogu, tak jest po prostu nagrana. Ja ta płytę mam w deluxie całościowo jestem zadowolony, choć bas faktycznie jest słabszy i to jest słyszalne.
Natomiast w przypadku najnowszej płyty to mogłoby być ze 3y utwory więcej, szkoda, że nie ma jakiegoś wydania w deluxie, ale jest jak jest, jakoś trzeba z tym żyć, że teraz jest standard 12 utworów na płycie. ale gorzej boli opakowanie i to widać jest coraz części na płytach tych z zachodnimi wykonawcami, że "digipaki" królują i nie byłoby to złe gdyby były wydane np tak jak płyta A., Lipnickiej, ale niestety są wydane oszałamiająco kiepsko, a ceny niestety coraz wyższe za płyty i powoduje, że człowieka to wkur.. delikatnie mówiąc i skośnoocy Japończycy też już potrafią dawać w digipaku i niektóre również są wydane średnio pod tym względem, dobrze, że tylko niektóre... Dlatego też troszkę zainwestowałem w streaming i jeszcze zainwestuje, ale czekam na nowy model obecnego na rynku streamera, który jest wyżej pozycjonowany od mojego i zobaczymy jak to będzie grało, chyba, że bym wybrał Lumina, którego miałem na testach razem właśnie z tym drugim streamerem obecnym na rynku, ale to właśnie raczej do niego bardziej jestem przekonany. Pożyjemy - zobaczymy...
Anita Lipnicka to z kolei bardzo nostalgicznie nagrane kawałki, bardzo spokojne z przyjemnym wokalem do jakiego przyzwyczaiła ludzi, repertuarowo dla mnie ok, ale to płyta , którą raczej się słucha po ciężkim dniu/tygodniu dla zrelaksowania się, dźwiękowo całkiem przyzwoicie, na pewno nie aż tak dobrze jak Portera, ale jest ok w moim odczuciu. Na pewno nie jest to płyta jak człowiek jest nakręcony, czy też zły .... ale patrząc nawet po komentarzach ludzi w sieci, płyta się podoba i pewnie jeszcze coś kupię z jej starszych płyt. Na razie to druga jej płyta w mojej kolekcji.