Płyty cd w stereo

lolek126

Well-known member
Bez reklam
Armanig to na wszystkie wymienione koncerty będziesz się wybierał?

Nadmieniam pisze ogólnie.. jak zawsze :)
Trzeba brać pod uwagę wiele rożnych aspektów i nie można wszystkiego wrzucać do jednego wora. Po pierwsze każdy ma swoje podejście do pewnych sprawach i to, że ludzie lubią posłuchać muzyki na cd czy winylach nie oznacza, że nie chodzą na koncerty, tylko się tutaj o tym nie pisze. Po drugie nie można ludziom przypisywać pewnych "łatek" na podstawie tego co kupują, bo nie znamy przecież ich wszystkich. Po trzecie nie każdy koncert jest super zrealizowany i miałem okazje być i nie tylko ja, gdzie z akustyką/nagłośnieniem było powiedzmy średnio. Po czwarte niektórzy lubią pewien komfort czyli jadąc np 300 km w jedną stronę na koncert biorą sobie hotel i (dzień/dwa, bo trzeba też dojechać) z urlopu w pracy. A nie koniecznie wszyscy chcą zabierać te dni, które przeznaczają na wczasy z rodziną. Po piąte miejsce na takim koncercie też nie jest bez znaczenia i uczestniczenie na takim show w dobrym miejscu swoje kosztuje.. dla przykładu na koncert B. Adamsa bilety kupowałem coś około 350 zl (i to nie były najdroższe bilety, żeby nie było) A wtedy taki koncert już jest znacznie droższy, a tym bardziej jak się jedzie np ze swoja połówką. A często tak bywa. Więc podsumujmy taki koncercik.. niech ktoś jedzie te 600 km w obie strony na koncert: paliwo powiedzmy 200 zł, hotel - powiedzmy 300 zł, plus jedzonko powiedzmy 150 zł, plus dwa bilety 700 zł = 1350 zł.. ile jest chętnych na wydanie na taki koncert takiej kwoty? Oczywiście koszta się zmniejszają , kiedy jest na miejscu, ale bywa różnie.. co nie zmienia faktu, że nawet na miejscu koncert za zagraniczny zespól i w przyzwoitym miejscu to koszt na dwie osoby powiedzmy około 600 zł.
Bo co innego iść na koncerty naszych zespołów.. teraz też pytanie czy powiedzmy 6 koncertów w ciągu roku zastąpi słuchania muzyki w domu...? Dla mnie i dla wielu innych na pewno nie..
Patrząc ile ludzi tutaj na BR kupuje koncertów widać wyraźnie, że nie cieszą się one tutaj wielką popularnością.

W podobnym tonie można by było napisać o filmach - ludzie mają do kin w wielu wypadkach 5-10 km a chodzą tyle razy w ciągu roku na film do kina ile chodzą.. nie wspomnę o takich, że od kilku lat nie byli w kinie.. A jednak ludzie mają się za kinomaniaków.. pomimo, że u siebie oglądają na 55 czy 65 calach czy nawet na projekcji, bo dla mnie i tak to się nie umywa do tego co odczuwam, kiedy oglądam film w IMAX .

Reasumując ja mam takie zdanie, że fajnie jest posłuchać muzyki na Cd czy winylach i w zależności od upodobań każdy ma taki sprzęt, który sprawia mu większą bądź mniejszą radość z odsłuchu bez względu ile to koszarowało, a przy okazji wielu dąży do tego aby podnosić poprzeczkę i nie ma w tym nic złego. Jeśli bierzemy pod uwagę, że ktoś to lubi i robi dla siebie i dla swojego hobby.
A co jakiś czas również fajnie być na koncercie, bo to są inne doznania tak jak i bycie w dobrym kinie. Tylko dla mnie koncerty nie zastąpią słuchania muzyki w domu tak samo jak i chodzenie wyłączenie do kina nie zastąpi oglądania filmów w zaciszu domowym wtedy, kiedy się ma na to ochotę, bez żadnych ograniczeń.

I najważniejsze to każdy wydaje pieniądze na to na co uważa, że jest to słuszne, a przy okazji co sprawia takiej osobie radość. I nie można takich czy innych osób wrzucać do wora określonego przez siebie, tylko dlatego, że mamy inne zdanie, niż ktoś inny, kto inaczej widzi pewną sprawę.
 
Ostatnia edycja:

armanig

Klub HDTV.com.pl
VIP
Piszę z tel. więc w "skrócie".
Dziwią mnie ludzie (naturalnie nie wszyscy, a na pewno nie ja) , rzekomi fani muzyki, którzy raz na jakiś czas (niech to nawet będzie kilka lat) nie potrafią ruszyć tyłka na ulubioną kapele w swojej okolicy (Kraków - Warszawa szczególnie). Ja nie pisze o jezdzeniu przez całą Polskę, bo wiem jak się życie ma i obowiązki temu towarzyszące.
Zwyczajnie i po ludzku, uważam, że coś tu nie tak z tą "miłością" do muzyki u niektorych, a bardzie miłością do sprzętu.
Sam mam setki starych CD i żyje muzyka od najmłodszych lat, ale jak jest koncert w okolicy (kogoś kogo szczególnie cenie, czy pieczołowicie kolekcjonowalem albumy, to robię wszystko żeby tam się znaleźć).
Szczególnie, że takie okazje często zdarzają się raz w życiu.
Do kina nie ma co porównywać, tu czy w domu, to dalej tylko kawał płótna czy szklanego ekranu, ale występ na żywo?
To dwa różne światy.
Siedzę na forach od lat i z pełną odpowiedzialnościa mogę stwierdzić, że gro "szanowanych" znawców sprzętu, samą muzykę stawia na dalszym planie i ja ich zwie właśnie sprzetofilami.
To tak jak z rajdami, można oglądać relacje w 8K na genialnych ujęciach w domu i można być na tych rajdach gdzieś w tłumie, nie zobaczyć tego wszystkiego co z kamery, ale zawsze na żywo, to będą nieporównywalnie większe emocje i wrażenia.
Tym którzy nie łapią ducha koncertu i jak to się potem przekłada na odsłuchu w domu, zwyczajnie współczuję.

Z listy interesuje mnie na pewno Iron Maiden, na dalszym planie koncert GW, DP, Nightwish może Kravitz. Coś na pewno wybiore, a następnie w domu będę katowal powtórnie jako uzupełnienie.
Ja tylko informuję fanów dobrych wydań CD, że mają okazję zobaczyć swoich ulubieńców na żywo. Kto będzie chciał skorzysta.
 

ewaldus

New member
Na Ironik bileciki już pół roku czekają, żeby za dwa miesiące je ruszyć [emoji3]

Wysłane z mojego MI MAX 2 przy użyciu Tapatalka
 

lolek126

Well-known member
Bez reklam
Koncerty maja swój urok i to nie podlega dyskusji, aczkolwiek znam takich co nie chodzą , a naprawdę muzykę lubią i dużą wiedzę posiadają z tego czego słuchają. Ale dla mnie koncert to też musi być odpowiednie miejsce tak jak pisałem wcześniej, słabe miejsce to 50% radości bycia na takim czy innym koncercie. Oczywiście o odpowiednim nagłośnieniu/akustyce to już nie wspominam, a bywają słabe koncerty pod tym względem... mi się zdarzyło 2 razy być na takich koncertach, ale ludzie mówią o tym, że czasem organizator podchodzi do tych spraw z dużym dystansem..
 

Bipo

Active member
Bez reklam
Lolek coś ciężko Cię zadowolić:
- lubisz słuchać muzyki ale nie u siebie tylko u kumpla bo ma lepszy sprzęt,
- pójdziesz na koncert ale może Ci otoczenie nie opowiadać i odbiór dźwięku nie będzie taki jak trzeba,
- kupisz płytę ale najlepiej jak by była made in Japan
- sam sprzęt musi być z najwyższej półki bo poniżej nic nie zagra
Lolek zacznij cieszyć się tym co masz bo masz nie najgorszy. Armanig słusznie zauważył ludzie którzy kochają muzykę słuchają ja wszędzie i na kazdym sprzęcie nawet jeśli to tylko magnetofon typu jamnik.
Na koncercie szaleją, bawią się , skaczą i piszczą, śpiewają razem z zespołem - tam nie liczy się czy zespół gra jak z płyty studyjnej a czy stworzyli atmosferę pozwalająca się ludziom dobrze bawić .... :)
 

lolek126

Well-known member
Bez reklam
Bipo zacznę od tego, że łatwo mnie zadowolić, oczywiście zawsze to zadowolenie jest w mniejszym lub w większym znaczeniu tego słowa, bo zawsze może być lepiej. Tak jak i wykonana praca w większości przypadków istnieje możliwość zrobienia czegoś co się zrobiło lepiej. A przynajmniej ja z takiego założenia wychodzę. I jak na razie dobrze na tym wychodzę.
Teraz dalej odniosę się do tego co napisałeś w stosunku do mojej osoby:

„ lubisz słuchać muzyki ale nie u siebie tylko u kumpla bo ma lepszy sprzęt” - czy ja kiedyś na tym forum, choć raz napisałem, że nie lubię u siebie słuchać muzyki ? Znajdź mi takie zdanie… To, że słucham również muzyki u kilku znajomych, którzy mają lepsze „zabawki” to wg mnie normalka skoro jestem u takich osób.. grzechem by było jakbym nie posłuchał. A przy okazji chce sam się przekonać o ile jest różnica na pewnych płytach jak i na zwykłych w stosunku do takiego zestawu jak ja mam. Ale nigdy tutaj nie pisałem, że nie lubię słuchać u siebie muzyki, bo byłoby to czymś nienormalnym skoro postanowiłem kupić to co mam w chwili obecnej. A to, że mam dystans do tego co posiadam i potrafię określić miejsce w szeregu jak i jego brzmienie to już inna bajka. Ja nie potrafiłbym ochów i achów pisać okłamując siebie i innych tylko dlatego, że akurat to coś mam w danej chwili. Nie mam problemu jak coś ktoś złego napisze o tym co mam, nie wywołuje burzy w szklance, kiedy ktoś źle napisze o tym co mam, jak niektórzy tutaj jeśli ktoś coś skrobnie nie tak z tego co taka osoba posiada. Jasne, że mógłbym wychwalić i napisać np. tekst typu, że moje kolumny to prawie grają jak powiedzmy B&W 804 więc jakim durniem trzeba by było być, aby kupić kolumny 5 razy droższe od Paradigmów, skoro słuchając moich jest opad szczęki.. wszystko można napisać, bo kto zabroni…? Tylko jest jeden problem ja po takim tekście nie spojrzałbym sobie w lusterko bo wiedziałbym, że wprowadzam ludzi w błąd.. I kolejna sprawa co pisać jeśli znajdzie się inne kolumny, elektronikę, które będą lepsze dźwiękowo jak i lepiej będą wykonane. Co wtedy napisać skąd słownictwo zapożyczyć, skoro przy moich to już można dostać zawału, a przynajmniej grozi to wizytą u dobrego stomatologa szczękowego.

„pójdziesz na koncert ale może Ci otoczenie nie opowiadać i odbiór dźwięku nie będzie taki jak trzeba” – miałem na myśli tylko tyle to co napisałem wcześniej, że zdarzają się koncerty, które pod względem akustycznym/dźwiękowym bywają różne, że tak powiem i jest duże znaczenie w jakim sektorze człowiek słucha muzyki będąc na koncercie. Chyba, ze mówimy o klubach, a tam już ma to mniejsze znaczenie, choć zdarzyło mi się być na Lady Pank, gdzie było bardzo słabo właśnie pod względem dźwiękowym, nawet w takich warunkach, gdzie wydawałoby się, że jest to łatwiejsze do zrobienia.. A o plenerowych koncertach typu Park Agrykola nie wspomnę. Teraz co do samej zabawy, to Bipo ja nie bez kozery pisze pewne zdanie x razy.. jak ludzie się pytają o to kiedy coś kupię… a pisze coś takiego… „ o ile Bóg da zdrowie, pracę i nie będą miał problemów rodzinnych….” Więc jak widać muszę mieć pewne problemy zdrowotne i czas na skakanie na koncertach dla mojej osoby się zakończył. Kiedyś za młodego bywało, że przychodziłem z podbitym okiem czy też z rozwalonym nosem bo tak człowiek szalał, dzisiaj idę na koncert posłuchać muzyki, aby mieć odniesienie do tego co potem słucham w warunkach domowych i wiedzieć własnie jak to brzmi na żywo. I będąc na koncercie ja wymagam, aby muzycy i wokalista/ka dał z siebie na 100%, a nie żebym sobie tylko poskakał.. Być może kogoś stać jest na takie gesty aby wydać na zagraniczną grupę powiedzmy 700 zł na dwie osoby i niech grają jak chcą , a ja sobie poskaczę i będzie git.. mnie na coś takiego nie stać.. Warto zobaczyć jak do koncertów np. podchodzi C. Dion w Las Vegas.. fajny koncert na BR, druga płyta jest od kulis jak koncert wyglądał. A ten koncert był grany nie pamiętam już, ale chyba co drugi czy co trzeci dzień przez długi okres czasu, a pomimo tego za każdym razem miało być zaangażowanie i profesjonalizm na maksa. Ale nie trzeba kanadyjskiej gwiazdy, na naszym podwórku takie wokalistki jak np. E. Górniak, czy M. Rodowicz, które po kilku pomyłkach w danym koncercie zwolniły swoich muzyków z pracy. Ponieważ uważały, że skoro one zauważyły pomyłki danego członka zespołu to i część ludzi musiało to usłyszeć, a obydwie nie wyobrażały sobie aby ktoś taki z nimi pracował. Tylko tym się różnią profesjonaliści od kogoś kto wychodzi na scenę z mega fryzurą, drze „ryja” i uważa się za śpiewającą gwiazdę.. a jak ktoś z członków grupy się pomyli, co tam przecież ludzie sobie poskaczą i nawet tego nie zauważą. Luzik – więcej czadu i jest gicior.. tyle, że nie wszyscy tak podchodzą. Koncerty jeszcze mają to do siebie, że np. tacy muzycy jak gitarzyści czy perkusiści czasem pokazują to co potrafią zagrać na swoich instrumentach, czego na płytach studyjnych nigdy nie doświadczy człowiek. I tego ludzie również oczekują… a z pierwszej „ręki wiem”, że w tej branży różnie muzycy podchodzą do koncertów mam tu na myśli rodzime środowisko muzyczne.

„kupisz płytę ale najlepiej jak by była made in Japan” – po pierwsze znajdź zdanie, gdzie tak napisałem w 100% znaczeniu tego co ktoś może sobie przetłumaczyć czytając to zdanie. Poszukaj sobie co pisałem o albumie (składance) Madonny właśnie w wydaniu zwykłym japońskim. Gdzie napisałem wyraźnie , że robią z tego biznes i że ze mnie nie znajdą klienta wobec czego zamówię płytę made in market co też uczyniłem. I tam (chyba tam) napisałem, że może jakby była ta składanka w shm lub w bluspec to bym się zastanawiał, ale to chodzi o konkretną płytę , a nie o płyty jak ktoś sobie może z tego przetłumaczyć na „swoje” . Mam około 400 może teraz już ponad 400 płyt cd, a japońskich, czy sacd mam kilkanaście płyt, więc jednoznacznie z tego wychodzi, że to jest promil z tego co mam nawet jak będę kupował co jakiś czas taką czy inną płytę w lepszym wydaniu. Ale nigdy nie powiem, że nie warto wydać pieniędzy na lepsze wydania płyt, tylko sensowniejsze jest to wtedy kiedy ma się odpowiedni sprzęt, bo jest większa różnica w stosunku do tego co otrzymujemy z takiej samej płyty z marketu. Ale nie stać mnie na kupowanie tylko takich płyt i nie mam problemu się do tego przyznać, bo mam też inne hobby, które lubię , a na które pieniądze również trzeba przeznaczyć. Ale z drugiej strony nie mam zamiaru pisać bzdur, że to jest taka sama jakość jak zwykłe płyty tylko dlatego, że mnie na to nie stać.

„sam sprzęt musi być z najwyższej półki bo poniżej nic nie zagra” – jeśli chodzi o to zdanie to przemilczę może tylko tyle napiszę, że bzdury na maksa, bo nie znajdziesz takiego zdania, które w ten sposób zostało napisane przez moją osobę. Malo tego, mam kilku świadków również tego z forum, z którymi rozmawiałem prywatnie między innymi w tego typu kontekście, które to zdanie napisałeś, ba również te osoby znasz i które by mogły potwierdzić jak nie raz z nimi rozmawiając telefonicznie mówiłem o tym, że jeśli jest osoba , która mówi, ze zagra coś od pewnego poziomu to taka osoba jest ….. to jest idiotyczne myślenie.. Ja Kolego od 2011 roku nie zmieniam się w swoich poglądach wtedy po raz pierwszy pisałem o pewnych spostrzeżeniach odnośnie kabli, elektroniki, kolumn i do dnia dzisiejszego pomimo, że minęło kilka dobrych lat nie zmieniam swojego zdania (jak co niektórzy, kiedy jest przypływ gotówki i zmienia się asortyment z AV), jest ono takie samo. I potrafię przyznać, że coś na co mnie nie stać jest fajne i warte zakupu, pomimo, że swoje kosztuje. Ale przecież nikt nie zmusza do zakupu tylko fakt, że mnie nie stać na pewne rzeczy nie powoduje u mnie zaklinania świata i wmawianiu sobie i innym, że wszyscy co mają fajniejsze zabawki robią to dla metki, szpanu i innych rzeczy tego typu.
Więc reasumując nie ubieraj mnie w słowa, których nigdy nie napisałem, bo po pierwsze jest to nieuczciwe, a po drugie najzwyczajniej w świecie nie życzę sobie tego.

I ostatnia sprawa naprawdę umiem się cieszyć tym co mam, uwierz mi na słowo, bo mam z czego się cieszyć – (dziękować Bogu), a fakt, że mam marzenia takie czy inne, które chce realizować to już inna sprawa, powiem więcej moja sprawa i jeśli jest coś co mnie cieszy, a na co jest lub będzie mnie stać to taki zakup zrealizuje. A jeśli nie kupię tego czy innego „marzenia” to i tak będę się cieszył bo tak jak napisałem wyżej mam podwody ku temu aby być zadowolonym w życiu, oby tylko było zdrowie i praca. Czego sobie i wszystkim życzę.
 
Ostatnia edycja:

Bipo

Active member
Bez reklam
O matko krótki ten post - przeczytałem do końca :), Lolek przepraszam jak Cię coś uraziło ale tak nie które twoje wypowiedzi zrozumiałem/odebralem. Pozdrawiam
.Ps. Odnośnie Lady Punk to dzisiaj 3 płyty ich przesłuchałem ... :) Przy czym pierwsza ich płytę chyba że 3x... :)
 

lolek126

Well-known member
Bez reklam
Lady Pank jest spoko, szkoda tylko, że wokalista na żywo już nie daje rady.. jest masakra.. to drugi zespół po Dżemie na którym najwięcej byłem na koncertach.. basistę znam osobiście jak i Jego ojca... :) nie są to jacyś super znajomi, ale..

A propo tego co napisałem, zawsze można było napisać w 3-4 zdaniach, tylko byłby one w pewnym stylu, co nie uchodzi za dobre wychowanie. Kolego nie ma nic co by było tylko czarne albo białe.. chyba, że mówimy o pewnej partii.. a w życiu jest naprawdę wiele kolorów i mało tego każdy z tych kolorów może być inaczej odebrany przez każdego z nas, patrząc na różne tematy, o których tutaj piszemy. I trzeba umieć , albo chociaż starać się zrozumieć innych, którzy mają inne zdanie, nawet jeśli jest odmienne od Twojego.

Prosty przykład załatwiam teraz dla kogoś takie wydanie Beethovena tak żeby Gość miał kilka stówek taniej..


photoupload


Ja tak jak wkleiłem wcześniej kupiłem to samo wydanie w sensie Beethoven 9 symfonii za śmieszne pieniądze w SACD i jak dla mnie jest ok, a to wydanie to już gratka dla tych co lubią muzykę poważną, a wejdzie taki czy inny użytkownik i Ci napisze o Gościu (nie znajac Go), żę chłop nie miał na co kasę wydać to luzik 1000 $ plus cło plus przesyłka kupił sobie i szpanuje na wiosce .. czujesz o co mi chodzi.. A facet naprawdę zbierał kasę, aby sobie zakupić takie wydanie i cieszyć się nim słuchając u siebie w domu. I ja nie mogę, nie umiem i nigdy nie zgodzę się na takie wpieprzanie wszystkich osób do jednego wora razem z tymi co robią pewne rzeczy na pokaz. Z prostego powodu, bo krzywdzi się takie osoby.
 
Ostatnia edycja:

przemko77

Well-known member
Bez reklam
Lolek zacznij cieszyć się tym co masz bo masz nie najgorszy. Armanig słusznie zauważył ludzie którzy kochają muzykę słuchają ja wszędzie i na kazdym sprzęcie nawet jeśli to tylko magnetofon typu jamnik.

Własnie tym się różni meloman od audiofila .Melomana interesuje wyłącznie sam utwór ,a nie jakość jego odtwarzania ,zdecydowanie więcej jest melomanów niż audiofili ,zresztą to jest moda ostatnich lat bowiem słuchanie muzyki na dobrym poziomie technicznym stało się częścią nowoczesnego życia Przeważnie też najpierw się jest melomanem a potem audiofilem - najpierw interesuje nas sama muzyka ,ale trzeba ją na czymś lub z czegoś odtwarzać i zaczynamy jakby automatycznie interesować się sprzętem (przynajmniej u mnie tak było )
 

lolek126

Well-known member
Bez reklam
Przemko ważne jest jedno bez względu czy jest się melomanem, czy audiofilem, czy najzwyczajniej w świecie tak jak wielu z nas lubi muzykę posłuchać i ludzką sprawą jest, że chciałoby się aby to był możliwie jak najlepszy sprzęt, ale najważniejsze jest to aby sprawiało nam to przyjemność. I znam kilka osób z którymi jak się rozmawia o muzyce to naprawdę czapki z głów, pomimo, że ja nie jestem jakimś melomanem muzyki poważnej, czy jazzowej to jak się z takimi osobami rozmawia to człowiek w inny świat sie przenosi, bo uwielbiam ludzi, którzy mają swoją pasję i ją realizują.
 

Bipo

Active member
Bez reklam
Ja z Madonny mam - The Immaculate Collection z jej największym przebojami. Płytka taka sobie do posłuchania bez nastawiaj Ian się na jakość.
 

lolek126

Well-known member
Bez reklam
Różnie bywa z płytami, ale niektóre naprawdę całkiem fajnie grają i mam tu na myśli marketowe wydania patrząc właśnie cena-jakość. I cena zwykłego wydania japońskiego tego samego zestawu Madonny wspomnianej wyżej przez moją osobę jest przesadzana na maksa. Ale jakbym nie maił co robić z kasą kupiłbym, bo wiedziałbym, ze nie ma nic lepszego jeśli chodzi o to konkretne wydanie. Ale kasa nie fruwa w powietrzu, więc trzeba podejmować decyzje z których człowiek będzie zadowolony.
 

lolek126

Well-known member
Bez reklam
Dzisiaj odebrałem podwójny album Essential mojej jednej z ulubionych wokalistek (piękna kobieta jak i piękny głos) i pomimo, że mam tę płytę w pojedynczym wydaniu i w opakowaniu papierowym (jak dla mnie powinni zakazać wkładać płyty w takie opakowania) to postanowiłem kupić wznowione wydanie i w cywilizowanym opakowaniu. A mam chrześnice 8 letnią, która słucha C. Dione :) to jej sprezentuje.



 
Ostatnia edycja:

przemko77

Well-known member
Bez reklam
W Niemczech widziałem te płyty wyszła ich cała seria m.in - ELO ,Alan Parsons Project ,TOTO itp cena takiego wydawnictwa 8 euro
 

Pawel_Sz85

Klub HDTV.com.pl
VIP
Muszę przyznać , że nie przepadam za płytami/kompilacjami z najlepszymi przebojami tzw the best. Mam kilka , ale zdecydowanie wolę całe studyjne albumy.
 

lolek126

Well-known member
Bez reklam
Dzisiaj odebrałem płytkę Vivaldiego 4 pory roku z wytwórni Fone w SACD (mówią, że to najlepsza europejska wytwórnia) , to już trzecie wydanie i myślę, że tym razem jest to już ostatnie wydanie , bo to co posłuchałem sobie w Nautilusie na Accu 650 i Ayonie 35 to dla mnie i pewnie nie tylko dla mnie jest to odpowiedni poziom jakości płyty. Teraz leci u mnie ...
Dla ciekawości powiem tylko tyle, że wybierałem z kilku pozycji i Fone wcale nie jest najdroższym, a ludzie którym zawierzyłem twierdzą, że jest to najlepsze wydanie 4 pór roku z tego co im właśnie podrzuciłem.. Jest jeszcze jedno wydanie, które brzmieniowo nie jest lepsze tylko wg pewnej osoby najlepiej jest zrealizowane pod względem artystycznym.





na takiej integrze sobie zrobilem odsłuch tego co zakupiłem..
 
Ostatnia edycja:

Pawel_Sz85

Klub HDTV.com.pl
VIP
Wszystko zależy od tego jak są nagrane takie płyty. Osobiście z kilku jestem zadowolony.

Nie chodziło mi o jakość samego wydania, a o wartość artystyczną. Tym bardziej artystów, których się lubi. Całe albumy to też pewna "historia", temat przewodni , klimat itp. Besty to taki zlepek hitów. Owszem do auta fajnie, ale w domu wole słuchać i tym bardziej kolekcjonować dobre wydania całe albumy studyjne.
 
Do góry