Dzwoniłem do salonu i facet przyznał, że jest to TV, który stał na sklepie. Zapewniał, że jeśli chodzi o "dotarcie", chodził jedynie na płytce demonstracyjnej. Uparłem się, że żądam wymiany na fabrycznie nowy, zaczął odwracać kota ogonem, że nie jestem osobą uprawnioną, aby wchodzić w menu serwisowe i że serwis może robić mi problemy jeśli zajdzie taka potrzeba, gdyż moje "Wejście" jest odnotowane w systemie TV.
Generalnie, zgodził się na wymianę TV i oczekuję na telefon.
Generalnie, zgodził się na wymianę TV i oczekuję na telefon.