Nie uważam żeby to był sentyment. Co najwyżej po części.
Dobrze dobrana ścieżka dzwiękowa i generalnie szerokopojęty soundtrack to podstawa filmu. Nie chodzi tu już o żadną jakość, a o klimat który tworzy.
Dla mnie to absolutna podstawa. Najlepszy przykładem był serial Miami Vice, bez tych wszystkich wstawek muzycznych w połączeniu chociażby nocnymi przejażdżkami po Miami ten serial nie byłby taki sam.
Dzisiaj ze świeczką szukać takiego montażu.
Jestem przekonany, że odpowiedni soundtrack to klucz do sukcesu, w latach 80/90-tych to był standard. Dziś to wyjątki.
Druga sprawa, że te wszystkie stare filmy, dziś również są dla mnie o wiele lepsze od obecnych.
Nawet te, co do których nie miałem żadnych sentymentalnych wspomnień.
Co mi z Transów, która jest perfekcją techniczną, skoro nie ma krzty klimatu, a muzyka Zimmera do infantylne dno. Zobaczcie jaki jest soundtrack w Predatorze, nawet gdyby film był gniotem, to podkład wyciągnąłby ten film do poziomu średniaka. Na szczęście film jak i myzyka była i dalej jest świetna.
Dobrze dobrana ścieżka dzwiękowa i generalnie szerokopojęty soundtrack to podstawa filmu. Nie chodzi tu już o żadną jakość, a o klimat który tworzy.
Dla mnie to absolutna podstawa. Najlepszy przykładem był serial Miami Vice, bez tych wszystkich wstawek muzycznych w połączeniu chociażby nocnymi przejażdżkami po Miami ten serial nie byłby taki sam.
Dzisiaj ze świeczką szukać takiego montażu.
Jestem przekonany, że odpowiedni soundtrack to klucz do sukcesu, w latach 80/90-tych to był standard. Dziś to wyjątki.
Druga sprawa, że te wszystkie stare filmy, dziś również są dla mnie o wiele lepsze od obecnych.
Nawet te, co do których nie miałem żadnych sentymentalnych wspomnień.
Co mi z Transów, która jest perfekcją techniczną, skoro nie ma krzty klimatu, a muzyka Zimmera do infantylne dno. Zobaczcie jaki jest soundtrack w Predatorze, nawet gdyby film był gniotem, to podkład wyciągnąłby ten film do poziomu średniaka. Na szczęście film jak i myzyka była i dalej jest świetna.