Obejrzałem Valeriana i tak sam film to myślałem, że będzie lepszy aczkolwiek nie spodziewałem się też wielkiego łoł.. więc pod względem scenariusza jest - można powiedzieć banalnie.. natomiast to co najbardziej albo co jest najlepsze w tym filmie to fakt to co usłyszałem od gościa wychodzącego po seansie – czyli wizualna orgia dla oczu :- ) to co pokazane jest odnośnie obrazu, ilość kolorów, ilość efektów specjalnych, detali, ilości różnych dziwnych zwierzaków, obcych to szał… (widać te 200 mln $) oczy otwierają się szeroko i wizualnie chyba dawno czegoś takiego nie oglądałem.. A w kinie Imax uczucie tego potęguje.. a dzięki 3d to tak jakby się było w środku akcji w tym filmie.. Ci co mają projektory na pewno dużo fajniej będzie się Wam oglądać niż tym co mają tv …a do tego momentami przyjemna muza.. Tylko niestety to wszystko po pewnym czasie powoduje, że człowiek ma w pewnym momencie już dość tego.. jest za dużo tego wszystkiego.. to coś jak w Transformersach…. Nie licząc pierwszych dwóch części i ostatniej..

Chociaż to zależy na pewno od tego co kto lubi..
Co do głównych bohaterów to (różne opinie można usłyszeć) D. Dehaan w sumie ok jak dla mnie, ona czyli C. Delavigne – dla mnie słabiej od swojego kolegi.. ale jako duet powiedzmy że jest zachowana chemia w jakimś znaczeniu tego słowa. Przynajmniej ja to tak odebrałem. Choć jak dla mnie powinni bardziej na luzaka zagrać swoje role - tak jak jest np. w Strażnikach z galaktyki.. ale reżyser był innego zdania..
Generalnie na pewno pod względem wizualnym film jest wart obejrzenia i dzieciom na 100% będzie się podobał .. więc pewnie część z nas dla dzieciaków kupi ten film.. natomiast będąc starszym trochę trzeba się wyłączyć – myślę ze wiecie co mam na myśli.. Ale film tak szybko mi minął, że nie zauważyłem czasu jaki spędziłem na seansie :- ) a w końcu było to ponad 2 godziny..