To takie p....ie o "Szopenie".
Dla mnie jest to mocna, dobra pozycja, na siłę nikomu rekomendować zamiaru nie mam.
Ja wychodzę z założenia, że film musi nieść przesłanie, czymś zaintrygować, wciągnąć.
Mi 2 h przy tym filmie szybko minęły.
Pewne analogie nasuwają się same, ale wyjściem dla scenariusza były prawdziwe wydarzenia, więc tych analogii nie szukałem na siłę, a skupiłem się na tej konkretnej historii.
Nie rozumiem natomiast, po co tyle negatywnych komentarzy...troche luzu.

Nie każdemu musi się podobać.
Racconn za chwilę będzie walczył z Makbetem, gdyby w tym przypadku sugerować się opiniami, to film można spisać na straty, a dla mnie to absolutny majstersztyk i popis możliwości Fassbendera i Cotiliard...
Taki Knot, o którym piszecie to typowa rozrywka, ma być głośno, rozpierducha na maksa, full nierealnych scen i jest ok, bo tak ma być... to film i to film, ale zestawianie ich razem nie ma najmniejszego sensu.
PS. Panto, obczaiłem ten Berlin.... w sumie ok, ale szału nie ma, a co do muzy, to bardzo delikatnie tam było
@Armani, jakieś złoto w płynie.... czemu nie
