Obejrzałem nowy odcinek
Sherlocka, nie wiem jak reszta, ale ja mam mieszane uczucia, niby stary dobry Benedict w duecie z Martinem, ale coś nie pasowało.
Trochę za dużo chaosu, jakby coś się nie kleiło i nie trzymało kupy... no nic zobaczymy jak będzie dalej.
W ostatnim okresie był też seans
Mr. Church - przychylam się do wszelkich pochlebnych opinii co do roli Murphy'ego jak i samego filmu. Warto czasem w takie kino się zagłębić.
Deepwater Horizon - największym atutem tego filmu jest, że został on oparty na faktach, realizacja pierwsza klasa, miło było popatrzeć na podstarzałego Kurta Russela, który dalej w formie, Marky Mark jak zwykle na swoim poziomie (lubię filmy z tym gościem
) do tego Malkovich, Hudson...generalnie ok, ale żeby zaraz musieć ten film mieć
Magnificent 7 - nie przekonała mnie ta wersja, dobrze się oglądało, cieszy, że coraz więcej westernów powstaje, ale wolę starą wersję.