Arrival tez z traillerow wygladal slabo, a okazal sie niezly.
Dla odmiany 100 innych filmow miala kozackie trailery i czesto zostawialy zwodnicze wrazenia. Czasem byly to jedyne sceny z filmu ktora warto bylo ogladac.
Ten film jest madry, jest dobrze skonstruowany, ma realne postacie i dotyka realnych problemow, mimo swej fantazyjnej formuly. Zreszta odluzmy fabule. Wiele osob odbiera film glownie, jesli nie jedynie poprzez historie. Najczesciej to Ci, ktorzy ogladaja film na telewizorze, po Wiadomosciach. Tymczasem chodzi tez, jesli nie przede wszystkim, o emocje. Jesli siedzisz w kinie i na ekranie niewiele sie dzieje, a mimo wszystko Twoje napiecie wzrasta, czy dzieki dzwiekowi, muzyce, ciszy, przeciagnietej, zwolnionej, czy zmyslnie skomponowanej scenie, zmienia sie rytm w jakim oddychasz, to mowi cos o warsztacie artystow, ktorzy film zrobili.
Prosty i uniwersalny przyklad.
Dlaczego ostatni Mad Max wydaje sie filmem wyjatkowo dobrym, dla tak wielu osob, pomimo banalnej historii?
Moze mamy skojarzenia z tym co widzielismy kiedys, w innych filmach z serii i co gralo nam w sercu, za mlodych lat. Mamy tez akcje, zywe kolory, wybuchy, idealny soundmix. Ale przeciez te rzeczy mamy tez w innych filmach, ktore sa bardziej wybuchowe i rownie nieskomplikowane, a mimo wszystko nas nudza. To, ze zrobil go 70-latek tez jest wyjatkowe, ale wiekszosc widzow nie zdaje sobie z tego sprawy, totez wydaje sie to nie miec znaczenia.
Przyjzyjecie sie i zasytanowcie sie nad sposobem w jaki film zostal nakrecony i zmontowany.
Piramida (pewnie nie On jeden) nie cierpi paskudnego speedupu w scenach akcji, ktory uwypukla sie jeszcze bardzie dzieki uplynniaczom wyswietlaczy, ktore czasem nie wyrabiaja i nie trzymaja tempa, ale na szytwnym 24 fps film da sie obejrzec. A jak juz obejrzymy drugi i trzeci raz, to uderzy nas to, ze ten film po prostu sie oglada dobrze, przyjemnie, pomimo iz nie ma w nim cudnych ujec, motywow, czy naturalnego swiatla jakie znajdziemy u Lubezkiego. Dlaczego tak jest?
To nie przypadek, a efekt czysto zamierzony i skrupulatnie wykonany. Zwroccie uwage, ze w tym filmie, to co w scenie istotne znajduje sie zawsze w centrum kadru, nie ma koniecznosci szukanie istototych detali na obrzezach ekranu. Dalej montaz. Mad Max FR, kojarzy sie nam zdecydowanie jako film dynamiczny i faktycznie chwilami ujecia trwaja 1 albo 2 sek, srednio w calym filmie jedno ujecie trwa 2,66 sek. To szybko, choc jest sporo filmow, w ktorych ta srednia jest nawet nizsza. Pewnie nie spodziewalibyscie sie ze dla Dark City ta srednia to 1.8 sek
Pomimo tak szybko zmieniajacych sie ujec, sytuacja na ekranie zmienia sie na tyle plynnie, ze jesli 10x przyspieszymy predkosc, to i tak film da sie ogladac i w pelni zrozumiec przedstawiona obrazem historie. Taki trick nie uda sie z zadnym filmem, majacym podobnie niska srednia dlugosc ujecia, a wlasciwie z malo ktorym filmem wogole.
Malo kto zwraca uwage na takie rzeczy, ale bez wzgledu na to co nam sie indywidualnie podoba, takie elementy sa uniwersalnie i zawsze, chcby podswiadomie wplywaja pozytywnie na odbior widza.
No prosze przyznac sie bez bicia. Komu nie podobal sie ostatni Mad Max?