SACD jeszcze jako tako istenieje na rynku ale DVD AUDIO juz umarlo wiec nie dziw sie ze producenci nie wspieraja tych formatow..
W pewnym sensie masz rację.
Po pierwsze, ludzie coraz bardziej korzystają z plików bezstratnych z internetu, w sumie po co mają kupować drogie płytki SACD, czy DVD-Audio.
Niewykluczone, że taka będzie przyszłość, będziemy kupowali wybrane pojedyncze pliki bezstratne, lub całe płytki w plikach, zamiast na płytkach. Przez internet oczywiście.
Gęstsze formaty są naturalną potrzebą ludzi, którzy mają słuch jako taki i mieli okazję posłuchać jak ma brzmieć dobrze nagrana muzyka - już wcześniej - na płytach analogowych.
Po drugie, ludzi z prawidłowym słuchem jest coraz mniej - słuchanie od przedszkola przez słuchawki rozkręcone na pełną moc zrobiło swoje - ludzie są głusi.
Można powiedzieć, że są na pierwszym stopniu umuzykalnienia: odróżniają tylko czy muzyka gra, czy też nie. Innych niuansów nie są w stanie wyłapać.
Dla takich nie ma różnicy pomiędzy dobrze nagranym plikiem bezstratnym, a mp3 w 128, albo nawet w 96 kb/s. Dla nich taki cienki plik mp3 jest wystarczający.
Wrzucanie w tej dość trudnej sytuacji zaporowych cen, ( jak wiadomo świat zginie przez ludzką chciwość ), przez producentów płytek SACD i DVD-Audio sprawia, że sprzedaż maleje.
Mam nadzieję, że w końcu producenci zrozumieją, że podcinają sobie sami gałąź na której siedzą.
Dawno już powinny być w cenie CD, a nie są.
A może pojawi się jakiś nowy, wspólny standard nagrywania w Hi-Res.
Bo rozbicie na SACD i DVD-Audio, nie ułatwia sprawy
Nie mniej nie zgodzę się z tym, że są to formaty umierające.
DVD-Audio, ma się gorzej w sprzedaży, być może dlatego, że płytkę DVD-Audio można sobie samemu
zrobić przy pomocy odpowiednich programów z własnych plików bezstratnych, a producenci płyt tego nie lubią.
No, ale po zrobieni takiej płytki trzeba mieć ją na czym odtworzyć. I tu przychodzą w sukurs, producenci sprzętu, którzy uniemożliwiają ( tak jak Panasonic ) odsłuch płytek SACD i DVD-Audio na swoich playerach.
No cóż, rządzi business, a tu brudy i własne interesy zupełnie jak w polityce.
A kto płaci za to? Oczywiście biedni klienci.