Za chwilę związek Kynologiczny założymy
Za małymi też jakoś nie przepadam. Dużo krzyczą wokół siebie i ogólnie jakieś bardziej zwariowane
Moi sąsiedzi mieli Berneńskiego Pasterskiego. Cudo. Kiedy ich nie było zostawiali klucze, wyprowadzałem gada
Uwielbiam duże psiaki, więc była to dla mnie przyjemność.
Ale spoko, bo mają spory teren i polegało to na tym, bym go wypuścił. Strasznie się lubieliśmy. Łagodny jak baranek, ale tylko dla znajomych. Na grodzeniu szyld Zły Pies, wszyscy się go bali, jakieś dzińdoberki itp. Ja miałem ubaw po pachy, kiedy bali się wejść na ich teren, bo pies był przy bramie. Wystarczyło by szczeknął i uciekali na drzewo - serio!
Ja bardzo lubiłem się z nim tarzać w trawie. Kiedy aportował celowo nie hamował tylko całym impetem walił we mnie. Nieraz mnie przekoziołkował. Nigdy mi nawet nie okazał złych zamiarów. Mogłem mu wsadzać rękę do paszczy, nawet nie drasnął. Bydle było olbrzymie. Ja stanął na tylnych łapach, przednie oparł na ramionach to był wyższy od chłopa. Taki był piękny Bilbo: