Testuje od kilku dobrych dni Google Home Hub.
Czyli asystent Google z ekranem.
https://www.youtube.com/watch?v=x3vdytgru2E&t=
W skrócie.
Nie ma Polskiego języka. Taki zonk.
Ekran, warto czy nie?
Powiem tak, dla mnie każdy asystent bez ekranu już nie istnieje.
Koniec. Gdybym miał kupować, to już tylko z ekranem.
Nie ma tutaj znaczenia, czy będzie to Alexa, czy Google.
Przypomnijmy, że Alexa też ma takie wynalazki w ofercie.
W teorii, wydawać się może, że chodzi tu przecież tylko o komendy.
Wszak na tym to polega, natomiast w praktyce daje nam to wgląd, zupełnie inne odczucia z użytkowania. Trudno to uzasadnić, ale po prostu.
Spoglądając na ekran, to gadanie nie jest już takie bezduszne.
Każda jedna komenda, jest wyświetlana na ekranie, podobnie jak na telefonie.
Mówiąc do asystenta - odpal taki, a taki kawałek, od razu pojawia się okładka albumu z wykonawcą.
Niestety, ale nie wyświetla playlist. Jedynie nazwę ze zdjęciem + możliwość przewinięcie dotykiem (to akurat fajna sprawa) lub zatrzymanie, pogłaśnianie itp.
Można też powiedzieć, aby wypuścił audio na sprzęt, nie ma problemu. U mnie łączy przez google audio wpięte do ampli. Mimo wszystko, gra to jakoś cicho. Trzeba mocno podkręcić.
Pytając o pogodę, wyświetla na ekranie stopnie z wyprzedzeniem.
Ekran ma świetny czujnik światła, jak zgasimy w pomieszczeniu, to przełącza się na zegarek, lub całkowicie wyłącza. Idealnie dostosowuje do panujących warunków.
Nie razi, w niczym nie przeszkadza i to akurat świetnie się udało.
W między czasie wyświetla losowe zdjęcia, można też dodać swoje z konta google.
Można też wywołać konkretne zdjęcie, ale tego już nie testowałem.
Zadając przeróżne pytania, jak chociażby "jaką populacje mają Chiny" wyświetla te dane na ekranie.
Potem pytamy o Meksyk, Indie itp. Przyswajamy widząc te informacje na ekranie.
To jest jeden z setek przykładów. Podobnie, podaj obecny kurs dolara w PL, wyświetla kwotę, naturalnie też odpowiada. Ile lat ma Jessica Alba i wyświetla nam zdjęcie uśmiechniętej Alby.
Pokaż plakaty z konkretnego filmu. W czym grał Schwarzenegger, również coś tam wyświetla.
Są też gry dla dzieci, jakieś quizy, można się pobawić. Ekran cały czas "pisze" nasze słowa, lub sam od siebie informuje niezależnie. To ogromny plus.
Ja już tak jestem przyzwyczajony do mówienia po angielsku, że zupełnie nie brakuje mi języka PL.
Człowiek też się uczy widząc poprawiony tekst na ekranie.
PL zapewne za niedługo będzie, jeżeli ktoś musi mieć.
Generalnie fajna sprawa, do sypialni idealne zamiast budzika z radiem. Tudzież gdzieś w salonie z boku, tak aby mieć pogląd.
Gra też przyzwoicie, ale bez szału. Ta większa Alexa i Google pośredni lepiej gra, ale jest ok jak na takie gabaryty.
Czy polecam, nie wiem, ale jak brać, to z ekranem.
Natomiast odkryłem (nie wiedziałem o tym wcześniej), że wszystkie nasze komendy są nagrywane.
Wystarczy wejść w komórkę w myactivity i usłyszymy siebie. Co uważam za chore.
Zaczynam się zastanawiać, gdzie są granice które już na własne życzenie przekroczyliśmy.
Linie papilarne, tęczówki, głos. Co jeszcze.
Nie wiem też, czy nie zrezygnuje z tego wszystkiego.