acomitam napisał:
Ostatnio żona usiadła za stery komputera i wybrała kino domowe: SONY DAV-DZ660 - "Zobacz jakie ładne głośniki i jaki mały subwoofer - ten zestaw będzie pasował do salonu"
)
Tylko pytanie czy do ucha podpasuje
?
Kiedy przytargałem amplituner, usłyszałem : "Tyle pieniedzy to kosztowało i nawet nie wypolerowali panelu na przodzie ?", kiedy kolumny frontowe: "o Boże, nie mów, że te "bydlaki" mają stać w dużym pokoj? Chyba zwariowałes. Przecież jak to postawisz tutaj, to już nic poza tymi trumnami nie będzie widać!" ... Kiedy się przyznałem, ze te "kilka zwojów kabli !!!?" kosztowało trochę tylko mniej niż zmywarka, to tylko popukała się w głowę : "A to za tyle pieniędzy nie mozna było czegoś gotowego kupic? Jeszcze to musisz lutowac?" itp, itd
Dzisiaj, kiedy ktoś zagaduje na temat naszego sprzetu audio/video, moja żona zwykle mawia: "Najpierw to sie pukałam w głowę, bo zobacz Kasiu/Jasiu/Sylwio/Pawle/Jędrku* jakie to brzydkie wszystko jest. Ale dzisiaj kocham jak grają te głośniki i nie zamienię ich na zadne inne"
Opinia żony jest bardzo ważna. trzeba ją brać pod uwagę i szanować. Gdyby nie żona, popadłbym pewnie w audiofilię, co to jest chorobą nic nie mającą wspólnego ze słuchem
i kupował, sugerując się wyglądem i ceną, a nie "czy mi sie podoba ten dzwięk, czy nie". A tak, dzięki opiniom żony, postawiłem sobie nieprzekraczalną granicę finansową, częśc kupiłem, część zrobiłem (zeby zmieścić sie w finansach i zaspokoić preferencje słuchowe), przemyślałem taktykę "bezstresowego wprowadzania zmian do wystroju wnętrz" naszego domu i wszyscy cieszymy sie stosunkowo udanym zestawem.
Aaaa, przypomniał mi się jeden argument, ktory rozłozył moją żonę na łopatki, kiedy upierała się nad "plastikowym", bardzo ładnie stylizowanym zestawem głośników chyba Pioneer'a, powiedziałem: "Kochanie, musisz poznać pewną zasadę w świecie. Z zasady, piękne na zewnątrz i wewnątrz są tylko żony.(tutaj zawiesiłem głos i wykonałem uśmiech typu James Bond) Ze sprzętem audio nie zawsze tak jest, chociaż są pewne cechy wspólne
Najpierw trzeba posłuchać, a potem zastanowić się, czy to będzie pasowało do mojego domu" (nie ma to jak pewność w głosie, podparta szczerą wiarą w prawdziwość swoich słów - zawsze działą
)
Posłuchaliśmy tego zestawu, już po skompletowaniu tego co mamy: "Dobrze że mnie przekonałeś, że to był nienajlepszy wybór" - usłyszałem
Kieruj się słuchem! A jak już coś wybierzesz, zabierz żonę na odsłuch. Niech sama porówna. I pamiętaj, czas działa na Twoją korzyść. Więc jeśli będziesz napotykał na duży opór, daj mu trochę czasu...
Powodzenia w przekonywaniu żony.
k:
------
*niepotrzebne skreślić