Lada moment powinna ta płyta być już dostępna w streamingu, kilka dni temu patrzyłem i jeszcze nie było jej...View attachment 23017
Dobra wiadomość dla fanów Celine Dion ,12 maja czyli jutro ukaże się płyta ze ścieżką dźwiękową do filmu "Love Again" to komediodramat romantyczny Album zawiera 5 nowych piosenek Celine Dion i 6 starszych Pierwszy tytułowy singiel z tej płyty ukazał się 13 kwietnia ,a drugi I'll Be 5 maja
Lada moment powinna ta płyta być już dostępna w streamingu, kilka dni temu patrzyłem i jeszcze nie było jej...
I do kompletu chyba ich największe hity
Dzięki, jutro posłucham...chyba już jest , są dwie wersje 24 i 16 bit ,Drugą wersję mam jakby ktoś chciał to....
Love Again (Soundtrack from the Motion Picture), Céline Dion - Qobuz
Listen to unlimited or download Love Again (Soundtrack from the Motion Picture) by Céline Dion in Hi-Res quality on Qobuz. Subscription from £10.83/month.www.qobuz.com
Byli bardziej popularni w Polsce niż w rodzinnej Walii a na giełdach ich płyty zawsze były drogie.
Jedni z prekursorów nurtu zwanego New Wave of British Heavy Metal.
I chociaż opolski amfiteatr to nie jest idealne miejsce na koncerty takich zespołów ,to właśnie tam widziałem Budgie na żywo.To były fajne czasy ale niestety to se ne wrati.
A z koeli jak ten utwór słyszę to zawsze mi się kojarzy on z listą przebojów radiowej 3i M. Niedźwiedzkiego... piękny utwór..
Ha, no widzisz jak to każdy ma swoje gusta i preferencje. Ja najbardziej lubię calą "The Number of the beast" i wcale nie ze względu na śpiew Brucea, bo nigdy nie faworyzowałem żadnego z nich, a raczej dla kompozycji... z finałem "Hallowed be The Name". Oczywiście to jest moja subiektywna opinia, możliwe że wynikająca z sentymentu do czasów kiedy tej płyty słuchałem, oraz wydarzeń i sytuacji z tymi czasami związanymi .Tak jak Metallica skończyła się na "Kill `Em All" tak dla mnie Iron Maiden skończył się na "Killers" .A Paula Di`Anno zawsze bardziej wolałem niż Brucea Dickinsona
No nie wiem, nie wiem. Za ten "wokal" nie powinni wypłacić frontmanowi nawet jednego pensa.A Judas Priest ?
Tu się wszystko dla mnie zaczęło
No i spoko i OK. Jak już wielokrotnie pisaliśmy nasze upodobania mogą się różnić.Z tym "skończeniem" się to oczywiście tylko taka przenośnia. Mam "The Number..." i też uważam ją za świetną płytę.Ale jest to pierwsza płyta z Brucem i czuć tu już nadchodzące zmiany w muzyce Ironów.No bo zupełnie inny wokal ,ale też coraz częściej można usłyszeć długie ,epickie gitarowe odjazdy.Żeby nie powiedzieć ,że czasem wręcz pompatyczne.I chyba zasługa w tym Bruce`a.Nie pasowało mi takie granie.To tak jakby The Offspring zagrali dziesięciominutowy utwór z długimi ,melodyjnymi riffami.Po czterech minutach zaczynam przysypiać a po sześciu zapominam co było na początku.Czyli cała para poszła w gwizdek. Jeśli ktoś tak lubi? OK.Ja wolałem zwykłą ,rock`n rolową napierda...ankę tak charakterystyczną dla pierwszych płyt Ironów a nie coś co można usłyszeć chociażby na początku zapodanego przez Ciebie "Hallowed...".Dla mnie gwoździem do trumny Ironów był "Piece Of Mind".Na "Powerslave" są jeszcze moje dwa ulubione utwory-"Aces High i 2 Minutes... .I to by było na tyle .Zaraz po premierze przesłuchałem "Senjutsu" ale tylko utwierdziłem się w przekonaniu ,że Iron Maiden skończył się na "Killers".
A Judas Priest ?
Tu się wszystko dla mnie zaczęło
Świetna płyta i najlepsza "metalowa" okładka ever.