Witam wszystkich
Zamówiłem telewizor w pewnym sklepie internetowym - topmarket.pl.
Mój wybór padł na sony kdl40-v3000. Zadzwoniłem w środę, dowiedziałem się że telewizor można zamawiać bo dostawa będzie w połowie następnego tygodnia coś koło 15-16 lipca. Więc spkojnie zamówiłem telewizor przez stronę. Kontrolnie zadzwoniłem, spytałem się: jest telewizor, odpowiedź konsultanta: tak będzie w połowie przyszłego tygodnia. Pomyślałem, chyba nie oszukują mnie. Później konsultant do mnie zadzwonił po południu i potwierdziłem zamówienie. Powiedziałem, że zjawię się następnego dnia w siedzibie firmy. W czwartek przybywam tam, pierwsze co pytam się czy ten model będą mieli, tak będą mieli. Ok, wpłacam połowę kasy 1650 + transport 59zł kurierem, a drugą połowę biorę w żaglu. Łącznie płacę 3300zł. Pracownicy oczywiście wszystkim są zainteresowani tylko nie klientem. To takie moje spostrzeżenie. W końcu udaję mi się podpisać tą umowę, dostaje fakturę na transport i potwierdzenie wpłaty, kredyt zostaje uruchomiony.
Przed wyjściem coś mi zaświtało i pytam się kiedy jest przewidziany transport kurierem sprzętu. Proszę Pana we wtorek powinien być u Pana kurier, proszę w jego obecności sprawdzić stan telewizora. Pytam ponownie, ale na pewno będzie? Tak na pewno.
Następny dzień czyli piątek. Jakiś konsultant - czytaj cwaniaczek dzwoni, i mówi że niestety telewizora nie ma, a pytam się kiedy będzie, nie będzie wogule, w pierwszym momencie pomyślałem oszuści. Pytam dalej co się stało, on odpowiada że producent już nie ma tego modelu w sprzedaży. O myślę sobie, wy skurczybyki, przez 2 dni mnie oszukiwaliście. I jeszcze bezczelnie mówi bym wybrał sobie coś innego, a zasada działania sklepu jest prosta, kilka modeli wstawiają po taniości - walą do ceneo - ludzie zamawiają, dowiadują się że nie ma i pozostaje im wybrać coś innego droższego. Przejżałem ofertę i faktycznie wszystkie modele sony które mnie interesowały są droższe niż gdzie indziej, tylko ten wiritualny był tani. Powiedziałem, że nie godzę się na takie traktowanie i jest to zwykłe oszustwo, posiadam fakturę na sprzęt którego nie mogę odebrać. A on na to, że oni nie są za to odpowiedzialni. To ja pytam kto? Mają zamówienie dzień wcześniej, i nie mogą powiedzieć żebym nie przyjeżdzał bo nie ma tv, tylko ja się tłukę 3 godziny, bo takie zadupie tam jest, podpisuję umowę, a oni nadal w momencie podpisania umowy nie sprawdzili czy sprzedawany sprzęt jest. Dla mnie to kompletna paranoia. Staneło na tym, że nie odbieram od nich kasy, i czekam na towar, jak nie dostanie go w ciągu 7 dni, taki mają regulamin kieruję sprawę do sądu.
Proszę doradzcie mi co jeszcze mogę zrobić w tej sytuacji.
W momencie zakupu nie byłem informowany, że taka sytuacja może mieć miejsce, powiadziano mi tylko o dostarczeniu towaru do domu 15 lipca.
Jestem zbulwersowany tym sklepem i zniesmaczony. Jeśli mieliście tam podobne problemy piszcie.
Na koniec pytam się cwaniaczka, dlaczego telewizor jest dalej w ofercie, nie był w stanie odpowiedzieć, i nawet nie próbował mnie zapewaniać, żę stamtąd zniknie, po prostu utwierdza mnie to w przekonaniu, że to ich stała taktyka marketingowa.
Zamówiłem telewizor w pewnym sklepie internetowym - topmarket.pl.
Mój wybór padł na sony kdl40-v3000. Zadzwoniłem w środę, dowiedziałem się że telewizor można zamawiać bo dostawa będzie w połowie następnego tygodnia coś koło 15-16 lipca. Więc spkojnie zamówiłem telewizor przez stronę. Kontrolnie zadzwoniłem, spytałem się: jest telewizor, odpowiedź konsultanta: tak będzie w połowie przyszłego tygodnia. Pomyślałem, chyba nie oszukują mnie. Później konsultant do mnie zadzwonił po południu i potwierdziłem zamówienie. Powiedziałem, że zjawię się następnego dnia w siedzibie firmy. W czwartek przybywam tam, pierwsze co pytam się czy ten model będą mieli, tak będą mieli. Ok, wpłacam połowę kasy 1650 + transport 59zł kurierem, a drugą połowę biorę w żaglu. Łącznie płacę 3300zł. Pracownicy oczywiście wszystkim są zainteresowani tylko nie klientem. To takie moje spostrzeżenie. W końcu udaję mi się podpisać tą umowę, dostaje fakturę na transport i potwierdzenie wpłaty, kredyt zostaje uruchomiony.
Przed wyjściem coś mi zaświtało i pytam się kiedy jest przewidziany transport kurierem sprzętu. Proszę Pana we wtorek powinien być u Pana kurier, proszę w jego obecności sprawdzić stan telewizora. Pytam ponownie, ale na pewno będzie? Tak na pewno.
Następny dzień czyli piątek. Jakiś konsultant - czytaj cwaniaczek dzwoni, i mówi że niestety telewizora nie ma, a pytam się kiedy będzie, nie będzie wogule, w pierwszym momencie pomyślałem oszuści. Pytam dalej co się stało, on odpowiada że producent już nie ma tego modelu w sprzedaży. O myślę sobie, wy skurczybyki, przez 2 dni mnie oszukiwaliście. I jeszcze bezczelnie mówi bym wybrał sobie coś innego, a zasada działania sklepu jest prosta, kilka modeli wstawiają po taniości - walą do ceneo - ludzie zamawiają, dowiadują się że nie ma i pozostaje im wybrać coś innego droższego. Przejżałem ofertę i faktycznie wszystkie modele sony które mnie interesowały są droższe niż gdzie indziej, tylko ten wiritualny był tani. Powiedziałem, że nie godzę się na takie traktowanie i jest to zwykłe oszustwo, posiadam fakturę na sprzęt którego nie mogę odebrać. A on na to, że oni nie są za to odpowiedzialni. To ja pytam kto? Mają zamówienie dzień wcześniej, i nie mogą powiedzieć żebym nie przyjeżdzał bo nie ma tv, tylko ja się tłukę 3 godziny, bo takie zadupie tam jest, podpisuję umowę, a oni nadal w momencie podpisania umowy nie sprawdzili czy sprzedawany sprzęt jest. Dla mnie to kompletna paranoia. Staneło na tym, że nie odbieram od nich kasy, i czekam na towar, jak nie dostanie go w ciągu 7 dni, taki mają regulamin kieruję sprawę do sądu.
Proszę doradzcie mi co jeszcze mogę zrobić w tej sytuacji.
W momencie zakupu nie byłem informowany, że taka sytuacja może mieć miejsce, powiadziano mi tylko o dostarczeniu towaru do domu 15 lipca.
Jestem zbulwersowany tym sklepem i zniesmaczony. Jeśli mieliście tam podobne problemy piszcie.
Na koniec pytam się cwaniaczka, dlaczego telewizor jest dalej w ofercie, nie był w stanie odpowiedzieć, i nawet nie próbował mnie zapewaniać, żę stamtąd zniknie, po prostu utwierdza mnie to w przekonaniu, że to ich stała taktyka marketingowa.
Ostatnia edycja: