Ja tam słyszę różnie w kablach (głośnikowe, RCA, do zasilania jeszcze nie dorosłem), inni nie muszą.
Odwrotnie, jeśli ja nie słyszę różnicy, to nie znaczy, że jej tam nie ma.
Dlatego też wszystkie moje wypowiedzi opieram zawsze na samodzielnych testach, odsłuchach, praktyce, doświadczeniu, itp.
Uważam, że nie mogę się wypowiadać w danej kwestii, jeśli sam nie sprawdziłem, bo niby jak? Powtarzać coś po kimś?
Ciekawe jest to, że wielu naszych forumowiczów - kiedyś sceptyków kablowych - zadało sobie trochę trudu i sprawdziło to i owo. Teraz przeszli na ciemną stronę i stoją po stronie kabli. To się chwali. Nie to, że słyszą różnicę, ale to, że wypowiadają się już na własnych doświadczeniach.
Jeśli po wypróbowaniu kilku kabli nadal stwierdziliby, że nie słyszą różnicy też wszystko jest jak najbardziej OK. Nie słyszą, bo sami sprawdzili. To doceniam tak samo.
Na to czy ktoś słyszy czy nie ma wpływ wiele czynników:
- nastawienie odgórne (za lub przeciw)
- efekt sugestii, np. ceny lub wyglądu - dlatego odsłuchy i to najlepiej ślepe. Sam bywałem na takich, nawet kilkugodzinnych. kiedy to prosiłem obsługę o podmianę, by nawet nie mówili mi ceny.
- efekt samopoczucia danego dnia, a nawet pory dnia (zawsze lepiej wieczorem)
- konfiguracja systemu, jedne pokażą różnice już w tanich kablach, inne nawet w drogich nie.
- same kable. Tu zawsze polecam, by początkujący, jeśli chcą się przekonać czy kabel ma wpływ na brzmienie systemu zadali sobie trud i wypożyczyli wg mnie dwie skrajności; coś ze stajni Van den Hul oraz Nordost. Oba bez trudu można znaleźć, VDH w większości sklepów audio, Nordost np. w TOPHiFi.
Niestety woja kablowa trwa od lat i raczej nigdy nie będzie porozumienia. Trochę obiektywizmu. Nawet nie warto rozdmuchiwać tu kolejnej jałowej dyskusji, bo identyczne tematy są już w kilku wątkach. Tu skupmy się na wtykach i konfekcji DIY.