Powiem tak: na Multimedię trzeba mieć sposób
Otóż końcem stycznia zakończyła się moja umowa, którą wcześniej z trzymiesięcznym wyprzedzeniem wypowiedziałem. W lutym okazało się jednak, że telewizja kablowa będzie mi potrzebna i znajdujące się w MM pakiety i z moich planów o bezpłatnej naziemnej telewizji zrobiło się wielkie gó***
. Dlatego też kilka dni temu wykonałem telefon na infolinię w celu wznowienia współpracy i skorzystania z oferty MaxBox - która naprawdę mnie satysfakcjonuje. Okazał się (tak twierdziła konsultantka), że nie mogę podpisać umowy, gdyż ciąży na mnie trzymiesięczny okres karencji za nie przedłużenie poprzedniej umowy. Pomyślałem: trudno, jakoś przeżyję. Jednak fakt, że raczej nie daję za wygraną wykorzystałem plan "B", który rok temu w przypadku zmiany umowy na internet i zwiększenia jego prędkości sprawdził się w 100% (Przypadek podobny - na infolinii nie przewidywali dla mnie żadnej oferty). Otóż zdobyłem się na sposób i wysłałem do nich maila, aby przygotowali dla mnie ofertę związaną z tym MegaBoksem. Po dniu dostałem zwrotną wiadomość, że skontaktują się ze mną telefonicznie. I tak się stało, zadzwoniła pani która przedstawiła mi ofertę na jakiej mi zależało i naprawdę nawet nie wspominała o jakiś karencjach. W szybki i miły sposób podpisałem umowę. Jedynym mankamentem był czas, kiedy tą kablówkę mieli mi założyć - dopiero w połowie marca. I tutaj znowu w jakiś sposób udało mi się ich przechytrzyć, a dobrze się złożyło bo jeszcze nie zdążyłem zdać starego sprzętu. Tak wybrałem się do BOK w Rzeszowie, by to uczynić ale oczywiście przy okazji miałem sprawę do załatwienia - przyspieszenie montażu. Pani kierownik wyjawiła mi "sekret", że opóźnienia wynikają z okablowania jednego z osiedli w Rzeszowie, stąd tak długi czas na montaż. A, że na dniach pojawiła się promocja na C+, wyszedłem z pokerową zagrywką i poprosiłem panią, aby mi dodała ten pakiet do mojeje TV i od razu zaznaczyłem, że zalezy mi bardzo na wcześniejszym montażu DTV. Powiedziała, że oddzwoni ale nie obiecuje. W międzyczasie żaliłem się, że technicy wyłączając mi analog ( co wprawiło ją w zdziwienie) pozbawili dostępu do TV. Dzisiaj, czyli nazajutrz od mojej wizyty w BOK zadzwoniła ta miła i piękna (naprawdę) pani i poinformowała mnie, że w czwartek (jutro) o godzinie 11:00 zjawią się monterzy i zainstalują ich telewizję
Kończąc mą opowieść można wysnuć wnioski, że takich cyrków jak w MM nie ma chyba nigdzie i zawsze znajdzie się sposób, aby wyjść na swoje. Więc jeśli nie udaje Wam się czegoś wskórać w jednym miejscu, atakujcie kolejne fronty - zapewniam wasza akcja zakończy się powodzeniem.
Z pola bitwy Bartek_PLRZ