Wspomniałem też o autostradzie, bo i tu nie wiele trzeba, 140km/h pojedzie każde jedno przeciętne auto - o ile ktoś musi jechać maksymalną dopuszczalną prędkością.
Reszta dróg tym bardziej, ograniczenia 50-70-90km. Kwestia stylu jazdy, ja rozumiem, że można depnąć i wyprzedzić 3 jadące tiry i szybko się schować, ale można też poczekać chwilę i zrobić to samo wolniejszym autem, jak już mamy pewność, że nic nie wyjedzie. Nikomu nie ubędzie, a jazda dalej będzie dynamiczna - jeżeli mówimy o jeżdzie przepisowej.
Mnie do mocy nie trzeba przekonywać - ale przy tych ograniczeniach na każdym kroku, dużo dziś nie potrzeba.
Wracając do mordercy, bo trudno inaczej to nazwać jak ktoś wsiada po alkoholu za kierownicę, szczególnie w świetle najnowszych wiadomości.
Otóż, już piszą, że gość który się zabił (a przy okazji 3 inne osoby) był napruty - 2.3 Promila! Zresztą pasażerowie też.
To niech mi ktoś wytłumaczy, bo wszędzie się pisze o tragedii, jakiej tragedii?
Tragedia jest, jak małe dziecko wpadnie do wody i się utopi, tudzież taki napruty kierowca wjedzie w rodzinę na przystanku.
To niczym się nie różni od naprutego świra który lata po sklepie z nożem w ręku, raz kogoś przypadkowo dżgnie, innym razem się przewróci i sam się nadzieje na nóż.
Tu jest dokłanie to samo, tyle, że narzędzie zbrodni inne.
i.pl