No wszystko fajnie, sztafeta, ale ten TIR na 4:20 nie zachował sie jak należało... Mam wrażenie, że autko kierowcy (ojca, matki dziecka?) nie wyrabiało za Kijanką policyjna. Wiem, dochodzi do tego niesamowity stres i adrenalina.
Sam kiedys pędziełem po mieście z 100-120 oblodzonymi drogami w Sylwestra z żoną we wstrząsie anafilaktycznym, właściwe trochę z nadzieją, że znajdzę jakiś radiowóz, ale na drogi tego dnia i o tej porze były puste, a widocznie patrole szukały imprezowiczów w innym rejonach miasta. Nie wiem do dziś jak dojechałem, bo raczej na kilku zakrętach powinienem wypaść z drogi, a tu musisz dostoswać prędkość tak, by jednak dojechać na czas, ale dojechac w całości..
To było kilka lat temu, jest przecież monitring, spodziewałem sie nawet mandatu, ale do dziś nic takiego nie otrzymałem.