Cała sprawa wg mnie wygląda tak:
Goście handlują sprzętem rtv - tylko, że z zamówień które przyjmują realizują tylko mały odsetek - i w taki sposób firma jakoś tam działa.
Natomiast podstawowym źródłem dochodu jest przetrzymywanie pieniedzy klientów.
Jak to wygląda?
Oskar kupuje 10 telewizorów z własnego źródła, natomiast przyjmuje od 100 ludzi zamówienie i kase na nie.
10 szczęśliwców otrzymuje telewizorki w super cenie, oskar jedzie prawie, że po kosztach - żeby nikt się nie doczepił, że dochodów nie ma.
A co z resztą klientów?
Pieniądze reszty klientów leżą sobie grzecznie na koncie "Oskarmedia" i codziennie wypłacane są od nich odsetki.
Ludzie zaczynają się niepokoić, dzwonić - no to oskar zaczyna kręcić, gra na zwłoke itp (kasa cały czas zarabia na siebie).
Kiedy oskar nazbiera nowych zamówień, lub klient zaczyna być upierdliwy - zwraca kase. Co robi klient? Całuje oskara po stopach że ten łaskawie zwrócił mu kase - w ramach frustracji bazgra pare komentów na róznych forach i na tym staje.
Ktoś powie, że jesli 90 oszukanych napisze te negatywne opinie to juz nikt nie kupi... otóż nie... bo do wszystkiego dochodzi jeszcze jeden czynnik - ludzka pazerność...
Teraz pytanie skąd ostatnie cyrki z przejmowaniem jednej firmy przez drugą?
Dodatkowy czynnik wywołujący ogólny nieład - zagrywka prawniczo-psychologiczna mająca skłonić "klientów-jeleni" do myślenia: "boże niech tylko oddadzą kase i chce o tym zapomnieć"
Panie OSKARMEDIA - mam nadzieje, że ten Pana żałosny garażowy interes polegający na niczym innym jak naciąganiu ludzi wkrótce upadnie a Pan poniesie konsekwencje. Najśmieszniejsze jest to, że przedstawia Pan swoją firme jako wielki międzynarodowy interes używając obcojęzycznych słów i oficjalnych słów - widać za duzo naoglądał się Pan Ferdynanda Kiepskiego głównego bohatera serialu "Świat według Kiepskich" - pomysły na interesy równie ambitne