nieskończona amunicja na pewno ułatwia rozgrywkę, aczkolwiek na prof nie do końca...

Ilość damage jaki zadają przeciwnicy sprawia, że każde najmniejsze starcie może bardzo szybko się zakończyć z napisem GAME OVER

Moim zdaniem to bardzo miły element i stwierdzenie, że wieje nudą za bardzo nie jest na miejscu... Oczywiście przyjemnie się grało na veteranku licząc każdy nabój :/ Ubaw jak walczyłem z Wesckerem i został mi ostatni nabój , ostatnia kulka w magnum... Już sobie myślę "no tommy jak teraz kur*a spudłujesz to kaplica"

I do tej pory wspominam tą przeuroczą chwilę jak ostatni nabój położył kres złu nr 5 !

Mimo tak pozytywnego feelingu przednie się bawię nie przejmując się kompletnie unlim. ammo . Nie wiem skąd takie stwierdzenie o nudzie... Może to kwestia, iż nie ruszacie poziomu vet nie mówiąc o pro. Bo jeżeli tak wygląda sytuacja to napewno wieje nudą waląc bez przerwy z karabinku na poziomie EASY .
W moim przypadku unl. ammo jeszcze dodatkowo ma wytłumaczenie... Gram sam tj. ja i "konsola", a że konsola jest w tym przypadku głupia jak bucik z lewej nogi to naprawdę future ala jestem rambo i mam nieskończoną amuchę jest jak najbardziej na miejscu !
Teraz jak przechodzę na pro Sheva muszę przyznać, że momentami jest bardzo ciekawie... Jest uczucie jakby przechodziło się wszystko "od nowa". Momenty jak asist jumpy czy jazda jeepem. Wcielamy się w troszkę inną rolę. Nie zgodzę się, aby podstawowy strój odblokowany za przejście gry był brzydki. Moim zdaniem bardzo przyjemnie gra się Shevą w tak kusej spódniczce (ładne nóżki trzeba pokazywać światu, a co !

) .
I co jeszcze... Zacząłem teraz zwracać uwagę na takie drobnostki jak dym z lufy shotguna

Wcześniej nawet przez sekundę nie przyglądałem się temu jak ślicznie dymi nasza giwera po wystrzeleniu porcji ołowiui w spragniony tłum zombi
To będzie chyba pierwsza gra, gdzie singla przejdę więcej razy niż UDF !!!! (4 podejścia

) .
Jak skończę z maksowaniem kampanii to ruszam w multi rzeź . Na pewno moje odczucia co do tej gry spotęgują jeszcze na wielki plus !
