Ustosunkuję sie tylko co do "mankamentów" plazmy wymienionych przez ciebie. I tak:
pkt.1 - masz rację. Ale to nie słaba czerń tylko uroki odbić na plaźmie. Po prostu ona się nie nadaje do
"dziennej" eksploatacji w związku z przypadłością zwaną szyba na ekranie. Za to przy dobrym
zaciemnieniu lub nockami pokazuje swoje niewątpliwe zalety.
pkt.2 - nonsens. One "musują" ze względu na słabą jakośc sygnału a nie z winy ułomności plazmy. Jak
podłączysz dobry sygnał ( platforma cyfrowa) to wymiękniesz.
pkt.3 - kompletny nonsens. W tej dziedzinie plazma jest wręcz REFERENCYJNA. Znowu zaliczyłeś
chyba kaszaniasty sygnał w hipermarkecie.
pkt.4 - totalny nonsens - kłania się tzw. parametr szybkości odświerzania. I znowu plazmy są w tej
dziedzinie bezkonkurencyjne. Wszystkie mają ten parametr stały - 0,01 milisekundy gdzie
LCD-kom jeszcze do tego daleko. Oj daleko.
pkt.4 - przeginasz. Jakość sygnału oraz prawidłowe zestrojenie się znowu kłania. Nie ma żadnej
różnicy. Absolutnie żadnej.
Problem polega na tym, że plazma ma kilka swoich zalet a LCD swoich. Plazma ma kilka wad a LCD ma też kilka. Teraz trzeba przeanalizować sobie z jaką technologią bedzie mi przyjaźniej i najbardziej komfortowo i do czego i kiedy ma mi ta technologia służyć. Ja np. w 100 % oglądam TV tylko późnymi wieczorami ( ciemno), nie przeraża mnie rachunek za prąd większy o 10-20 zł., preferuję naturalność kolorów ( film, sport, przyroda, nauka) oraz mam sentyment do nazwy Panasonic i dlatego wybrałem plazmę. I nie mam z tego powodu najmniejszego kaca pomimo iż swoim wyborem doprowadziłem już co poniektórych na tym forum do odruchów wymiotnych ze względu na to iż kupiłem " najtańszą, najpodlejszą, obrzydliwą, syfiastą plazmę dla BIEDAKÓW czyli Panasa TX-P42C2E". No cóż? Bywa.