Pomijając wasze przepychanki powiem tak:
Kable wpływają na dźwięk czy ktoś w to wierzy czy nie, czy komuś się to podoba, czy się nie podoba i ktoś zdrowo myślący nie szuka na siłę wyjaśnienia dlaczego tak jest, tylko słysząc różnicę przyjmuje to do wiadomości. Przeprowadzając testy na wielu znajomych, nawet totalnie nie osłuchanych , wskazując im na co mają zwrócić uwagę, każdy usłyszał różnicę.
Sprawdziła się jedna zależność która polegała na tym, że im bardziej osłuchana osoba tym te różnice były dla niej większe i bardziej istotne co akurat myśląc logicznie jest całkowicie normalne.
Druga sprawa to nie szukałbym winy tyle w sprzęcie co w akustyce pomieszczenia.
Mam szwagra, któremu sprzedałem kiedyś ampli Pionka VSX-924 do tego ma budżetowe podłogówki Elaca i w jego naprawdę dużym salonie ustawiając kolumny min. 1m od ścian zmiana kabla głośnikowego była słyszalna "dla niego" bez problemu.
Sprzęt im lepszy tym więcej może pokazać i o tym także nie zapominajmy to proste.
W moim systemie każdy, ale to każdy kabel, że tak powiem "modeluje" dźwięk.
Zarówno kabel głośnikowy jak i : interkonekt, kabel cyfrowy coaxialny, cyfrowy USB, kable zasilające itd.
Co do kanału "reduktor szumu", to oglądałem jakieś pół roku temu kilka odcinków to ubaw miałem po pachy. Ta wspaniała teoria, te terminy i nazewnictwo mmmmmmm palce lizać, tylko co to ma wspólnego z prawdziwym HiFi. Moja teoria jest taka, że gość który kręci te kabarety doskonale zdaje sobie sprawę z tego całego audio vodooo i wiedząc jak trudne jest to do pojęcia przez większość "audio społeczeństwa" najzwyczajniej w świecie robi na tym kasę, czyli najprościej mówiąc utwierdza takie osoby w ich błędnym przekonaniu
Ktoś kto oglądał odcinek w którym ten gość tłumaczy kim jest audiofil wie o czym mówię i potrafi poprawnie zinterpretować przekaz tego odcinka.
....cwany Lis z niego