The Tommorow War (Wojna o jutro) - zaliczona.
https://www.imdb.com/title/tt9777666/
Chyba pierwszy film od lat (z tego gatunku) który obejrzałem od deski do deski, bez zażenowania, nie wspominając o podwójnej kimie, czy rozbijaniu seansu na kilka dni.
Pisząc z tego gatunku, mam na myśli wszelkiej maści gnioty pokroju "Bitwa o LA", jakieś katastroficzne z Dwejnem Dżonsonem, "Battleshipy", czy już sporo lepszy "Na skraju jutra". To jest dokładnie ten sam sort, ale jakby poziom wyżej.
Nie ma tej tandety, zbędnej ckliwości (a ta która jest, nie irytuje).
Minusów nie punktuje, absurdów nie analizuje, bo i po co?
To nie jest ambitne SF.
Oczywiście, to dalej czysta rozrywka, ale bez nadmiaru tej żenady, czy jakiś idiotycznych żarcików. Trochę mi przypominał "Żołnierzy kosmosu", a ten uważam za genialny w swojej prostocie.
Audio - wymiata! Ileż adrenaliny dostarczają łupiące skrzynki podczas sieczki z karabinów, petarda. Kolorystyka i efekty (!), również świetne.
Obowiązkowa pozycja w kolekcji dla każdego posiadacza KD. Wręcz kwintesencja. Bez dwóch zdań.