Obejrzałem Jokera i jak dla mnie film trzeba to powiedzieć jest bardzo dobrym i przede wszystkim dzięki świetnej roli Jokera grającego przez J. Pheonixa, który poprzez mikę twarzy, ruchy, a nawet najzwyklejszy śmiech powoduje, że mamy do czynienia z wybitnym warsztatem aktorskim. Nie ma w tym filmie rozpierduch znanych np. z Avengersów, ale pokazanie Jokera właśnie w taki sposób jak widz może obejrzeć oglądając ten film, powoduje, że mamy do czynienia z bardzo dobrym filmem w mrocznym klimacie. Mój kumpel który również oglądał ten film po wyjściu powiedział, że to taki film, że człowiek się czuje jakby się siedziało z głównym bohaterem w celi i on opowiadałby o swoim zwariowanym życiu, jakby się zanurzyć w jego chorym umyśle. I coś w tym jest, bo jest to bardzo wyrazista postać, choć czasem potrafi poruszyć widza. A jak do tego dołożymy świetną muzykę, która potęguje mroczny nastrój w poszczególnych scenach to nie dziwię się, że wygrał ten film na Festiwalu w Wenecji. Jestem przekonany, że to nie ostatnia nagroda, a tym bardziej, że główny bohater na tyle był zdeterminowany i chciał jak najlepiej się przygotować do roli Jokera, że schudł dobre ponad 20 kilogramów, co też świadczy o profesjonalizmie aktora i to jak chciał wypaść w stosunku do innych aktorów grających tę rolę.
Reasumując film świetny i warto iść do kina czy po prostu kupić go na płycie, kiedy już będzie dostępny na półkach w sklepach.
Choć jedno też jest pewne, że w piątek po południu poszedłem do kina drugi, albo trzeci raz i to jest ostatni raz w moim życiu.. masakra...