Po "Ant-manie" spodziewałem się czegoś lepszego.Klimat "mikro" zrobił na mnie jakieś tam wrażenie przez pierwsze 5 minut (scena z wodą...).Później patrzyłem na to już bez większego zaciekawienia.
Pseudo dramatyczny wątek rodzinny też mogli sobie darować...Pod koniec filmu,było całkiem sporo akcji,jednak jakoś mnie nie porwała.
Od gościa grającego Ant-mana,nawet Chris Evans jako Kapitan Ameryka,miał więcej charyzmy,a Evangeline Lilly brzydko wyglądała w tych włosach.Przypominała mi Bryce Dallas Howard z "Jurassic World".
Ogólnie wynudził mnie ten film...

Teraz z "głośniejszych" produkcji czekają :
"Więzień labiryntu: Próby ognia",Hobbit: Bitwa Pięciu Armii - Extended" oraz "Transporter: Nowa moc" (tego się najbardziej obawiam

) Widział już ktoś któryś z nich ?
The Rock,tym razem w duecie z Kevinem Hartem

[youtube]QrgXU1zHfFI[/youtube]