Raccoon, ja wiem o co Ci chodziło, tyle, że ja pisałem o filmach które (mimo upływu czasu) dziś nic nie straciły na opinii/ocenie.
Dla mnie większość dobrych pozycji które oceniałem za młodu jako dobre, dziś również dostałyby wysoką notę.
Dlatego nie do końca zgadzam się z tym co napisałeś, a już na pewno nie generalizowałbym.
Gwiezdne Wojny, nudziły mnie (wybrane fragmenty) tak samo kiedyś jak i dziś.
Mimo ogromnego sentymentu.
Tramwaj zwany pożadaniem, Mechaniczna pomarańcza, Łowca Androidów, Odyseja kosmiczna, czy też "popcorny' jak Jurrasic Park, Powrót do przyszłości, Commando, Rambo, Terminator, Obcy itp.itd. Wszystkie te filmy (+kilkanaście innych) widziałem ponownie w ostatnich latach.
Pierwszy lepszy (modelowy) i popularny przykład: "Commando" z Arnim na czele, dziś na tle obecnych "akcyjniaków" wypada o niebo lepiej. Czyli równie dobrze, jak w dniu premiery. Co nie znaczy, że (dla każdego) dobrze. To była, jest i będzie pozycja z przymrużeniem oka.
Film był w mojej ocenie takim samym odmóżdzaczem 30lat temu, jak i dziś, mało tego, w swoim gatunku nie ma obecnie konkurencji.
Te wszystkie obecne reaktywacje oldskulowego gatunku, IMO nie mają startu. Nie wspomnę już o soundtracku.
No chyba, że ktoś się pokusi o porównanie do "Niezniszczalnych", w takim wypadku nie ma pola do dalszej dyskusji.
Jeszcze jedno, dziś w dobie "KD", atmosów, dużych ekranów i jakości wizyjnej o jakiej mogliśmy kiedyś pomarzyć, obecne filmy oceniamy jako całość, czyli tak jak ustawa przewiduje, a te starsze zazwyczaj oglądaliśmy na crt 21" i trzeciej kopi VHS. Nie szukaliśmy z lupą niedoskonałości, może też dlatego obecna gimbaza (przyzwyczajona do luksusu) ocenia (obecnie) starsze pozycje przez pryzmat jakości AV, a ta jak wiemy w wielu przypadkach nie bryluje na tle obecnych produkcji.