Oscary to najwieksza kompromitacja i zenada, kompletnie tego nie rozumiem.
Dla mnie to byl film roku, bez dwoch zdan. Realizacja, rozmach, scenariusz, aktorstwo (!)
Ja sie pytam, za co dostala Jennifer Lawrence Oscara (2013r.) w filmie "Poradnik pozytywnego myslenia"? Gdzie jej gra, w porownaniu do kreacji i zaangazowania jakie daje Leos, to juz nawet nie trzeba sympatyzowac z nim, ale kazdy chyba widzi ile gosc z siebie daje, w kazdym jednym filmie, to sa same hiciory:
Aviator, Incepcja, Wielki Gatsby, Wyspa Tajemnic, Infiltracja, Co gryzie Gilberta Grape'a, Chlopiecy swiat, Wilk z WallStret, czy tez Tytanic
Moze czegos nie zauwazylem, ale czym sobie zasluzyla Jennifer na nagrode? Szczerze, to nawet nie wiedzialem ze ktos taki istnieje. Kpina.
Wracajac do 2014, "Grawitacja". Kurcze, film nie jest zly, bylem na nim w kinie 4D, czyli wszystkie mozliwe efekty w pigulce, mimo ze uwielbiam takie klimaty (kosmos itp.) to film bez wiekszych rewelacji, za to 7 Oskarow. Szkoda gadac.