Chyba mnie nie zrozumiales.
Wywod moj mial na celu wyjasnienie braku sensu uzalezniania opinii na temat wrazen audiiwuzualnych, od tego, co kto ma w stopce. Po pierwsze koleracja miedzy jednym, a drugim jest przypadkowa, tak jak przypadkowe sa uwarunkowania akustyczne naszych pokoi kinowych, po wtore i co wazniejsze, sluzy to jedynie dzieleniu ludzi na gorszych i lepszych, zas w swietle pierwszego zalozenie, jest pozbawione kompletnie sensu, poniewaz nic bezposrednio z "wiekszej wartosc"i ich systemow nie wynika.
Nie bulwersuje mnie to bynajmniej. Uwazam po prostu, ze warto jednak propagowac pozyteczne informacje, niz mity. A przklad kolegi z rozbujanym dzwiekiem, ktoremu zaden z Kolegow nie potrafil szczerze powiedziec, ze powinien zaczac od poprawy warunkow akustycznych swej oazy, a nie od zmiany glosnikow na mniejsze, czy inne rzeczy, ktore tu ostatnio przeczytalem, swiadcza, ze ta spolecznosc zyje i jest utrzymywana w swiecie mitow.
Nie jest moim celem podkreslanie ulomnosci naszych systemow. Chcialbym tylko zasugerowac, czy zaszczepic, pewien relatywizm, ktorego najwyrazniej wiekszosci forumowiczow brakuje. Mozna gonic kroliczka latami, po czym pojsc do przygotowanej sali w ogrodkowym garazu i stracic wszelkie zludzenia, ze sie kiedykolwiek bylo blisko. Zwlaszcza , jesli jest w niej zainstalowany sprzet o klase gorszy, tak jak zreszta i w kinie, od naszego.
Ale taka nauka bierze sie z empirii, na slowa trudno kogos przekonac. Ja przekonalem sie o tym calkiem niedawno.
Propnuje czytac ze zrozumieniem, bo to nie wg mnie, Twoja opinia jest nie wazna, ale wedle przekonan mojego nieuprzejmego adwersarza.
Ja Ci napisze
Jesli chodzi o Atmos, to MadMax bez polotu, za to Terminator wymiata.