Zaliczyłem te Niebezpieczne kobiety, tak, wiem, wiem...
Absurd goni absurd, tak daleko posuniętej fantazji dawno nie widziałem, to jest tak głupie, że aż śmieszne i ogląda się dobrze.
Wega chyba nie bardzo wiedział w którą stronę iść, bo ile motyw z paliwami i rolą Żmijewskiego zapowiadał grubszą aferę, to już zniesienie gościa w dywanie, czy potem kwit na biurku to już komedia.
Film strasznie poryty, dużo się dzieje.
Rola Fabijańskiego vel "Cukier" to żart, nikt takich pieniędzy się nie dorabia mając tak nasłane we łbie, ale dobrze grał.
Siksa która grała prawniczkę to następny absurd, przy takich wałkach prawnicy to stare wygi, a nie jakiś wystraszony aplikant.
Ostaszewska też już mogła dojrzeć, a dalej gra głupszą niż ustawa przewiduje.
O ile pierwsza część to wypisz wymaluj sporo reali (dużo prawdy), to tutaj mamy do czynienia z typowym kinem rozrywkowym, przekolorowanym i przegiętym, jak chociażby scena z wozem strażackim pod mostem, już nie wspomnę o tekście "Zuzy" (policjantki) do strażaka, vel "Cukra".
Koksu też sypał żartami z rękawa, drugi Daniec czyli wszystko w temacie.
Ale scena z Dańcem akurat śmieszna ; )