"Luke Cage" zdecydowanie najlepszy z całej trócy seriali Marvela które widziałem - czyli "Iron Fist" i "Jessica Jones". Ten drugi, zaraz po Cage, a Jessica daleko z tyłu, ale nie widziałem całości.
Polecam tym którzy nie przepadają za kinowym Marvelem (jak ja).
To nie ma nic wspólnego z tymi zielonymi koksami, kombinezonami i całej tej śmiesznej otoczce.
Gdyby nie to, że gość ma "jakieś tam" moce, to w niczym to nie przypomina Marvela którego znałem z kina.
Za to jest rewelacyjny klimat Harlemu.
Sporo wolnych scen przeplatanych muzyką, bez pędu i szaleństw.
Został jeszcze "Daredevil" do odhaczenia, chociaż tutaj na screenach widze już jakieś kombinezony. Mam nadzieję, ze nie będzie w tym latał po mieście.